piątek, 30 listopada 2012

Psychologia komunikacji

Na podstawie książki ABC psychologii komunikacji, Elżbiety Sujak 
opracowała Czesława Nowak
 Będą kolejne warsztaty na ten temat


Psychologia komunikacji – wywodzi się z psychologii i psychoterapii. Słowo pochodzące od łacińskiego communio, – uczestnictwo, więź to, co łączy, communicare ( łączyć).
Komunikować coś komuś to znaczy dzielić się z nim jakąś myślą, wiedzą, spostrzeżeniem, prosić o coś, zlecać jakieś zadanie, wypowiadać opinię, wydawać polecenia..
Tak więc psychologia komunikacji zajmuje się tym, co rozgrywa się między osobami. Ta nowa gałąź psychologii nie zajmuje się cechami osobowymi uczestników komunikacji – bada sam proces komunikacji.
Owocem tych badań jest ważne odkrycie, że obserwowane tak częste kryzysy i zaniki więzi międzyludzkich (małżeńskich, rodzinnych, przyjacielskich, wspólnotowych) bywają raczej skutkiem zaburzeń komunikacji aniżeli cech osobowych uczestników.
Doświadczenia psychoterapii ukazały także, że samo wprowadzenie zmian w sposobie komunikacji i pełna świadomość tych procesów, pozwala wpływać na relacje panujące między osobami, a także zapobiegać kryzysom więzi międzyludzkich. O tym, że właśnie pozytywne więzi stanowią o tym, czy ludzkie życie jest szczęśliwe, wie każdy z nas. Dlatego warto je pielęgnować i uczyć się zapobiegania zaburzeniom więzi.


Nie można nie komunikować!
Komunikatem jest wszystko, co spostrzegamy zmysłami. Wygląd zewnętrzny, sposób ubierania się, poruszania i gestykulacja, wyraz twarzy, postawa ciała, brzmienie głosu, jego ton, akcentowanie słów, jakim się posługuję w wypowiedziach – wszystko to są komunikaty. Są to komunikaty bezsłowne inaczej niewerbalne. One pierwsze rzucają się w oczy.
Komunikaty słowne inaczej werbalne (verbum – łac. „słowo” ) to wypowiedzi, wyrażane za pomocą słów i zdań. Również milczenie jest komunikatem.

Stosując inne kryterium podziału można wyróżnić komunikaty:
- świadome zamierzone 
- albo nieświadome, niezamierzone.

Dotyczy to zarówno komunikacji słownej jak i bezsłownej (nazywanych także komunikacją werbalną i niewerbalną) – a zwłaszcza tej ostatniej. Ileż to razy przeżywamy, że starannie dobrane słowa i zdania nie zostały przyjęte tak, jak tego oczekiwaliśmy. Przyczyną tego mogła być ich niespójność z towarzyszącym komunikatem bezsłownym, gestem czy sprzecznym z treścią słów wyrazem twarzy. Sprzeczność obejmuje słowa i mowę ciała. Dostępny wzrokowo bezsłowny komunikat zostanie odebrany jako pierwszy i decydujący o wrażeniu odbiorcy. Niespójność komunikatów niepokoi odbiorcę, który skłonny jest dopatrzyć się w nim jakiegoś fałszu.
Zasada: „nie można nie komunikować” apeluje o moje zaangażowanie, o moją świadomość w procesie komunikacji. Można powiedzieć, że apeluje o większą uważność.
Gdy czasem czuję się niezrozumiana, albo co gorsza źle zrozumiana, przeważnie mam skłonność winić o to odbiorców moich komunikatów.
Ujawnia się kolejna zasada: Aby zostać zrozumianym, trzeba być zrozumiałym,
to znaczy nie tylko starannie dobierać słowa, ale także zadbać o spójność elementów słownych i bezsłownych komunikatu. W ten sposób okazuje się, że rozmowa, tak elementarna postać kontaktu międzyludzkiego, wcale nie jest taka łatwa i prosta, jakby się mogło wydawać. To jednak nie powinno nas zniechęcać, ale być bodźcem do rozwoju i doskonalenia.
 
Układ komunikacji:
- równoległy, ( równorzędność rozmówców)
- hierarchiczny.( nierówność rozmówców; demonstracja siły i władzy)

Zawartość komunikatu
Każdy komunikat zawiera następujące treści:
- konkretna treść rzeczowa, - intelektualna, słowna
- zawartość bezsłowna, emocjonalna: stosunek mówiącego do samego siebie, (samopoczucie nadawcy, ujawnienie siebie)
- zawartość bezsłowna , emocjonalna: stosunek do rozmówcy (jakie relacje łączą te dwie osoby, kim jest dla niego adresat)
- apel (bezsłowny, czasem słowny) wyraża życzenie, oczekiwanie – czego od ciebie potrzebuję  
(elementy emocjonalne komunikatu, często zawarte w tonie, doborze słów, mimice, gestykulacji)
Wyrażanie w słowach komunikatu odbywa się w różny sposób, w zależności od sposobu wypowiadania jest w różny sposób zaszyfrowany. Odbiorca komunikatu musi rozszyfrować tj zrozumieć i dać odpowiedź.

Odbiór komunikatu
Wydaje się być czymś naturalnym, że odbiorca wypowiedzi przyjmuje ją tak, jak zakodował ją nadawca. Skąd więc, tak częste nieporozumienia? Ile nieraz trzeba  nam udzielać wyjaśnień, sprostowań na temat „co miałam na myśli”, albo ze zdumieniem odkrywać, czego dopatrzył się w mojej wypowiedzi rozmówca. Doświadczenie uczy, że nader często akcenty położone ma konkretne elementy wypowiedzi zostają przyjęte zupełnie inaczej. Okazuje się że ucho odbiorcy inaczej rozszyfrowało moją wypowiedź.
W procesie rozszyfrowywania komunikatu rozpatrujemy czworo uszu odbiorcy komunikatu:
- ucho rzeczowe (odbiera treść rzeczową komunikatu)
- ucho drażliwe (relacyjne) – wychwytuje: „jak ty mnie traktujesz?”, ”za kogo mnie ma?”, „co on do mnie czuje”,
- ucho  terapeutyczne  (stosunek do odbiorcy) „jak widzę rozmówcę?”; „co on przeżywa?”
- ucho apelowe – co mam robić, myśleć czuć na podstawie jego wypowiedzi?
Mówienie o czworgu uszu jest żartobliwym nazwaniem naszego poczwórnego odbierania wypowiedzi.
Bywa nierzadko, że któreś z uszu jest przerośnięte, wtedy słuchający jest wyczulony na wybrane elementy wypowiedzi i słyszy to, co wypowiadający nie powiedział, ani nie miał takiej intencji. Warto zwrócić uwagę jak rozszyfrowuję komunikaty, wtedy mogę zobaczyć, które to ucho.

„Co to jest, to zielone w zupie?”
Wyobraźmy sobie scenę, gdy mąż przy obiedzie zadaje takie pytanie żonie.
Żona odpowiada: „Jak ci nie smakuje, możesz jadać w restauracji!”
albo: „Zaraz ci to wybiorę z talerza, a może chciałbyś filiżankę rosołu?”

Wypowiedź nadana:                                       à         Wypowiedź przyjęta:
Tu jest coś zielonego
 ( zawartość rzeczowa)
Nie wiem co to jest.
(ujawnienie siebie)
Ty to będziesz wiedzieć
(wzajemna relacja)
Powiedz mi, co to jest!
(apel)


Tu jest coś zielonego.
(zawartość rzeczowa)
To mi nie smakuje.
(ujawnienie siebie)
Jesteś kiepską gospodynią.
(wzajemna relacja)
Następnym razem usuń to zielone!
(apel)
Słuchanie czworgiem uszu.
Druga scena:
Ojciec wchodzi do pokoju syna i krzyczy: -„ Co to za chlew? Ale z ciebie brudas!”
Syn myśli: -„jestem złym dzieckiem i ciężarem dla rodziców”
Albo: „ on musiał mieć dziś potworny dzień, biedak!”
Czyli drażliwe lub terapeutyczne przyjęcie zarzutu pod własnym adresem
Ćwiczenie:
Odpowiedz sobie, które z czworga uszu jest u Ciebie szczególnie wrażliwe? Pomoże Ci w tym przypomnienie rozmowy, która Cię zirytowała. Co było przyczyną irytacji: treść? Ton, jakim się do Ciebie zwracano? Zarozumiałość rozmówcy? To, czego się od Ciebie domagano?
 
Spostrzeganie
Podstawą komunikacji jest spostrzeganie za pomocą zmysłów. Muszę najpierw zobaczyć kogoś, usłyszeć, może poczuć jego zapach, albo go dotknąć, żeby stał się on dla mnie obecny tu i teraz, abym zwróciła na niego uwagę. Ze spostrzeganiem sprzężone są liczne procesy psychiczne jak np. rozpoznawanie rzeczy i osób znanych.
Wobec nieznanych narzucają się podobieństwa i ocenianie pod różnymi względami.
Narzucają się samorzutnie, nawet nieświadomie i tworzą pewien obraz spostrzeganej osoby. Na tej podstawie tworzę sobie jakiś wyobrażenie, które w zestawieniu z moim oczekiwaniem przyjmuję jako obraz rzeczywistości. Szczególnym ważnym „wtrętem” w moim spostrzeganiu jest ocenianie. Tak postrzegana osoba podoba mi się , albo nie, spełnia moje oczekiwania, albo nie.
Taki proces spostrzegania jest czymś nabytym, wyuczonym w dotychczasowym życiu człowieka i sprawia, że spostrzeganie jest skrajnie subiektywne. Brak spostrzegania umysł wypełnia wyobrażeniami, osądami, schematami, skojarzeniami.
Nie jest nam łatwo uwolnić się od odruchowego oceniania postrzeganego obiektu, a byłoby to bardzo cenne. Czyste spostrzeganie- to znaczy uwolnione od oceniania – pozwoliłoby nam poznawać bezinteresownie, bez zagrożenia ocenami i uprzedzeniami wobec ludzi. 
Uprzedzenia to spontaniczne podświadome negatywne oceny, niezgodność obrazu z oczekiwaniami.
Spostrzeganie wolne od ocen jest cechą spostrzegania dziecięcego, kierowanego czystym zainteresowaniem. ( „stańcie się jak dzieci”)
Gdy w ten sposób spostrzegamy drugiego człowieka, czuje się on przed nami wolny, zaakceptowany i nieskrępowany (naszymi oczekiwaniami i ocenami!)
Wymaga to od nas świadomie podjętego wysiłku wyuczenia się tego.

Ćwiczenie:
Zwrócę uwagę na moje spostrzeganie rzeczywistości: jak widzę ludzi? Czy zauważam rzeczywiste  szczegóły czy spostrzegam bardzo powierzchownie i od razu nasuwają mi się skojarzenia np. typu: „dziwna kobieta”? Czy patrzę wybiórczo i zauważam to, co chcę?
Im mniej spostrzegam, widzę mniej szczegółów - tym więcej „siedzę w głowie”, a więc kojarzę, porównuję, oceniam (widzę to, czego nie ma)

Podobieństwa i odrębność
Jak kojarzą mi się spostrzeżenia z posiadanymi zasobami pamięci i doświadczenia? Na zasadzie podobieństwa. Mamy do czynienia z pewnym automatyzmem segregowania spostrzeżeń, porządkowania ich, łączenia. „ jesteś podobna do…” „pachniesz jak moja mama”, „tak czesała się moja kuzynka” itp. - to elementarne podobieństwo pociąga za sobą dalsze skutki – mianowicie obdarza aktualnie spostrzegany przedmiot czy osobę cechami, uczuciami. Tak rodzą się sympatie, antypatie, uprzedzenia, nieufności a także oczekiwania i zupełnie nieuzasadnione nadzieje.
Ponieważ ma to ogromne znaczenie dla losów nawiązywanych relacji, warto uświadomić sobie istnienie pewnych zagrożeń. Ważne jest to wtedy, gdy ktoś mi się bardzo podoba i wyobraźnia przystraja go w cechy pożądane, oczekiwane. Możemy prześledzić nasze znajomości, relacje we wspólnocie – ile razy to stwierdzaliśmy „ a ja się po nim/niej spodziewałam…”  „ myślałam że ty..”  „nie spodziewałam się, że ona jest taka…” itp

Warto przyjąć zasadę odrębności: (podstawowa zasada komunikacji!)

„Ja to jestem ja – ty jesteś ty
ja nie jestem ty – ty nie jesteś ja”

Zasada ta nic nie ujmuje moim życiowym doświadczeniom, uwolni mnie od moich wyobrażeń i pozwoli na większą wolność i otwarcie się na to, co nowe i nowo poznane.
Każda osoba jest inna i nie mogę oczekiwać, że inny obok mnie ma być podobny do mnie, mam pozwolić drugiemu być sobą.
Założenie odrębności uwolni mnie od pewnych uogólnień, odwoływania się do wspólnych doświadczeń wyrażających się słowami „każdy człowiek”, „zawsze”, wszyscy”, „powszechnie wiadomo”. W trwalszych relacjach to założenie odrębności może zapobiec spontanicznym usiłowaniom „przerabiania” człowieka na wzór dyktowany jakimś podobieństwem.

Związaną z tym jest zasada zupełnej niedomyślności. Bez wyraźnego komunikatu drugi nie domyśli się, czego potrzebujesz, ani ja nie domyślam się, jakie on ma intencje.

Ćwiczenie:
Czy zdarza Ci się irytacja z powodu tego, że ktoś nie domyślił się, czego potrzebujesz, albo czego oczekujesz, albo co powinien zrobić w jakiejś sytuacji? Czy wiele jest  problemów życia, które uważasz za oczywiste, które każdy powinien rozwiązywać tak jak Ty?
Zdarza Ci się wyrażać niezadowolenie z powodu czyjejś odrębności myślenia i oceniania? Pamiętaj: w psychologii komunikacji obowiązuje zasada odrębności i niedomyślności!

Akceptacja
Akceptować znaczy zgadzać się na to, co akceptuję. Pokrewne słowo „aprobata” wyraża więcej, więcej mianowicie pochwałę, uznanie. W codzienności często zaciera się różnica między tymi słowami, wtedy akceptacji przypisujemy także uznanie. Tymczasem mogę akceptować także to, co niekoniecznie zasługuje na pochwałę czy uznanie.
Akceptować znaczy głównie przyjąć, pozwolić być (przedmiotom lub człowiekowi) takim, jakim jest aktualnie i w ogóle. Tak rozumiana akceptacja jest akceptacją bezwarunkową.
Tak akceptują swoje dzieci rodzice, tak akceptuje się przyjaciół.
Inny charakter ma akceptacja, która stawia warunki: „akceptuję cię, jeżeli…” To akceptacja warunkowa.
Akceptacja jest przedpolem miłości bliźniego, bliźniego także warunkiem dobrej komunikacji. Podkreślam akceptacja, nie aprobata. Akceptować drugiego człowieka to znaczy praktycznie pozwalać mu być, jakim jest, ze wszystkim, co stanowi jego wyposażenie, a także bagaż psychiczny, a więc uzdolnienia, zalety i wady, jego dokonania i niedokonania, sukcesy życiowe i porażki, zasługi i przewiny. W teraźniejszości – także jego nastroje: pogodę ducha, jak również posępne zniechęcenie. Dopiero na gruncie takiej bezwarunkowej akceptacji może rozwinąć się dobra komunikacja, a także zrodzić się miłość. Taka zdolność do akceptacji bezwarunkowej nie powstaje łatwo.
Jest w nas jakiś dodatkowy zmysł, specjalnie nastawiony na odbiór akceptacji. Bardzo szybko w kontakcie z drugim człowiekiem czujemy się przyjęci przez niego, albo orientujemy się, że stawia nam – bezsłownie! – a w dodatku nieświadomie warunki, albo odmawia akceptacji. Od tego, czy czuję się akceptowana, czy nie, zależy przebieg komunikacji i całej relacji międzyosobowej.
Co robić, by objąć akceptację uważną świadomością, wierząc, że służy ona pielęgnowaniu więzi, rozwojowi miłości bliźniego?

Sposoby okazywania akceptacji:
- ofiarowanie człowiekowi czasu,
- okazywanie gestem i słowem szacunku,
- uważne słuchanie wypowiedzi,
- akcentowanie wolności osoby, liczenie się z tą wolnością,
- koncentracja uwagi na osobie i jej przeżywaniu,
- powstrzymywanie się od ocen.

Tu może pojawić się zdziwienie: - dlaczego powstrzymywanie się od ocen? Przecież pozytywna ocena jest potężnym ładunkiem akceptacji – tak się nam przynajmniej wydaje. Dość często myli się ocenę z akceptacją: niektórzy dokładają wielu starań dla uzyskania pozytywnych ocen jako namiastki akceptacji i miłości! Również negatywna ocena czegoś(np. treści wypowiedzi) nie musi oznaczać braku akceptacji osoby, a może być tak odebrana.

Ćwiczenie:
Wybierz jeden z elementów okazywania akceptacji wobec wybranej osoby. Może najpierw powstrzymanie się od ocen? To dotyczy także twojego wewnętrznego monologu myślowego.
Może potrafisz poświęcić jej także trochę więcej czasu, zrezygnować z unikania tej osoby….

Słuchanie
Dobra komunikacja międzyosobowa zależna jest przede wszystkim od umiejętności słuchania wypowiedzi rozmówcy. Wrodzona umiejętność dobrego słuchania nie jest zbyt częsta.
Pewne pozory słuchania wynikają najczęściej z uprzejmości albo ze zbożnej intencji nie sprawiania rozmówcy przykrości wyraźną odmową uwagi. Trzeba więc odróżniać słuchanie pozorne od słuchania prawdziwego.
1. Słuchanie prawdziwe, bierne:
- przyjmowanie wypowiedzi skierowanej do mnie,
- staranie się o jej zrozumienie,
- dostrzeganie tego, co towarzyszy słowom rozmówcy,
- wyłączanie własnych komentarzy,
- wyłączanie nasuwających się ocen, myślowych odpowiedzi i argumentów.
Przyzwyczajeni do ustawicznego gwaru, w miejscach publicznych, pracy, w domu (radio, telewizor) tracimy umiejętność prawdziwego biernego słuchania z pełną uwagą. Już samo uważniejsze słuchanie – to znaczy ze świadomą koncentracją uwagi na treściach odbieranych – może znacznie poprawić moje rozmowy z otoczeniem. Nie ukrywam, że będzie to kosztować nieco wysiłku.
2. Słuchanie z zaakcentowaną uwagą
- staramy się zakomunikować swojemu rozmówcy – bezsłownie - że słuchamy go z zainteresowaniem (gest, patrzenie w oczy rozmówcy, …”aha”)
3. Słuchanie aktywne
- słuchanie bierne + wypowiedź zwrotna, jak zrozumiałem/am wypowiedź rozmówcy,
Umiejętność aktywnego słuchania jest najważniejsza w psychologii komunikacji i nigdy za wiele wysiłków włożonych w nabycie tej sprawności.
Wypowiedź zwrotna – nie jest moją odpowiedzią na przekazane mi treści czy problemy. Jest wyłącznie relacją jak zrozumiałam wypowiedź. Może to być np. powtórzenie własnymi słowami najważniejszych elementów treści. Wypowiedź zwrotna wymaga przyjęcia, potwierdzenia. Rozmówca sygnalizuje, że czuje się zrozumiany, albo nie. Słuchający nie powinien usiłować zgadywać, co mówiący miał na myśli. Może powiedzieć: „chciałbym cię dobrze zrozumieć…”. Słuchający nie ma obowiązku rozumienia, to wypowiadający się ma się starać o to, by mógł zostać zrozumiany. (zasada niedomyślności)

Warto zastanowić się krótko nad nie-słuchaniem.
Nieraz w toku rozmowy spostrzegamy u swojego rozmówcy wyraźny spadek uwagi, czy wręcz niesłuchanie. Dlaczego nie jestem słuchana? Jaka przyczyna leży po mojej stronie?
- słuchający uchwycił już sens mojej wypowiedzi i wydaje mu się już niepotrzebnie rozwlekła i nazbyt uzasadniana,
- zmęczenie słuchającego zbędnymi argumentami lub zmianą tematu.
Przyczyny należy szukać po obu stronach, ale o wiele częściej można znaleźć ją po stronie mówiących.

Ćwiczenie:
Proponuję kilka ćwiczeń dla przyswojenia i pogłębienia aktywnego słuchania. Warto każde trenować w rozmowach z  wybraną osobą w życiu codziennym, nie ujawniając wobec niej, ze te rozmowy stanowią przedmiot ćwiczenia. Warto wybrać osobę, z którą rozmowy stanowią dla mnie trudność.
Każdemu etapowi poświęcić cały tydzień.
Etap pierwszy: W czasie rozmowy staram się zachować kontakt wzrokowy z rozmówcą, podejmuję słuchanie bierne, wyrzekając się przerywania i wypowiadania własnego zdania czy opinii, zanim rozmówca nie zakończy wypowiedzi.
 Etap drugi:  Słuchając kontroluję mój własny wewnętrzny monolog myślowy. Nie pozwalam sobie na redagowanie w myślach własnej odpowiedzi w toku słuchania.
Etap trzeci: W moje słuchanie włączę elementy zaakcentowanej uwagi, takie jak gesty, zachęty słowne (krótkie!) postawa ciała, która wyraża „słucham cię”
Uwaga: Jeśli ćwiczone umiejętności nie ułatwiają rozmowy, warto je ćwiczyć dalej, przed podjęciem następnego etapu.
Etap czwarty: Podejmuję słuchanie aktywne. Staram się rozmówcy powiedzieć, jak zrozumiałam jego wypowiedź. Stosując wypowiedź zwrotną mam prawo przerywać wypowiedź rozmówcy np. zdaniem: ”Chciałabym cię dobrze zrozumieć”,  „Pozwól mi powiedzieć, jak cię rozumiem”. Zawsze oczekuję potwierdzenia, że rozmówca czuje się dobrze zrozumiany. Dopiero gdy otrzymam takie potwierdzenie i rozmówca nie kontynuuje wypowiedzi, mogę wypowiedzieć własne zdanie czy opinię. Zostanie ona przyjęta zupełnie inaczej, niż gdybym bezpośrednio wypowiadała swoje zdanie. Rozmowa nie stanie się przerzucaniem się zdaniami.


Spostrzeganie siebie w procesie komunikacji
Dotyczy bieżącej rejestracji tego, co się dzieje we mnie. Rzadko jesteśmy na bieżąco świadomi swoich pragnień, oczekiwań, obaw, a także uprzedzeń – towarzyszących komunikacji, a przecież to one decydują o jej przebiegu, a także o moich niewerbalnych sygnałach, jakie ujawniają się mojemu rozmówcy, a nieraz mają na nią wpływ. Warto więc wsłuchać się w swoje wnętrze i nabyć umiejętności nazywania własnych przeżyć.

 Co znaczy dla mnie słowo „ja”?
Ja” i „ty’ – sposób jaki się posługujemy tymi słowami przesądza o jakości relacji. Wieloletnie wysiłki wychowawcze i samo-wychowawcze sprawiły, że słowa „ja” używamy z oporem i niemalże z poczuciem winy. Ważniejsze jest słowo „ty”, zwłaszcza w wersji -
„dla ciebie”.

Czy używanie słowa „ja” uważam za egoizm?
W zależności jak wypowiadam i w jakim celu.
Słowo „ja” to jest słowo kluczowe w komunikacji.
Mówimy przez „ja”  - „ja” zamiast „ty” ( „Ja czuję złość”, a nie – „ty mnie wkurzasz” „Chciałabym powiedzieć do końca” – „Nigdy nie dajesz mi dojść do słowa”.)
Zadawanie pytań – nie jak egzaminowanie. (Jak zadajemy pytania?)
Zasada wypowiadania się w pierwszej osobie – ja. Pozwala na autentyczność w komunikowaniu się, na ujawnianie potrzeb i uczuć bezpośrednio. Odciąża rozmówce od rozszyfrowywania wypowiedzi pośrednich i aluzyjnych – od obowiązku domyślania się zawartości komunikatów ogólnikowych typu „każdy człowiek”
Wypowiedź „ja” nigdy nie rani!

Ćwiczenie: ”ja” zamiast „ty”
Następujące zdania zostały wypowiedziane w trybie „ty” – przeredaguj je na wypowiedziane w pierwszej osobie.
Przykład: Pozwól mi skończyć moja wypowiedź. – Chciałabym opowiedzieć ci do końca.
Nigdy nie dajesz mi dojść do słowa. - ….
Nigdy nie liczysz się z moim zdaniem. - ….
Znów mnie denerwujesz swoim zachowaniem. - ….
Gdzie schowałeś klucze? - …
Spóźniłeś się cały kwadrans! - …
Czy ty się dziś dobrze czujesz? - …
Czy nie mógłbyś kiedy indziej ćwiczyć na skrzypcach? - ….
Kiedy mi oddasz książkę, którą ci pożyczyłam? - ….
Nigdy nie mówisz, o co ci właściwie chodzi. - ….
                                                       ***
W człowieku istnieje przestrzeń cielesna i psychiczna oraz przestrzeń duchowa. Jeżeli w ciele i w psychice będziemy mieli bałagan, nie zbliżymy się do przestrzeni duchowej.
Nie będziemy umieli żyć ofiarą, dawać miłości.

Czy ja umiem żyć ofiarą?
Czy robię się / jestem „ofiarą”?

         Nie mogę zmienić innych, ale mogę zająć się sobą!
                           ***
Mogę przyjąć postawę wobec siebie:
- „ muszę się zmienić, nie jestem w niczym dobry, muszę walczyć ze swoimi wadami” albo
- „mogę nabywać nowe sprawności, mogę się rozwijać, mogę tworzyć wartości”

Każda z tych postaw owocuje charakterystycznym stylem komunikowania się – czyli spostrzegania siebie i innych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz