Na podstawie książki ABC psychologii komunikacji, Elżbiety Sujak
Będą kolejne warsztaty na ten temat
Psychologia komunikacji – wywodzi się z
psychologii i psychoterapii. Słowo pochodzące od łacińskiego communio,
– uczestnictwo, więź to, co łączy, communicare ( łączyć).
Komunikować coś komuś to znaczy dzielić się z nim jakąś myślą, wiedzą, spostrzeżeniem, prosić o coś, zlecać jakieś zadanie, wypowiadać opinię, wydawać polecenia..
Komunikować coś komuś to znaczy dzielić się z nim jakąś myślą, wiedzą, spostrzeżeniem, prosić o coś, zlecać jakieś zadanie, wypowiadać opinię, wydawać polecenia..
Tak więc psychologia komunikacji zajmuje się tym, co
rozgrywa się między osobami. Ta nowa gałąź psychologii nie zajmuje się cechami
osobowymi uczestników komunikacji – bada sam proces komunikacji.
Owocem tych badań jest ważne odkrycie, że obserwowane tak
częste kryzysy i zaniki więzi międzyludzkich (małżeńskich, rodzinnych,
przyjacielskich, wspólnotowych) bywają raczej skutkiem zaburzeń komunikacji
aniżeli cech osobowych uczestników.
Doświadczenia psychoterapii ukazały także, że samo
wprowadzenie zmian w sposobie komunikacji i pełna świadomość tych procesów,
pozwala wpływać na relacje panujące między osobami, a także zapobiegać kryzysom
więzi międzyludzkich. O tym, że właśnie pozytywne więzi stanowią o tym, czy
ludzkie życie jest szczęśliwe, wie każdy z nas. Dlatego warto je pielęgnować i
uczyć się zapobiegania zaburzeniom więzi.
Nie można nie komunikować!
Komunikatem jest wszystko, co spostrzegamy zmysłami. Wygląd
zewnętrzny, sposób ubierania się, poruszania i gestykulacja, wyraz twarzy,
postawa ciała, brzmienie głosu, jego ton, akcentowanie słów, jakim się
posługuję w wypowiedziach – wszystko to są komunikaty. Są to komunikaty bezsłowne inaczej niewerbalne. One pierwsze rzucają się w oczy.
Komunikaty słowne
inaczej werbalne (verbum – łac.
„słowo” ) to wypowiedzi, wyrażane za pomocą słów i zdań. Również milczenie jest
komunikatem.
Stosując inne kryterium podziału można wyróżnić komunikaty:
- świadome zamierzone
- albo nieświadome,
niezamierzone.
Dotyczy to zarówno komunikacji słownej jak i bezsłownej
(nazywanych także komunikacją werbalną i niewerbalną) – a zwłaszcza tej
ostatniej. Ileż to razy przeżywamy, że starannie dobrane słowa i zdania nie
zostały przyjęte tak, jak tego oczekiwaliśmy. Przyczyną tego mogła być ich
niespójność z towarzyszącym komunikatem bezsłownym, gestem czy sprzecznym z
treścią słów wyrazem twarzy. Sprzeczność obejmuje słowa i mowę ciała. Dostępny
wzrokowo bezsłowny komunikat zostanie odebrany jako pierwszy i decydujący o
wrażeniu odbiorcy. Niespójność komunikatów niepokoi odbiorcę, który skłonny
jest dopatrzyć się w nim jakiegoś fałszu.
Zasada: „nie można nie komunikować” apeluje o moje
zaangażowanie, o moją świadomość w procesie komunikacji. Można powiedzieć, że
apeluje o większą uważność.
Gdy czasem czuję się niezrozumiana, albo co gorsza źle
zrozumiana, przeważnie mam skłonność winić o to odbiorców moich komunikatów.
Ujawnia się kolejna zasada: Aby zostać zrozumianym, trzeba być zrozumiałym,
to znaczy nie tylko starannie dobierać słowa, ale także
zadbać o spójność elementów słownych i bezsłownych komunikatu. W ten sposób
okazuje się, że rozmowa, tak
elementarna postać kontaktu międzyludzkiego, wcale nie jest taka łatwa i
prosta, jakby się mogło wydawać. To jednak nie powinno nas zniechęcać, ale być
bodźcem do rozwoju i doskonalenia.
Układ komunikacji:
- równoległy, ( równorzędność
rozmówców)
- hierarchiczny.( nierówność
rozmówców; demonstracja siły i władzy)
Zawartość komunikatu
Każdy komunikat zawiera następujące treści:
- konkretna treść
rzeczowa, - intelektualna,
słowna
- zawartość
bezsłowna, emocjonalna: stosunek mówiącego do samego siebie, (samopoczucie
nadawcy, ujawnienie siebie)
- zawartość bezsłowna
, emocjonalna: stosunek do rozmówcy (jakie relacje łączą te dwie osoby, kim
jest dla niego adresat)
- apel (bezsłowny,
czasem słowny) wyraża życzenie, oczekiwanie – czego od ciebie potrzebuję
(elementy emocjonalne komunikatu, często zawarte w tonie, doborze słów, mimice, gestykulacji)
(elementy emocjonalne komunikatu, często zawarte w tonie, doborze słów, mimice, gestykulacji)
Wyrażanie w słowach komunikatu odbywa się w różny sposób, w
zależności od sposobu wypowiadania jest w różny sposób zaszyfrowany. Odbiorca
komunikatu musi rozszyfrować tj zrozumieć i dać odpowiedź.
Odbiór komunikatu
Wydaje się być czymś naturalnym, że odbiorca wypowiedzi
przyjmuje ją tak, jak zakodował ją nadawca. Skąd więc, tak częste
nieporozumienia? Ile nieraz trzeba nam
udzielać wyjaśnień, sprostowań na temat „co miałam na myśli”, albo ze
zdumieniem odkrywać, czego dopatrzył się w mojej wypowiedzi rozmówca.
Doświadczenie uczy, że nader często akcenty położone ma konkretne elementy
wypowiedzi zostają przyjęte zupełnie inaczej. Okazuje się że ucho odbiorcy
inaczej rozszyfrowało moją wypowiedź.
W procesie rozszyfrowywania komunikatu rozpatrujemy czworo
uszu odbiorcy komunikatu:
- ucho rzeczowe
(odbiera treść rzeczową komunikatu)
- ucho drażliwe
(relacyjne) – wychwytuje: „jak ty mnie traktujesz?”, ”za kogo mnie ma?”, „co on
do mnie czuje”,
- ucho terapeutyczne – (stosunek do odbiorcy) „jak widzę rozmówcę?”;
„co on przeżywa?”
- ucho apelowe –
co mam robić, myśleć czuć na podstawie jego wypowiedzi?
Mówienie o czworgu uszu jest żartobliwym nazwaniem naszego
poczwórnego odbierania wypowiedzi.
Bywa nierzadko, że któreś z uszu jest przerośnięte, wtedy
słuchający jest wyczulony na wybrane elementy wypowiedzi i słyszy to, co
wypowiadający nie powiedział, ani nie miał takiej intencji. Warto zwrócić uwagę
jak rozszyfrowuję komunikaty, wtedy mogę zobaczyć, które to ucho.
„Co to jest, to zielone w zupie?”
Wyobraźmy sobie scenę, gdy mąż przy obiedzie zadaje takie pytanie
żonie.
Żona odpowiada: „Jak
ci nie smakuje, możesz jadać w restauracji!”
albo: „Zaraz ci to wybiorę z talerza, a może chciałbyś filiżankę rosołu?”
albo: „Zaraz ci to wybiorę z talerza, a może chciałbyś filiżankę rosołu?”
Wypowiedź nadana: à Wypowiedź przyjęta:
Tu jest coś zielonego
( zawartość rzeczowa)
Nie wiem co to jest.
(ujawnienie siebie)
Ty to będziesz wiedzieć
(wzajemna relacja) Powiedz mi, co to jest! (apel) |
Tu jest coś zielonego.
(zawartość rzeczowa)
To mi nie smakuje.
(ujawnienie siebie) Jesteś kiepską gospodynią. (wzajemna relacja) Następnym razem usuń to zielone! (apel) |
Słuchanie czworgiem
uszu.
Druga scena:
Ojciec wchodzi do
pokoju syna i krzyczy: -„ Co to za chlew? Ale z ciebie brudas!”
Syn myśli: -„jestem
złym dzieckiem i ciężarem dla rodziców”
Albo: „ on musiał mieć
dziś potworny dzień, biedak!”
Czyli drażliwe lub
terapeutyczne przyjęcie zarzutu pod własnym adresem
Ćwiczenie:
Odpowiedz sobie, które
z czworga uszu jest u Ciebie szczególnie wrażliwe? Pomoże Ci w tym
przypomnienie rozmowy, która Cię zirytowała. Co było przyczyną irytacji: treść?
Ton, jakim się do Ciebie zwracano? Zarozumiałość rozmówcy? To, czego się od
Ciebie domagano?
Spostrzeganie
Podstawą komunikacji jest spostrzeganie za pomocą zmysłów.
Muszę najpierw zobaczyć kogoś, usłyszeć, może poczuć jego zapach, albo go
dotknąć, żeby stał się on dla mnie obecny tu i teraz, abym zwróciła na niego
uwagę. Ze spostrzeganiem sprzężone są liczne procesy psychiczne jak np. rozpoznawanie
rzeczy i osób znanych.
Wobec nieznanych narzucają się podobieństwa i ocenianie pod różnymi względami.
Narzucają się samorzutnie, nawet nieświadomie i tworzą
pewien obraz spostrzeganej osoby. Na
tej podstawie tworzę sobie jakiś wyobrażenie, które w zestawieniu z moim
oczekiwaniem przyjmuję jako obraz rzeczywistości. Szczególnym ważnym „wtrętem”
w moim spostrzeganiu jest ocenianie.
Tak postrzegana osoba podoba mi się , albo nie, spełnia moje oczekiwania, albo
nie.
Taki proces spostrzegania jest czymś nabytym, wyuczonym w
dotychczasowym życiu człowieka i sprawia, że spostrzeganie jest skrajnie
subiektywne. Brak spostrzegania umysł
wypełnia wyobrażeniami, osądami, schematami, skojarzeniami.
Nie jest nam łatwo uwolnić się od odruchowego oceniania postrzeganego
obiektu, a byłoby to bardzo cenne. Czyste spostrzeganie- to znaczy uwolnione od
oceniania – pozwoliłoby nam poznawać bezinteresownie, bez zagrożenia ocenami i
uprzedzeniami wobec ludzi.
Uprzedzenia to spontaniczne podświadome negatywne oceny,
niezgodność obrazu z oczekiwaniami.
Spostrzeganie wolne od ocen jest cechą spostrzegania
dziecięcego, kierowanego czystym zainteresowaniem. ( „stańcie się jak dzieci”)
Gdy w ten sposób spostrzegamy drugiego człowieka, czuje się
on przed nami wolny, zaakceptowany i nieskrępowany (naszymi oczekiwaniami i
ocenami!)
Wymaga to od nas świadomie podjętego wysiłku wyuczenia się
tego.
Ćwiczenie:
Zwrócę uwagę na moje
spostrzeganie rzeczywistości: jak widzę ludzi? Czy zauważam rzeczywiste szczegóły czy spostrzegam bardzo
powierzchownie i od razu nasuwają mi się skojarzenia np. typu: „dziwna kobieta”?
Czy patrzę wybiórczo i zauważam to, co chcę?
Im mniej spostrzegam,
widzę mniej szczegółów - tym więcej „siedzę w głowie”, a więc kojarzę,
porównuję, oceniam (widzę to, czego nie ma)
Podobieństwa i odrębność
Jak kojarzą mi się spostrzeżenia z posiadanymi zasobami
pamięci i doświadczenia? Na zasadzie podobieństwa.
Mamy do czynienia z pewnym automatyzmem segregowania spostrzeżeń, porządkowania
ich, łączenia. „ jesteś podobna do…” „pachniesz jak moja mama”, „tak czesała
się moja kuzynka” itp. - to elementarne podobieństwo pociąga za sobą dalsze
skutki – mianowicie obdarza aktualnie spostrzegany przedmiot czy osobę cechami,
uczuciami. Tak rodzą się sympatie, antypatie, uprzedzenia, nieufności a także
oczekiwania i zupełnie nieuzasadnione nadzieje.
Ponieważ ma to ogromne znaczenie dla losów nawiązywanych
relacji, warto uświadomić sobie istnienie pewnych zagrożeń. Ważne jest to
wtedy, gdy ktoś mi się bardzo podoba i wyobraźnia przystraja go w cechy
pożądane, oczekiwane. Możemy prześledzić nasze znajomości, relacje we
wspólnocie – ile razy to stwierdzaliśmy „ a ja się po nim/niej
spodziewałam…” „ myślałam że ty..” „nie spodziewałam się, że ona jest taka…” itp
Warto przyjąć zasadę
odrębności: (podstawowa zasada komunikacji!)
„Ja to jestem ja – ty
jesteś ty
ja nie jestem ty – ty
nie jesteś ja”
Zasada ta nic nie ujmuje moim życiowym doświadczeniom,
uwolni mnie od moich wyobrażeń i pozwoli na większą wolność i otwarcie się na
to, co nowe i nowo poznane.
Każda osoba jest inna i nie mogę oczekiwać, że inny obok
mnie ma być podobny do mnie, mam pozwolić drugiemu być sobą.
Założenie odrębności uwolni mnie od pewnych uogólnień,
odwoływania się do wspólnych doświadczeń wyrażających się słowami „każdy
człowiek”, „zawsze”, wszyscy”, „powszechnie wiadomo”. W trwalszych relacjach to
założenie odrębności może zapobiec spontanicznym usiłowaniom „przerabiania”
człowieka na wzór dyktowany jakimś podobieństwem.
Związaną z tym jest zasada
zupełnej niedomyślności. Bez wyraźnego komunikatu drugi nie domyśli się,
czego potrzebujesz, ani ja nie domyślam się, jakie on ma intencje.
Ćwiczenie:
Czy zdarza Ci się
irytacja z powodu tego, że ktoś nie domyślił się, czego potrzebujesz, albo
czego oczekujesz, albo co powinien zrobić w jakiejś sytuacji? Czy wiele
jest problemów życia, które uważasz za
oczywiste, które każdy powinien rozwiązywać tak jak Ty?
Zdarza Ci się wyrażać
niezadowolenie z powodu czyjejś odrębności myślenia i oceniania? Pamiętaj: w
psychologii komunikacji obowiązuje zasada odrębności i niedomyślności!
Akceptacja
Akceptować znaczy zgadzać się na to, co akceptuję. Pokrewne
słowo „aprobata” wyraża więcej, więcej mianowicie pochwałę, uznanie. W
codzienności często zaciera się różnica między tymi słowami, wtedy akceptacji
przypisujemy także uznanie. Tymczasem mogę akceptować także to, co
niekoniecznie zasługuje na pochwałę czy uznanie.
Akceptować znaczy głównie przyjąć, pozwolić być (przedmiotom
lub człowiekowi) takim, jakim jest aktualnie i w ogóle. Tak rozumiana
akceptacja jest akceptacją bezwarunkową.
Tak akceptują swoje dzieci rodzice, tak akceptuje się
przyjaciół.
Inny charakter ma akceptacja, która stawia warunki:
„akceptuję cię, jeżeli…” To akceptacja
warunkowa.
Akceptacja jest przedpolem miłości bliźniego, bliźniego
także warunkiem dobrej komunikacji. Podkreślam akceptacja, nie aprobata.
Akceptować drugiego człowieka to znaczy praktycznie pozwalać mu być, jakim
jest, ze wszystkim, co stanowi jego wyposażenie, a także bagaż psychiczny, a
więc uzdolnienia, zalety i wady, jego dokonania i niedokonania, sukcesy życiowe
i porażki, zasługi i przewiny. W teraźniejszości – także jego nastroje: pogodę
ducha, jak również posępne zniechęcenie. Dopiero na gruncie takiej bezwarunkowej
akceptacji może rozwinąć się dobra komunikacja, a także zrodzić się miłość.
Taka zdolność do akceptacji bezwarunkowej nie powstaje łatwo.
Jest w nas jakiś dodatkowy zmysł, specjalnie nastawiony na
odbiór akceptacji. Bardzo szybko w kontakcie z drugim człowiekiem czujemy się
przyjęci przez niego, albo orientujemy się, że stawia nam – bezsłownie! – a w
dodatku nieświadomie warunki, albo odmawia akceptacji. Od tego, czy czuję się
akceptowana, czy nie, zależy przebieg komunikacji i całej relacji
międzyosobowej.
Co robić, by objąć akceptację uważną świadomością, wierząc,
że służy ona pielęgnowaniu więzi, rozwojowi miłości bliźniego?
Sposoby okazywania akceptacji:
- ofiarowanie człowiekowi czasu,
- okazywanie gestem i słowem szacunku,
- uważne słuchanie
wypowiedzi,
- akcentowanie wolności
osoby, liczenie się z tą wolnością,
- koncentracja uwagi
na osobie i jej przeżywaniu,
- powstrzymywanie się
od ocen.
Tu może pojawić się zdziwienie: - dlaczego powstrzymywanie
się od ocen? Przecież pozytywna ocena jest potężnym ładunkiem akceptacji – tak się
nam przynajmniej wydaje. Dość często myli się ocenę z akceptacją: niektórzy dokładają
wielu starań dla uzyskania pozytywnych ocen jako namiastki akceptacji i
miłości! Również negatywna ocena czegoś(np. treści wypowiedzi) nie musi
oznaczać braku akceptacji osoby, a może być tak odebrana.
Ćwiczenie:
Wybierz jeden z
elementów okazywania akceptacji wobec wybranej osoby. Może najpierw
powstrzymanie się od ocen? To dotyczy także twojego wewnętrznego monologu
myślowego.
Może potrafisz
poświęcić jej także trochę więcej czasu, zrezygnować z unikania tej osoby….
Słuchanie
Dobra komunikacja międzyosobowa zależna jest przede
wszystkim od umiejętności słuchania wypowiedzi rozmówcy. Wrodzona umiejętność
dobrego słuchania nie jest zbyt częsta.
Pewne pozory słuchania wynikają najczęściej z uprzejmości
albo ze zbożnej intencji nie sprawiania rozmówcy przykrości wyraźną odmową
uwagi. Trzeba więc odróżniać słuchanie pozorne od słuchania prawdziwego.
1. Słuchanie
prawdziwe, bierne:
- przyjmowanie
wypowiedzi skierowanej do mnie,
- staranie się o jej
zrozumienie,
- dostrzeganie tego, co
towarzyszy słowom rozmówcy,
- wyłączanie własnych
komentarzy,
- wyłączanie
nasuwających się ocen, myślowych odpowiedzi i argumentów.
Przyzwyczajeni do ustawicznego gwaru, w miejscach
publicznych, pracy, w domu (radio, telewizor) tracimy umiejętność prawdziwego
biernego słuchania z pełną uwagą. Już samo uważniejsze słuchanie – to znaczy ze
świadomą koncentracją uwagi na treściach odbieranych – może znacznie poprawić
moje rozmowy z otoczeniem. Nie ukrywam, że będzie to kosztować nieco wysiłku.
2. Słuchanie z
zaakcentowaną uwagą
- staramy się zakomunikować
swojemu rozmówcy – bezsłownie - że słuchamy go z zainteresowaniem (gest,
patrzenie w oczy rozmówcy, …”aha”)
3. Słuchanie aktywne
- słuchanie bierne +
wypowiedź zwrotna, jak zrozumiałem/am wypowiedź rozmówcy,
Umiejętność aktywnego słuchania jest najważniejsza w
psychologii komunikacji i nigdy za wiele wysiłków włożonych w nabycie tej
sprawności.
Wypowiedź zwrotna
– nie jest moją odpowiedzią na przekazane mi treści czy problemy. Jest
wyłącznie relacją jak zrozumiałam
wypowiedź. Może to być np. powtórzenie własnymi słowami najważniejszych
elementów treści. Wypowiedź zwrotna wymaga przyjęcia, potwierdzenia. Rozmówca
sygnalizuje, że czuje się zrozumiany, albo nie. Słuchający nie powinien usiłować
zgadywać, co mówiący miał na myśli. Może powiedzieć: „chciałbym cię dobrze
zrozumieć…”. Słuchający nie ma obowiązku
rozumienia, to wypowiadający się ma się starać o to, by mógł zostać zrozumiany.
(zasada niedomyślności)
Warto zastanowić się krótko nad nie-słuchaniem.
Nieraz w toku rozmowy spostrzegamy u swojego rozmówcy
wyraźny spadek uwagi, czy wręcz niesłuchanie. Dlaczego nie jestem słuchana? Jaka
przyczyna leży po mojej stronie?
- słuchający uchwycił już sens mojej wypowiedzi i wydaje mu
się już niepotrzebnie rozwlekła i nazbyt uzasadniana,
- zmęczenie słuchającego zbędnymi argumentami lub zmianą
tematu.
Przyczyny należy szukać po obu stronach, ale o wiele
częściej można znaleźć ją po stronie mówiących.
Ćwiczenie:
Proponuję kilka
ćwiczeń dla przyswojenia i pogłębienia aktywnego słuchania. Warto każde
trenować w rozmowach z wybraną osobą w
życiu codziennym, nie ujawniając wobec niej, ze te rozmowy stanowią przedmiot
ćwiczenia. Warto wybrać osobę, z którą rozmowy stanowią dla mnie trudność.
Każdemu etapowi
poświęcić cały tydzień.
Etap pierwszy: W czasie
rozmowy staram się zachować kontakt wzrokowy z rozmówcą, podejmuję słuchanie
bierne, wyrzekając się przerywania i wypowiadania własnego zdania czy opinii,
zanim rozmówca nie zakończy wypowiedzi.
Etap
drugi: Słuchając kontroluję mój
własny wewnętrzny monolog myślowy. Nie pozwalam sobie na redagowanie w myślach
własnej odpowiedzi w toku słuchania.
Etap trzeci: W moje
słuchanie włączę elementy zaakcentowanej uwagi, takie jak gesty, zachęty słowne
(krótkie!) postawa ciała, która wyraża „słucham cię”
Uwaga: Jeśli ćwiczone
umiejętności nie ułatwiają rozmowy, warto je ćwiczyć dalej, przed podjęciem
następnego etapu.
Etap czwarty: Podejmuję
słuchanie aktywne. Staram się rozmówcy powiedzieć, jak zrozumiałam jego
wypowiedź. Stosując wypowiedź zwrotną mam prawo przerywać wypowiedź rozmówcy
np. zdaniem: ”Chciałabym cię dobrze zrozumieć”, „Pozwól mi powiedzieć, jak cię rozumiem”. Zawsze oczekuję potwierdzenia, że rozmówca
czuje się dobrze zrozumiany. Dopiero gdy otrzymam takie potwierdzenie i
rozmówca nie kontynuuje wypowiedzi, mogę wypowiedzieć własne zdanie czy opinię.
Zostanie ona przyjęta zupełnie inaczej, niż gdybym bezpośrednio wypowiadała
swoje zdanie. Rozmowa nie stanie się przerzucaniem się zdaniami.
Spostrzeganie siebie w procesie komunikacji
Dotyczy bieżącej rejestracji tego, co się dzieje we mnie.
Rzadko jesteśmy na bieżąco świadomi swoich pragnień, oczekiwań, obaw, a także
uprzedzeń – towarzyszących komunikacji, a przecież to one decydują o jej
przebiegu, a także o moich niewerbalnych sygnałach, jakie ujawniają się mojemu
rozmówcy, a nieraz mają na nią wpływ. Warto więc wsłuchać się w swoje wnętrze i
nabyć umiejętności nazywania własnych przeżyć.
Co znaczy dla mnie słowo „ja”?
„Ja” i „ty’ – sposób
jaki się posługujemy tymi słowami przesądza o jakości relacji. Wieloletnie
wysiłki wychowawcze i samo-wychowawcze sprawiły, że słowa „ja” używamy z oporem
i niemalże z poczuciem winy. Ważniejsze jest słowo „ty”, zwłaszcza w wersji -
„dla ciebie”.
Czy używanie słowa „ja” uważam za egoizm?
W zależności jak
wypowiadam i w jakim celu.
Słowo „ja” to
jest słowo kluczowe w komunikacji.
Mówimy przez „ja” -
„ja” zamiast „ty” ( „Ja czuję złość”, a nie – „ty mnie wkurzasz” „Chciałabym powiedzieć
do końca” – „Nigdy nie dajesz mi dojść do słowa”.)
Zadawanie pytań – nie jak egzaminowanie. (Jak zadajemy
pytania?)
Zasada wypowiadania
się w pierwszej osobie – ja. Pozwala na autentyczność w komunikowaniu się,
na ujawnianie potrzeb i uczuć bezpośrednio. Odciąża rozmówce od
rozszyfrowywania wypowiedzi pośrednich i aluzyjnych – od obowiązku domyślania
się zawartości komunikatów ogólnikowych typu „każdy człowiek”
Wypowiedź „ja” nigdy nie rani!
Ćwiczenie: ”ja” zamiast „ty”
Następujące zdania
zostały wypowiedziane w trybie „ty” – przeredaguj je na wypowiedziane w
pierwszej osobie.
Przykład: Pozwól mi skończyć moja wypowiedź. – Chciałabym opowiedzieć
ci do końca.
Nigdy nie dajesz mi
dojść do słowa. - ….
Nigdy nie liczysz się
z moim zdaniem. - ….
Znów mnie denerwujesz
swoim zachowaniem. - ….
Gdzie schowałeś
klucze? - …
Spóźniłeś się cały
kwadrans! - …
Czy ty się dziś dobrze
czujesz? - …
Czy nie mógłbyś kiedy
indziej ćwiczyć na skrzypcach? - ….
Kiedy mi oddasz
książkę, którą ci pożyczyłam? - ….
Nigdy nie mówisz, o co
ci właściwie chodzi. - ….
***
W człowieku istnieje przestrzeń
cielesna i psychiczna oraz przestrzeń duchowa. Jeżeli w ciele i w psychice
będziemy mieli bałagan, nie zbliżymy się do przestrzeni duchowej.
Nie będziemy umieli żyć ofiarą, dawać
miłości.
Czy ja umiem żyć ofiarą?
Czy robię się / jestem „ofiarą”?
Nie mogę zmienić innych, ale mogę
zająć się sobą!
***
Mogę przyjąć postawę wobec
siebie:
- „ muszę się zmienić, nie jestem w
niczym dobry, muszę walczyć ze swoimi wadami” albo
- „mogę nabywać nowe sprawności, mogę
się rozwijać, mogę tworzyć wartości”
Każda z tych postaw
owocuje charakterystycznym stylem komunikowania się – czyli spostrzegania
siebie i innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz