sobota, 10 listopada 2012

Świadkowie Chrystusa - solą ziemi i światłem świata

Spotkanie diecezjalne animatorów parafialnych




Świadkowie Chrystusa - solą ziemi i światłem świata (Mt 5,13-16)

Medytacja

1. Co dla mnie oznacza "być solą"? Sól nadaje smak - czy ja nadaję smak, dobry smak, tym sytuacjom, relacjom, zdarzeniom, które dzieją się z moim udziałem? Czy w "mdłej" sytuacji potrafię coś zmienić, czy przystosowuję się do niej? np. w atmosferze narzekania, krytykowania potrafię odwrócić uwagę na lepszą stronę sprawy, czy dołączam do narzekań?

2. Przypomnę sobie, ludzi którzy dla mojego życia nadali "smak", których podziwiam za styl bycia rozsiewający wokół atmosferę pokoju, radości bezpieczeństwa, optymizmu, "smaku". Zastanowię się co ja "rozdaję" innym, czy ludzie w moim towarzystwie mogą czuć się dobrze, czy moją odwagę rozmawiać o sprawach wiary?

3. Czy jestem świadomy/a darów, talentów zdolności, jakie otrzymałem/am od Boga? Pomyślę i znajdę w sobie te dobre rzeczy, w które mnie Bóg wyposażył. Zastanowię się jak ich używam, czy nimi obracam, rozdaję, służę innym ... Te dary Boże mogą być tym światłem, którym mam świecić, a może chowam je pod korcem? Może używam ich z egoistycznych pobudek, żeby inni mnie widzieli, żebym był/a kimś, wzbudzał/a podziw ... itp.

4. Być światłem, to oznacza dla nas mieć Boże Światło w sobie, świecić nim, tzn przepuszczać, to światło przez siebie, promieniować nim, być witrażem Pana Boga. Gdy nieustannie oczyszczam swoje wnętrze i nie narzekam, to coraz jaśniej w moim wnętrzu świeci Bóg.

5. Odkrywając dobro i zdolności, którymi Bóg mnie obdarował, zastanowię się również czy z fałszywej skromności (bo inni są lepsi ... ja się nie nadaję...) nie chowam się i unikam zaangażowania, dawania świadectwa, ewangelizacji czynem. Może ukrywam swoje dary dla swojego "bezpieczeństwa", żebym nie był/a przez innych wykorzystany/a (np. będą mnie obciążać wciąż jakimiś zadaniami). Pozbawiam, a na pewno opóźniam odnalezienie drogi do Boga, do Kościoła, tym, którzy jej szukają i mogliby przeze mnie ujrzeć światło.

6. Poproszę Jezusa, aby mi pokazał, co jest moim talentem zakopanym, zaniechanym, a który mogę wziąć na powrót i "obracać" nim. Poproszę o odwagę i siły, aby być Jego prawdziwym świadkiem, tam gdzie jestem i gdzie mnie pośle.


Po indywidualnej medytacji - dzielenie się swoimi przemyśleniami, odpowiedz na pytanie -
Czy potrafię innym pokazać, że jestem prawdziwym świadkiem Chrystusa? Jakie przeszkody 
 dostrzegam w sobie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz