poniedziałek, 25 maja 2009
niedziela, 26 kwietnia 2009
Zaproszenie na zlot do Chorwacji
Podziękowanie Barbary Błaszczyk jako animatorki krajowej
Kochana Wspólnoto
razem z Misjonarzami Krwi Chrystusa, dziękujemy Wam za zaproszenie na zlot z
okazji jubileuszu 2oo lat założenia Wspólnoty Krwi Chrystusa.
Dzięki temu mogliśmy
poznać bliżej Chorwacką WKC , Wasz piękny kraj: piękne miejsca, krajobrazy,
zdecydowanie inne niż w Polsce. Mogliśmy poznać dobrych i ofiarnych ludzi.
Dziękujmy, że wśród wspaniałego sąsiedztwa, mogliśmy
być na
historycznym, bo pierwszym Odpuście Matki i Królowej Przenajdroższej Krwi,
na placu budowy przyszłego Domu Misyjnego .
Będąc na jubileuszowej uroczystości miałam okazję poczuć się gościem, gdyż zazwyczaj sama angażuje się w różne
zjazdy, tym bardziej widziałam Waszą
troskę i włożony wkład w przygotowania w każdy punkt programu -
"dopięty na ostatni guzik", odzwierciedliło się to w harmonii
jedności i miłości wszystkich uczestników jubileuszowej uroczystości. Z
radością i wdzięcznością powierzałam Was wszystkich Panu Bogu, zanurzając w
kielichu Krwi Chrystusa - w źródle nadziei.
Urzekła mnie chorwacka muzyka, która jest bardzo melodyjna, słuchając ją czułam,
jak unosi do nieba moją wdzięczność i
uwielbienie za Boży dar miłości i wszystko to, co przeżywałam nie tylko ja, bo
radość i nadzieja malowała się na
wszystkich twarzach, gdzie tylko popatrzyłam. Cała ta piękna oprawa i rodzinna
atmosfera unosiła się do niebios bram w
takt ciepłej chorwackiej melodii , jak piękna woń.
Było przepięknie i
za wszystko bardzo dziękujemy. Chwala liepa. BB
Błogosławiona Krew
Jezusowa!
Pokój wam
Zostałam zaproszona
do Chorwacji na jubileusz 200-lecie WKC. Był tam zorganizowany wyjazd na
krajoznawczą wycieczkę oraz do Sanktuarium Krwi Chrystusa w Lubreg. Jednak ze
względu, na brak miejsca, ja miałam nie jechać ponieważ byłam tam nie jeden raz i już niektóre miejsca
widziałam. I to było w porządku, cieszyłam się że mogą jechać ci co jeszcze nie
byli. Jednak bardziej przerażało mnie że miałam zostać z dwiema Chorwatkami i
miałam wrażenie że będzie się ciężko porozumiewać, że będę się męczyć, nie
pracą ale porozumiewaniem się. Cały czas wspierałem się Słowem Życia
"Pokój wam". Mówiłam Jezusowi, że dla Niego jestem gotowa i na ten
trud, tym bardziej że bywałam już w podobnych obco języcznych sytuacjach, a tym
bardziej, że wiem za zawsze mogę liczyć na Jezusa i Jego wsparcie i Jego pokój.
To mnie całkowicie uspokoiło i czułam w sercu pokój. Na drugi dzień
dowiedziałam się, że znalazło się miejsce i wszyscy możemy jechać i jeszcze
bardziej byłam wdzięczna Jezusowi za Jego pokój i troskę
Tak i Ja was
posyłam.
niedziela, 25 stycznia 2009
Powierz się Matce
Powierz się Matce
Wsiadając do samochodu marki Żuk, poczułam przenikliwy
niepokój. Zaczęłam zastanawiać się, co się dzieje, skąd ten nieuzasadniony
strach. Może dlatego, że już wieczór i ciemno? Ale przecież nie pierwszy raz
jadę po ciemku. Za kierownicą siedział syn, który też nie wzbudzał we mnie
obaw. „Może to nic takiego... –pomyślałam. –A może jednak to jakiś znak z
nieba, który chce mnie ostrzec? Może nie powinnam tego bagatelizować?”. W sercu
czułam przynaglającą myśl: „Powierz się Matce, powierz Jej wszystkich”. Modliłam
się całym sercem i zaufaniem, nucąc przy wtórze silnika: „O Pani, ufność nasza
w modlitwy Twej obronie. Ratuj, ratuj, Królowo pokoju!” (Słowo „ratuj” samo
wchodziło mi w tekst piosenki maryjnej). Czułam, że ta modlitwa daje pokój,
poczucie bezpieczeństwa, umacnia moją ufność w to, że co by się nie stało,
Maryja jest z nami i nie zostawi nas. Gdy ujechaliśmy około dwóch kilometrów,
spod maski silnika momentalnie wybuchnął pożar. Syn zatrzymał samochód i
krzyknął: „Pali się! Szybko wysiadajcie!”. Za chwilę powtórzył: „Niech mamusia
szybko wysiada!”. Mąż otworzył drzwi i podał mi rękę. Wysiadłam spokojnie, bez
paniki. Z szoferki buchał ogień, mąż wsadził rękę w płomienie i jeszcze chwycił
moją torebkę. Ktoś krzyknął: „Uciekajcie daleko, bo zaraz wybuchnie!”. Odeszłam
dalej i modląc się żarliwie, prosiłam Maryję o pomoc, o ratunek, aby nikomu nic
się nie stało oraz aby ocaliła ten samochód, jedyne narzędzie pracy moich
synów, jedyna szansa i nadzieja. Inny kierowca, widząc łunę ognia, przybiegł ze
swoją nową gaśnicą, która zrobiła tylko psyk. Ogień wzbijał się do nieba. Nie
było, czym gasić. Z mojego serca wydobyło się błaganie: „Matuchno kochana,
wymyśl coś, żeby ugasili pożar”. Wtedy syn przypomniał sobie, że na pace ma
dwudziestolitrowy baniak z wodą. Pośpiesznie wlał ją do płonącej szoferki na
maskę z silnikiem. Pożar został ugaszony wodą i mimo ogromnego żaru szyby nie
popękały. Mąż z synami został, aby zaholować samochód z powrotem do rodziców i
zobaczyć, czy coś da się jeszcze przy nim zrobić. My wszyscy poszliśmy na
przystanek autobusowy. Na drugi dzień mąż i synowie wrócili sprawnym żukiem.
Dziwili się i cieszyli, że po takim wielkim pożarze nie było przy nim wielkiej
roboty. Mąż oglądał mnie ze wszystkich stron, nie mógł uwierzyć, że nie jestem
poparzona. Mówił, że przecież wyciągał mnie z płomieni! A mnie nic nie było,
tylko rąbek swetra był lekko przysmażony. W chwili wypadku wydawało mi się, że
płomienie były daleko ode mnie. Dopiero gdy weszłam do środka samochodu i
usiadłam na siedzeniu, zobaczyłam, że tam nie było miejsca na „daleko”, bo maska
była tuż przy samych moich nogach.
niedziela, 25 maja 2008
Ogólnopolski Jubileusz 200-lecia WKC
JUBILEUSZ 200-lecia WSPÓLNOTY KRWI CHRYSTUSA
NA
ODPUŚCIE MATKI I KRÓLOWEJ PRZENAJDROŻSZEJ KRWI
Matka i Królowa Przenajdroższej Krwi w dniu Odpustu zgromadziła członków WKC i gości na uroczyste świętowanie Wielkiego Jubileuszu 200-lecia Wspólnoty Krwi Chrystusa. Na ten dzień Wspólnota przygotowała się czynnie i duchowo. Bardzo wiele osób skorzystało z sakramentu pojednania i Eucharystii.
Po uczcie Eucharystycznej, dalsze ucztowanie polegało na kosztowaniu tortu i innych smakołyków. Były wspólne zabawy i śpiew przy muzyce, była też loteria fantowa, dobra książka i nie zabrakło jubileuszowych koszulek na pamiątkę. Można było zamówić Msze Św. Wieczyste, aby pomóc kościołowi pielgrzymującemu i przebywającemu w czyśćcu.
Nasze jubileuszowe dziękczynienie za 200 lat istnienia WKC, za wszystkie łaski i przeżycia duchowe dopełniliśmy dziękując Bogu przez wstawiennictwo Matki i Królowej Przenajdroższej Krwi podczas nabożeństwa majowego.

Animatorzy Krajowi obecni i minionych lat |


więcej zdjęć KLIKNIJ TU
O Wspólnocie z okazji jubileuszu 200 lecia
Niedziela Ogólnopolska 34/2008
str. 18-19 :: Wspólnota Krwi Chrystusa
„Zostaliście odkupieni drogocenną Krwią”
Mira Bodak
Hasło: „Zostaliście odkupieni Drogocenną Krwią” towarzyszy
200. rocznicy istnienia międzynarodowej Wspólnoty Krwi Chrystusa. Życie
duchowością Krwi Jezusa zaprasza, by w codziennym zmaganiu się z
trudnościami w dobie panoszącej się cywilizacji śmierci i deptania
ludzkiej godności być wrażliwym na potrzeby współczesnego człowieka – na
„krzyk krwi”.
Narodziny wspólnoty
Na „krzyk krwi” we współczesnym świecie starają się od 200 lat
odpowiadać członkowie Wspólnoty Krwi Chrystusa (WKC). Czasy, w których
zrodziło się Bractwo Przenajdroższej Krwi, bo taką nazwę nosiła
pierwotnie wspólnota, to okres okupacji wojsk napoleońskich we Włoszech i
panoszący się tam bandytyzm. Antyklerykalne wystąpienia, przemoc oraz
wspomniana okupacja stanowiły wyzwanie dla tej duchowości. Tak więc 8
grudnia 1808 r. w bazylice San Nicola in Carcere w Rzymie, gdzie
znajdowały się relikwie Krwi Chrystusa, powstało Bractwo Przenajdroższej
Krwi. Jego założyciel – bp Franciszek Albertini, duchowy ojciec św.
Kaspra del Bufalo, pragnął przez Koronkę Przenajdroższej Krwi
mobilizować ludzi do walki z ówczesnymi problemami. Działający na
terenie Rzymu gorliwy apostoł Przenajdroższej Krwi – św. Kasper widział
również konieczność dokonania swoistej „transfuzji” Krwi Chrystusa dla
uzdrowienia zdeprawowanych sumień. Działanie św. Kaspra, niejednokrotnie
z narażeniem życia, było inspirowane przekonaniem, że ani jedna kropla
Krwi Chrystusa nie może być przelana daremnie, bowiem życie człowieka
jest tak ogromną wartością, że trzeba podjąć wszelkie ryzyko, aby
człowiek pogrążony w największej moralnej nędzy doświadczył mocy
niepojętej miłości Boga. Pierwsze wspólnoty bractwa – jak mówi ks.
Jarosław Jabłoński CPPS, prowincjał Zgromadzenia w Polsce i moderator
krajowy WKC – były wspólnotami modlitewnymi. Większa i bardziej
praktyczna realizacja charyzmatu Krwi Chrystusa przez świeckich to
dopiero osiągnięcie Soboru Watykańskiego II. Obecnie Zgromadzenie nadaje
pewien kierunek WKC, jednak stawia na przygotowanie członków WKC do
samodzielności. Zgromadzenie stara się, aby Krew Chrystusa była na nowo
odkrywana i odczytywana, w pierwszym rzędzie przez WKC, jako przesłanie
Boga. Pragnie, aby to właściwe odczytanie przesłania pomogło jak
najpełniej odpowiadać na współczesny „krzyk krwi” skrzywdzonego
człowieka. Stąd położony jest nacisk na formację animatorów i
dopracowanie statutu. – Świeccy – mówi ks. Jabłoński – to dla
zgromadzenia przedłużenie naszych rąk, to „palce naszej dłoni”, które w
zlaicyzowanym świecie mogą dotrzeć tam, gdzie my, kapłani, nie
wejdziemy.
„Krzyk krwi” w świecie
Obrona ludzkiej godności i budzenie nadziei w każdym człowieku
– zwłaszcza w tym, który pogrążył się w beznadziei – to wyzwania dla
świeckich członków WKC. Tak więc w imię Krwi Chrystusa, jak św. Kasper,
starają się oni wkraczać w najtrudniejsze, najskrytsze i niebezpieczne
obszary ludzkiego życia. Ofiara Jezusa stanowi zaproszenie do
„przelewania własnej krwi”, tzn. do poświęcenia się bez reszty i do
walki o każdego człowieka, o jego zbawienie. Świeccy, pod opieką księży
misjonarzy, odpowiadają na „krzyk krwi” w krajach o trudnej sytuacji
polityczno-społecznej, takich jak Kolumbia czy Gwatemala. Zajmują się
ofiarami przemocy, a także jej sprawcami – młodocianymi członkami gangów
w USA. Bałkańska grupa WKC (Chorwacja, Bośnia, Serbia) powstała 25 lat
temu i liczy ok. 2 tys. osób. Członkowie tej WKC uczestniczą w programie
pomocy poranionym psychicznie i emocjonalnie przez wojnę. Angażują się
również w parafiach jako grupy modlitewne, apostolskie lub charytatywne.
Oprócz grup dorosłych istnieją też grupy młodzieżowe. W Serbii powstały
grupy WKC, składające się z mniejszości narodowych, np. narodowości
węgierskiej. W Chile natomiast WKC powstało w 1998 r. – obecnie do 4
grup dorosłych dołączyło 10 grup młodzieżowych. W tym kraju Wspólnota
stara się pogłębiać charyzmat Krwi Chrystusa, wzmocnić zaangażowanie w
ewangelizację i modlitwę za misjonarzy. W Tanzanii Misjonarze Krwi
Chrystusa działają od 40 lat. Jednak dopiero w 2000 r. otworzyli się na
świeckich. Księża misjonarze wraz z siostrami adoratorkami działają
tutaj wśród uchodźców. Na tym polu działalność świeckich dopiero się
kształtuje. Grupa licząca 12 członków odwiedza osadzonych w więzieniach i
skazanych na karę śmierci. Trwają tam prace nad statutem WKC oraz próby
stworzenia wspólnot w 7 parafiach na terenie Dar es Salaam. We Włoszech
WKC koncentruje się na pracy z dziećmi pierwszokomunijnymi. W Indiach
natomiast odpowiada na „krzyk krwi” bezdomnych oraz problem kastowości.
WKC w Polsce
– W prowincji polskiej pierwsze grupy powstały 25 lat temu. Obecnie ok. 5
tys. członków angażuje się głównie w prace przy parafiach, posługuje
chorym, więźniom, uzależnionym. Wspólnoty Krwi Chrystusa działają na
terenie 28 diecezji w Polsce. W pozostałych diecezjach znajdują się
pojedynczy czciciele Przenajdroższej Krwi – mówi Barbara Błaszczyk,
animatorka krajowa WKC.
Pierwsza wspólnota powstała w grudniu 1981 r. we Wrocławiu, a jej założycielkami były Siostry Adoratorki Krwi Chrystusa. Kolejna wspólnota narodziła się w Warszawie, w parafii pw. św. Magdaleny. Następnie rozpoczął działalność Dom Misyjny w Częstochowie. Wspólnoty parafialne WKC podlegają opiece animatorów diecezjalnych, którzy są przedstawicielami Misjonarzy Krwi Chrystusa. – To, co charakteryzuje poszczególne grupy – mówi Barabara Błaszczyk – to wzajemna pomoc, zauważanie problemów osoby ze wspólnoty i odpowiedź na „krzyk krwi” w najbliższym otoczeniu. W Białymstoku WKC powstała w 1983 r. Mówi Anna Kulesza, animatorka diecezjalna w diecezji białostockiej: – Nasza wspólnota zajmuje się głównie działalnością na rzecz osób chorych: w hospicjum oraz w domu opieki społecznej, gdzie członkowie WKC służą konkretną pomocą oraz szerzą kult Przenajdroższej Krwi. Pamiętam mój pierwszy pobyt w domu opieki – wspomina. – Byłam przerażona, że osoby u kresu życia są tak niewierzące, że na widok kapłana zamykają drzwi... Pierwszymi owocami modlitwy naszej grupy jest stopniowa przemiana wewnętrzna tych ludzi i liczniejsze uczestnictwo we wspólnej modlitwie w kaplicy oraz we Mszy św. Na co dzień organizujemy dni skupienia, adoracje Najświętszego Sakramentu, rekolekcje, na które zapraszamy szczególnie ludzi młodych, tak bardzo zagubionych i osamotnionych. Nasza wspólnota z sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku, gdzie we wrześniu odbędzie się beatyfikacja sługi Bożego ks. Michała Sopoćki, została wyróżniona i z tej okazji ma za zadanie przygotować spotkanie modlitewne.
Pierwsza wspólnota powstała w grudniu 1981 r. we Wrocławiu, a jej założycielkami były Siostry Adoratorki Krwi Chrystusa. Kolejna wspólnota narodziła się w Warszawie, w parafii pw. św. Magdaleny. Następnie rozpoczął działalność Dom Misyjny w Częstochowie. Wspólnoty parafialne WKC podlegają opiece animatorów diecezjalnych, którzy są przedstawicielami Misjonarzy Krwi Chrystusa. – To, co charakteryzuje poszczególne grupy – mówi Barabara Błaszczyk – to wzajemna pomoc, zauważanie problemów osoby ze wspólnoty i odpowiedź na „krzyk krwi” w najbliższym otoczeniu. W Białymstoku WKC powstała w 1983 r. Mówi Anna Kulesza, animatorka diecezjalna w diecezji białostockiej: – Nasza wspólnota zajmuje się głównie działalnością na rzecz osób chorych: w hospicjum oraz w domu opieki społecznej, gdzie członkowie WKC służą konkretną pomocą oraz szerzą kult Przenajdroższej Krwi. Pamiętam mój pierwszy pobyt w domu opieki – wspomina. – Byłam przerażona, że osoby u kresu życia są tak niewierzące, że na widok kapłana zamykają drzwi... Pierwszymi owocami modlitwy naszej grupy jest stopniowa przemiana wewnętrzna tych ludzi i liczniejsze uczestnictwo we wspólnej modlitwie w kaplicy oraz we Mszy św. Na co dzień organizujemy dni skupienia, adoracje Najświętszego Sakramentu, rekolekcje, na które zapraszamy szczególnie ludzi młodych, tak bardzo zagubionych i osamotnionych. Nasza wspólnota z sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku, gdzie we wrześniu odbędzie się beatyfikacja sługi Bożego ks. Michała Sopoćki, została wyróżniona i z tej okazji ma za zadanie przygotować spotkanie modlitewne.
Rok Jubileuszowy
– Jubileusz niech będzie manifestacją-świadectwem oraz ofiarą-modlitwą
dziękczynienia za wspaniały i głęboki dar charyzmatu Krwi Chrystusa i
Wspólnoty Krwi Chrystusa – mówi ks. Jarosław Jabłoński CPPS.
Zgromadzenie Misjonarzy Krwi Chrystusa i świecka Wspólnota Krwi
Chrystusa rozpoczęły obchody Roku Jubileuszowego podczas ubiegłorocznego
ogólnopolskiego czuwania na Jasnej Górze. Dziękczynne „Te Deum” za 200
lat WKC zabrzmiało podczas międzynarodowego majowego odpustu we
wspomnienie Matki Bożej Królowej Przenajdroższej Krwi. Jednak dokładnie
200 lat minie 8 grudnia 2008 r.
Z okazji 200-lecia wspólnoty Krwi Chrystusa w odpuście majowym w Częstochowie brała udział m.in. grupa z Chorwacji. W kwietniu 2009 r. odbędzie się zlot wszystkich członków WKC pochodzących z Bałkanów. Członkowie WKC narodowości chorwackiej są także w Niemczech, w Szwajcarii, w Australii.
Z okazji 200-lecia wspólnoty Krwi Chrystusa w odpuście majowym w Częstochowie brała udział m.in. grupa z Chorwacji. W kwietniu 2009 r. odbędzie się zlot wszystkich członków WKC pochodzących z Bałkanów. Członkowie WKC narodowości chorwackiej są także w Niemczech, w Szwajcarii, w Australii.
Różaniec
Wspólnota Krwi Chrystusa w Zamościu w 200. rocznicę powstania
WKC zorganizowała peregrynację różańca do Krwi Chrystusa. Z
błogosławieństwem bp. Wacława Depo i pod opieką odpowiedzialnego
podregionu – ks. Sebastiana Pięty CPPS, peregrynację podjęto w
intencjach ratowania Polski oraz w intencjach Kościoła m.in. o wzrost
wiary w narodzie i rodzinach. Różaniec peregrynuje wśród członków WKC i
skupia na modlitwie rodziny, sąsiadów.
niedziela, 16 grudnia 2007
piątek, 8 września 2006
Krew w Starym Testamencie i Krew Chrystusa
Temat I
Krew w
Starym Testamencie
Wprowadzenie
Zapewne chodzimy co niedzielę do
kościoła. Dlaczego to czynimy? Zapewne niektórzy odczuwają taką potrzebę i
konieczność, ale wielu jest przecież takich, którzy chodzą tylko ze względu na
obowiązek wynikający z przykazań. Bo przecież niedziela jako dzień, nie różni
się niczym od innych dni – tak samo wstaje słońce, tak samo zmienia się pogoda,
tak samo ćwierkają ptaki, etc. Tak więc stała się dniem szczególnym i
poświęconym Bogu z Jego ustanowienia.
Również świętość krwi dla
Izraelitów nie brała się jedynie z traktowania jej jako tabu, a więc lęku przed
czymś nieznanym oraz przekraczającym ich codzienną rzeczywistą, lecz również z
konkretnego postanowienia Jahwe, który to sam uznaje krew za coś szczególnego
oraz przynależącego do Niego. Znamienny jest tutaj fragment z Księgi
Kapłańskiej:
Bo
życie ciała jest we krwi, a Ja dopuściłem ją dla was tylko na ołtarzu,
aby
dokonywała przebłagania za wasze życie,
ponieważ
krew jest przebłaganiem za życie. (17,11)
Wynika to z tego, że dusza, w znaczeniu życia i sił życiowych,
umieszczana była właśnie we krwi (Rdz 9,4; Kpł 17,11.14; Pwt 12,23), krew
należna była wyłącznie Bogu - Stwórcy i Dawcy Życia[1]. On
sam jedynie mógł rozporządzać krwią, a więc życiem człowieka. Ten zaś ostatni
nie miał prawa, aby ją przelewać, czy też spożywać.
Nie wolno było również człowiekowi spożywać tłuszczu, gdyż było to
pożywienie zastrzeżone Bogu i jako takie Jemu było ono przeznaczone.
Ślady tego przekonania u Izraelitów można odnaleźć u proroka Izajasza
(1,11), proroka Ezechiela (44,7), czy też w Psalmach (50,13). Oczywiście nie ma
tu mowy o dosłownym rozumieniu, że Bóg musi jeść – przynajmniej w czasach
późniejszych historii Izraela[2].
Niemniej wydaje się to być echem wpływów wierzeń religii ościennych,
zwalczanych stopniowo przez „uduchawianie” ofiar - by nie przypisywać Jahwe
funkcji organicznych – poprzez choćby spalanie ich.
1. Termin
„krew”
Pojęcie „krew” występuje w tekście hebrajskim (masoreckim) Starego
Testamentu około 360 razy, z czego aż 88 razy w Księdze Kapłańskiej oraz 55
razy u proroka Ezechiela. Natomiast w tłumaczeniu greckim (w Septuagincie), jej
prawie wyłączny odpowiednik „hai”, występuje 377 razy. Po raz pierwszy to słowo
użyte jest w kontekście krwi Abla wołającej do Boga o pomstę (Rdz 4,10). Po raz
ostatni kategoria ta występuje u proroka
Zachariasza, jako krew przymierza, która zapewnia jedność z Bogiem i uwalnia
uciśnionych z jarzma niewoli (Za 9,11). W przedziale pomiędzy powyższymi dwoma
fragmentami zawiera się wiele znaczeń.
Wspomniana wielość znaczeń bierze się stąd, iż różne fragmenty i księgi
Starego Testamentu powstawały w różnych okresach historii Izraela oraz nie
tworzą systematycznej teologii, lecz stanowią świadectwo działania Jahwe w
historii swego ludu[3], dlatego w Piśmie Świętym
spotykamy różne odcienie znaczeniowe oraz nie jednakowy sposób użycia pojęcia
„krew”. Termin ten, zależnie od kontekstu, może przybierać bardziej dosłowne
lub przenośne znaczenie.
Niemniej jednak można stwierdzić, że zasadniczo pojęcie to oznacza w
Starym Testamencie dosłownie rozumianą krew ofiar, bądź też stanowi synonim
gwałtownej śmierci. Warto jedynie dodać, że o ile dosłowne rozumiana krew ofiar
występuje przede wszystkim w dwóch księgach (Kpł – 59 razy i Wj – 19 razy), o tyle
znaczenie przenośne przewija się przez całe Pismo Święte równomiernie – bez
szczególnego uprzywilejowania ksiąg.
2. Krew – jej obecność w życiu Izraela
Krew dla Izraelitów, podobnie
jak dla niektórych innych starożytnych religii, posiadała charakter sakralny.
Biblijni autorzy postrzegają płyn - krew oraz postać stałą - tłuszcz, jako
cielesne substancje istotne i konieczne dla życia człowieka i zwierząt (por. 2
Sam 1,22). Pogląd ten ukształtował się w wyniku egzystencjalnych doświadczeń
śmierci zadawanej mieczem, bądź na skutek ataku dzikiego zwierza. Takiemu
Subskrybuj:
Posty (Atom)