TEMAT V: JAK ROZUMIEĆ WOLĘ BOŻĄ W TRUDACH CODZIENNEGO ŻYCIA?
Ks. Andrzej Szymański
CPPS – Swarzewo
Wprowadzenie
Temat ten jest już
piątym tematem realizowanym w ramach tematu formacyjnego na rok 2015/2016,
którym jest: Rozeznawanie woli Bożej.
Jezus Chrystus
całym swoim życiem był nastawiony na pełnienie woli Ojca. Zatem i my, jeśli
chcemy być Jego uczniami, jeśli chcemy pójść za Nim, to też
powinniśmy być
nastawieni na pełnienie Woli Bożej. Jednak nawet mimo takiego nastawienia, nie zawsze
łatwo można rozpoznać Jego wolę i ją wypełnić.
„Wola Boża bywa czasem trudna do
zrozumienia i do zaakceptowania. Nie oznacza to jednak, że nie jesteśmy w
stanie jej odczytać i że jej wypełnienie przerośnie nasze siły. Bóg może
zażądać od nas, abyśmy podjęli się jakiegoś wyjątkowego zadania. Może ono nawet
na początku wydawać się, że jest poza naszym zasięgiem. Nie obawiajmy się, że nie będziemy
w stanie pojąć Bożego planu wobec nas. To Bóg dba o to, abyśmy go zrozumieli.
Dzień po dniu. Krok po kroku. Naszym zadaniem jest jedynie to, abyśmy na
propozycję Boga dali wspaniałomyślną odpowiedź”. ( Ks. Mariusz KrawiecSSP:
artykuł „Zrozumieć i przyjąć
Wolę Bożą” )
Ilustracją do tego jest podane niżej
opowiadanie. (Załącznik)
W tym opowiadaniu jest zawarte przesłanie, że Bóg, który umiłował ludzi,
umiłował każdego z nas, więc zawsze czyni wszystko, dla naszego dobra, choć
czasem na początku tego nie rozumiemy, a nawet więcej, pewne wydarzenia w
naszym życiu, pozostaną dla nas tajemnicą. Niekoniecznie wszystko musimy zrozumieć.
Czasem po prostu wystarczy zaufać Bogu.
Modlitwa
drogą do rozumienia woli Bożej.
Bardzo ważnym elementem
życia chrześcijańskiego, rozumienia i pełnienia woli Bożej jest modlitwa.
Módlmy się więc zawsze i w każdym czasie, wielbiąc Boga, i prosząc o wszystko,
co jest aktualnie potrzebne, ważne, o pełnienie woli Bożej w naszym życiu, jako
wyraz naszego całkowitego oddania i zaufania Jemu...
Św. Faustyna w
Dzienniczku wskazuje na wielką wartość modlitwy w pełnieniu woli Bożej na co
dzień. „Przeto Cię błagamy: uprzedzaj nas
łaską swoją i pomnażaj w nas nieustannie miłosierdzie Twoje, abyśmy wiernie pełnili wolę Twoją świętą w
życiu całym i w śmierci godzinie”.
Sam Jezus Chrystus nauczył Apostołów, a
za ich pośrednictwem także nas, modlitwy Ojcze
nasz, w której między innymi mówimy: Bądź
wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi. Zatem rozpoczynając dzień tą
modlitwą, wyrażamy zgodę na pełnienie się woli Bożej w naszym życiu. Prosimy
też o wiele więcej, a mianowicie o pełnienie Bożej woli na całej ziemi, czyli
dla wszystkich ludzi.
Modlitwa to dialog miłości między Bogiem
i człowiekiem. Jeżeli Jezus Chrystus nieustannie ofiaruje mi dar życia
wiecznego i swoją miłość, to powinienem w codziennej modlitwie te dary
przyjmować z wielką radością i wdzięcznością.
Najważniejszym zadaniem i celem modlitwy
jest codzienne wyrażanie zgody na to, aby Chrystus przemieniał mnie swoją
miłością i prowadził do nieba.
Bez modlitwy obumieramy duchowo, gdyż
tracimy miłość i życie wieczne.
Jezus
z Nazaretu, Mistrzem pełnienia woli Boga Ojca.
Aby miłować Jezusa i pełnić Jego
wolę, która jednocześnie jest wolą Ojca, należy zachować naukę Jezusa, a to
jest tylko możliwe wtedy, gdy tę naukę będziemy poznawać. A więc znajomość
Pisma Świętego i Katechizmu, to baza, z której trzeba korzystać, aby poznać
naukę Jezusa, a potem ją zachowywać w codziennym życiu.
W czasie swej publicznej
działalności wielokrotnie Jezus mówił, że nie czyni własnej woli, ale wolę
Ojca, że naucza nie od siebie, ale przekazuje to, co usłyszał od Ojca: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który
mnie posłał i wykonać Jego dzieło (J 4,34).
Najwyższy wymiar
posłuszeństwa Jezusa woli Ojca, objawia się w Ogrójcu, przed pojmaniem. W
Ewangelii wg św. Łukasza czytamy: Ojcze, jeśli chcesz,
zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się
stanie!
Rozumieć
wolę Bożą, w trudnych sytuacjach życiowych.
Czasem w sercu
człowieka doświadczanego bólem, rodzi się pytanie, dlaczego ja, co takiego zrobiłem, dlaczego akurat mnie to spotkało?
Czasem nawet rodzi się bunt, lub rozpacz. Na te trudne pytania możemy znaleźć
odpowiedź analizując ostatnie dni Jezusa, od modlitwy w Ogrójcu, do
ukrzyżowania i zmartwychwstania.
Jezus został zdradzony
przez Judasza, jednego z grona uczniów, których nazwał przyjaciółmi. Pojmany
przez wrogów, został opuszczony przez wszystkich. Piotr, który tak bardzo
zapewniał o swej wierności, zaparł się Go. Wysoka Rada nie uwierzyła Jego
słowom i prawda stała się podstawą do wydania krzywdzącego wyroku. Przed
sędziami został fałszywie oskarżony. Opluty, sponiewierany, uderzony w twarz.
Potem niemiłosiernie biczowany, cierniem ukoronowany, wyszydzony. Pośród
zgiełku i szyderstw niósł krzyż na drodze krzyżowej. Upadał pod ciężarem
krzyża, został z szat odarty i ukrzyżowany. Na krzyżu cierpiał poraniony w
spiekocie dnia. Z jednej strony łotr Go wyszydził, a z drugiej dobry łotr
wykazał współczucie, zrozumienie. W końcu Jezus umarł i zmartwychwstał (por. Mt
26,47-28, 10; Łk 22,47-24,43).
Zatem zawsze, gdy w
życiu trudno, a nawet bardzo trudno, warto odwołać się do Ewangelii, w której
Jezus doświadczył tego wszystkiego, co w pewnych tylko fragmentach i w
mniejszym wymiarze, może doświadczyć człowiek. Jednak po tych strasznych
doświadczeniach aż po haniebną śmierć na krzyżu, Jezus zmartwychwstał i zbawił
świat pokonując śmierć, grzech i szatana. Zatem i my w ostatecznym rozrachunku,
możemy wyjść zwycięsko po krzyżowej drodze naszego życia...
W spojrzeniu na
nasze życie, na nasze doświadczenia musi nam przyświecać myśl, że wszystko,
cokolwiek się dzieje, dzieje się dla
naszego dobra. Tym, który dopuszcza na nas wszelkie doświadczenia życiowe
jest Bóg, który nas zna, który nas kocha i wszystko robi dla naszego dobra. W
pewnym przybliżeniu można by powiedzieć, że Bóg, jako doskonały Ojciec, jako doskonały Nauczyciel i Wychowawca,
stwarza nam sytuacje, które mogą nam pomóc wzrastać w dobrym
na
drodze realizacji naszego powołania do świętości.
Czasem przez doświadczenia życiowe, Bóg
nas chce czegoś nauczyć, pomóc coś zrozumieć, czego nie rozumieliśmy, lub
zwrócić uwagę na problem którego dotąd nie zauważyliśmy. Czasem jednak przez
doświadczenia życiowe, Bóg nas upomina, abyśmy zadali sobie pytanie, co takiego
zrobiłem lub robię źle, że spotykają mnie aż tak trudne doświadczenia.
Kryterium rozróżnienia, czy pełnimy wolą
Bożą, czy jesteśmy poddawani próbie wierności Bogu, jest właśnie Ewangelia.
Cierpienie bowiem może być zarówno łaską
współuczestniczenia w odkupieńczym dziele Chrystusa, jak i upomnieniem lub po
prostu tajemnicą. Zawsze jednak wszystko co nas spotyka nie dzieje się bez
przyzwolenia Boga, bez Jego woli.
Do nas zaś należy
odpowiedź Bogu:
·
TAK, jako zgodę nawet na trudną drogę
prowadzącą do zbawienia własnego lub innych ludzi i
·
NIE, jeśli doświadczamy pokusy łatwego
życia wbrew nauce Chrystusa, wbrew nauce Kościoła.
Bóg nigdy nie może żądać od nas czegoś,
co jest sprzeczne z Nim samym i nikt nie może tłumaczyć swego lenistwa, braku
odpowiedzialności, konformizmu, czy hedonizmu, tym, że Bóg tego chciał, lub że
w ten sposób wypełnia się na nim wola Boża.
Droga Jezusa pełnienia
woli Ojca, powinna też być naszą drogą. Jezus zaś przyszedł wypełnić tę wolę z
Miłości do Ojca i z Miłości do ludzi; do każdego z nas.
Bóg bowiem nie po to
zesłał Syna Swego na świat, aby świat potępić, ale po to, aby świat został
przez Niego zbawiony. A jak trudną drogę musiał przejść Jezus, aby świat został
przez Niego zbawiony, mamy pokazane w Ewangelii.
Wystarczy ją czytać i prosić Ducha Świętego o światło, aby móc ją zrozumieć.
Bóg ze swej wielkiej
Miłości dał nam Kościół święty,
abyśmy w nim znaleźli wszystko, co nam do zbawienia jest potrzebne, abyśmy też
znaleźli odpowiedź na nurtujące nas problemy w świecie, w którym aktualnie
żyjemy. Spośród wszelkich łask, wszelkich dóbr jakie mamy w Kościele, na
szczególną uwagę zasługują sakramenty święte, jako widzialne znaki działania
niewidzialnej łaski Bożej. Korzystając z nich mamy prawo rozumieć, że w ten
sposób pełnimy wolę Bożą, gdyż korzystamy z owoców Bożej Miłości, korzystamy z
łask potrzebnych nam do zbawienia.
Załącznik
Opowiadanie
- Boża wola
„Pewien człowiek bardzo chciał poznać Bożą
drogę, dlaczego świat wygląda jak wygląda. Kiedy położył się pod drzewem i
rozmyślając nad tym prosił Boga o odpowiedź, stanął przy nim anioł i
powiedział:
– Chodź ze mną a pokażę
ci drogi Pana. Nie namyślając się długo poszedł za aniołem. Spotkali na swojej
drodze dwóch ludzi. Jeden człowiek zły wręczył złoty kielich drugiemu dobremu.
Anioł zaczekał, aż zasną, zabrał kielich dobremu i zaniósł do złego. Człowiek
idący z aniołem spytał:
– Co robisz przecież to
złodziejstwo. – Nie zadawaj pytań tylko chodź i patrz, a poznasz drogi Boże –
odpowiedział anioł.
Poszli więc dalej do chaty
pewnego biednego człowieka. Gdy wyszedł z domu, anioł podpalił jego dom.
Zirytowany człowiek idący z aniołem oburzył się na niego i zaczął gasić
płomień, jednak anioł mu nie pozwolił:
– Jak możesz podpalać
dom tego biednego człowieka. Powinieneś pomagać ludziom, a nie ich dręczyć –
krzyczał człowiek.
– Powiedziałeś, że
chcesz poznać zamysł Boga nie wtrącaj się więc tylko chodź dalej!
Idąc dalej dotarli do
strumienia i zatrzymali się przed kładką. Gdy zbliżył się ojciec ze swoim
synkiem i weszli na kładkę, anioł przewrócił kładkę tak, że ojciec z synkiem
wpadli do wody. Prąd wody porwał dziecko i utopiło się. Ojciec wyszedł z wody i
zasmucony wrócił do domu.
– Nie tego już za
wiele. Zniosłem jak okradłeś sprawiedliwego, podpalałeś dom biednego człowieka,
ale to że zabiłeś niewinne dziecko to za dużo. Nie jesteś żadnym aniołem tylko
demonem – krzyczał człowiek zdzierając kaptur z głowy anioła.
– Jestem aniołem
wysłanym na ziemię przez Boga aby wypełnić Jego wolę na ziemi, a tobie wyjaśnić
jaka jest Jego droga – odpowiedział.
– Nieprawda Bóg taki
nie jest. Na pewno nie kazał Ci robić tego co robisz – krzyczał dalej człowiek.
– Dobrze! Opowiem ci
dlaczego zachowałem się właśnie tak w każdej sytuacji. Otóż w kielichu, który
zabrałem sprawiedliwemu człowiekowi była trucizna. Gdybym zostawił ten kielich
człowiek ten otrułby się. Człowiek podstępny, który chciał otruć sprawiedliwego
poniesie karę za swoje czyny. Biedny człowiek, któremu podpaliłem dom, znajdzie
w zgliszczach wielki skarb, który pozwoli mu żyć dostatnio do końca dni.
Człowiek, którego spotkaliśmy tu nad strumieniem, był złym człowiekiem. Nie
chce znać Boga i prowadzi życie bardzo rozwiązłe. Po stracie swego małego
synka, który i tak znajdzie się w Niebie, nawróci się do Boga i zmieni swe życie.
Tak obaj będą w Niebie. Gdybym tego nie uczynił obaj zostaliby potępieni. Czy
te wyjaśnienia pomogły ci zrozumieć wolę Bożą?
Człowiek słuchając z
zainteresowaniem opowieści anioła zrozumiał, że Bóg widzi wszystko inaczej i
bardziej doskonale niż on sam. Zrozumiał też, że na wszystko ma najlepsze
rozwiązanie, choć zewnętrznie wydaje się ono bardzo bolesne.”
Autor nieznany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz