wtorek, 8 września 2015

Temat V: JAK ROZUMIEĆ WOLĘ BOŻĄ W TRUDACH CODZIENNEGO ŻYCIA?

TEMAT V: JAK ROZUMIEĆ WOLĘ BOŻĄ W TRUDACH CODZIENNEGO ŻYCIA?
Ks. Andrzej Szymański CPPS – Swarzewo 

Wprowadzenie
Temat ten jest już piątym tematem realizowanym w ramach tematu formacyjnego na rok 2015/2016, którym jest: Rozeznawanie woli Bożej.
Jezus Chrystus całym swoim życiem był nastawiony na pełnienie woli Ojca. Zatem i my, jeśli chcemy być Jego uczniami, jeśli chcemy pójść za Nim, to też
powinniśmy być nastawieni na pełnienie Woli Bożej. Jednak nawet mimo takiego nastawienia, nie zawsze łatwo można rozpoznać Jego wolę i ją wypełnić.
„Wola Boża bywa czasem trudna do zrozumienia i do zaakceptowania. Nie oznacza to jednak, że nie jesteśmy w stanie jej odczytać i że jej wypełnienie przerośnie nasze siły. Bóg może zażądać od nas, abyśmy podjęli się jakiegoś wyjątkowego zadania. Może ono nawet na początku wydawać się, że jest poza naszym zasięgiem. Nie obawiajmy się, że nie będziemy w stanie pojąć Bożego planu wobec nas. To Bóg dba o to, abyśmy go zrozumieli. Dzień po dniu. Krok po kroku. Naszym zadaniem jest jedynie to, abyśmy na propozycję Boga dali wspaniałomyślną odpowiedź”. ( Ks. Mariusz KrawiecSSP:  artykuł  „Zrozumieć i przyjąć Wolę Bożą” )
Ilustracją do tego jest podane niżej opowiadanie. (Załącznik) W tym opowiadaniu jest zawarte przesłanie, że Bóg, który umiłował ludzi, umiłował każdego z nas, więc zawsze czyni wszystko, dla naszego dobra, choć czasem na początku tego nie rozumiemy, a nawet więcej, pewne wydarzenia w naszym życiu, pozostaną dla nas tajemnicą. Niekoniecznie wszystko musimy zrozumieć. Czasem po prostu wystarczy zaufać Bogu.

Modlitwa drogą do rozumienia woli Bożej.
Bardzo ważnym elementem życia chrześcijańskiego, rozumienia i pełnienia woli Bożej jest modlitwa. Módlmy się więc zawsze i w każdym czasie, wielbiąc Boga, i prosząc o wszystko, co jest aktualnie potrzebne, ważne, o pełnienie woli Bożej w naszym życiu, jako wyraz naszego całkowitego oddania i zaufania Jemu...

Św. Faustyna w Dzienniczku wskazuje na wielką wartość modlitwy w pełnieniu woli Bożej na co dzień. „Przeto Cię błagamy: uprzedzaj nas łaską swoją i pomnażaj w nas nieustannie miłosierdzie Twoje, abyśmy wiernie pełnili wolę Twoją świętą w życiu całym i w śmierci godzinie”.
Sam Jezus Chrystus nauczył Apostołów, a za ich pośrednictwem także nas, modlitwy Ojcze nasz, w której między innymi mówimy: Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi. Zatem rozpoczynając dzień tą modlitwą, wyrażamy zgodę na pełnienie się woli Bożej w naszym życiu. Prosimy też o wiele więcej, a mianowicie o pełnienie Bożej woli na całej ziemi, czyli dla wszystkich ludzi.
Modlitwa to dialog miłości między Bogiem i człowiekiem. Jeżeli Jezus Chrystus nieustannie ofiaruje mi dar życia wiecznego i swoją miłość, to powinienem w codziennej modlitwie te dary przyjmować z wielką radością i wdzięcznością.
Najważniejszym zadaniem i celem modlitwy jest codzienne wyrażanie zgody na to, aby Chrystus przemieniał mnie swoją miłością i prowadził do nieba.
Bez modlitwy obumieramy duchowo, gdyż tracimy miłość i życie wieczne.

Jezus z Nazaretu, Mistrzem pełnienia woli Boga Ojca.
            Aby miłować Jezusa i pełnić Jego wolę, która jednocześnie jest wolą Ojca, należy zachować naukę Jezusa, a to jest tylko możliwe wtedy, gdy tę naukę będziemy poznawać. A więc znajomość Pisma Świętego i Katechizmu, to baza, z której trzeba korzystać, aby poznać naukę Jezusa, a potem ją zachowywać w codziennym życiu.
W czasie swej publicznej działalności wielokrotnie Jezus mówił, że nie czyni własnej woli, ale wolę Ojca, że naucza nie od siebie, ale przekazuje to, co usłyszał od Ojca: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który mnie posłał i wykonać Jego dzieło (J 4,34).
Najwyższy wymiar posłuszeństwa Jezusa woli Ojca, objawia się w Ogrójcu, przed pojmaniem. W Ewangelii wg św. Łukasza czytamy: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie!



Rozumieć wolę Bożą, w trudnych sytuacjach życiowych.
Czasem w sercu człowieka doświadczanego bólem, rodzi się pytanie, dlaczego ja, co takiego zrobiłem, dlaczego akurat mnie to spotkało? Czasem nawet rodzi się bunt, lub rozpacz. Na te trudne pytania możemy znaleźć odpowiedź analizując ostatnie dni Jezusa, od modlitwy w Ogrójcu, do ukrzyżowania i zmartwychwstania.
Jezus został zdradzony przez Judasza, jednego z grona uczniów, których nazwał przyjaciółmi. Pojmany przez wrogów, został opuszczony przez wszystkich. Piotr, który tak bardzo zapewniał o swej wierności, zaparł się Go. Wysoka Rada nie uwierzyła Jego słowom i prawda stała się podstawą do wydania krzywdzącego wyroku. Przed sędziami został fałszywie oskarżony. Opluty, sponiewierany, uderzony w twarz. Potem niemiłosiernie biczowany, cierniem ukoronowany, wyszydzony. Pośród zgiełku i szyderstw niósł krzyż na drodze krzyżowej. Upadał pod ciężarem krzyża, został z szat odarty i ukrzyżowany. Na krzyżu cierpiał poraniony w spiekocie dnia. Z jednej strony łotr Go wyszydził, a z drugiej dobry łotr wykazał współczucie, zrozumienie. W końcu Jezus umarł i zmartwychwstał (por. Mt 26,47-28, 10; Łk 22,47-24,43).
Zatem zawsze, gdy w życiu trudno, a nawet bardzo trudno, warto odwołać się do Ewangelii, w której Jezus doświadczył tego wszystkiego, co w pewnych tylko fragmentach i w mniejszym wymiarze, może doświadczyć człowiek. Jednak po tych strasznych doświadczeniach aż po haniebną śmierć na krzyżu, Jezus zmartwychwstał i zbawił świat pokonując śmierć, grzech i szatana. Zatem i my w ostatecznym rozrachunku, możemy wyjść zwycięsko po krzyżowej drodze naszego życia...
           W spojrzeniu na nasze życie, na nasze doświadczenia musi nam przyświecać myśl, że wszystko, cokolwiek się dzieje, dzieje się dla naszego dobra. Tym, który dopuszcza na nas wszelkie doświadczenia życiowe jest Bóg, który nas zna, który nas kocha i wszystko robi dla naszego dobra. W pewnym przybliżeniu można by powiedzieć, że Bóg, jako doskonały Ojciec,  jako doskonały Nauczyciel i Wychowawca, stwarza nam sytuacje, które mogą nam pomóc wzrastać w dobrym
na drodze realizacji naszego powołania do świętości.
Czasem przez doświadczenia życiowe, Bóg nas chce czegoś nauczyć, pomóc coś zrozumieć, czego nie rozumieliśmy, lub zwrócić uwagę na problem którego dotąd nie zauważyliśmy. Czasem jednak przez doświadczenia życiowe, Bóg nas upomina, abyśmy zadali sobie pytanie, co takiego zrobiłem lub robię źle, że spotykają mnie aż tak trudne doświadczenia.
Kryterium rozróżnienia, czy pełnimy wolą Bożą, czy jesteśmy poddawani próbie wierności Bogu, jest właśnie Ewangelia.
Cierpienie bowiem może być zarówno łaską współuczestniczenia w odkupieńczym dziele Chrystusa, jak i upomnieniem lub po prostu tajemnicą. Zawsze jednak wszystko co nas spotyka nie dzieje się bez przyzwolenia Boga, bez Jego woli.
Do nas zaś należy odpowiedź Bogu:
·        TAK, jako zgodę nawet na trudną drogę prowadzącą do zbawienia własnego lub innych ludzi i
·        NIE, jeśli doświadczamy pokusy łatwego życia wbrew nauce Chrystusa, wbrew nauce Kościoła.
Bóg nigdy nie może żądać od nas czegoś, co jest sprzeczne z Nim samym i nikt nie może tłumaczyć swego lenistwa, braku odpowiedzialności, konformizmu, czy hedonizmu, tym, że Bóg tego chciał, lub że w ten sposób wypełnia się na nim wola Boża.
Droga Jezusa pełnienia woli Ojca, powinna też być naszą drogą. Jezus zaś przyszedł wypełnić tę wolę z Miłości do Ojca i z Miłości do ludzi; do każdego z nas.
Bóg bowiem nie po to zesłał Syna Swego na świat, aby świat potępić, ale po to, aby świat został przez Niego zbawiony. A jak trudną drogę musiał przejść Jezus, aby świat został przez Niego zbawiony, mamy pokazane w Ewangelii. Wystarczy ją czytać i prosić Ducha Świętego o światło, aby móc ją zrozumieć.
Bóg ze swej wielkiej Miłości dał nam Kościół święty, abyśmy w nim znaleźli wszystko, co nam do zbawienia jest potrzebne, abyśmy też znaleźli odpowiedź na nurtujące nas problemy w świecie, w którym aktualnie żyjemy. Spośród wszelkich łask, wszelkich dóbr jakie mamy w Kościele, na szczególną uwagę zasługują sakramenty święte, jako widzialne znaki działania niewidzialnej łaski Bożej. Korzystając z nich mamy prawo rozumieć, że w ten sposób pełnimy wolę Bożą, gdyż korzystamy z owoców Bożej Miłości, korzystamy z łask potrzebnych nam do zbawienia.
Załącznik
Opowiadanie - Boża wola
„Pewien człowiek bardzo chciał poznać Bożą drogę, dlaczego świat wygląda jak wygląda. Kiedy położył się pod drzewem i rozmyślając nad tym prosił Boga o odpowiedź, stanął przy nim anioł i powiedział:
Chodź ze mną a pokażę ci drogi Pana. Nie namyślając się długo poszedł za aniołem. Spotkali na swojej drodze dwóch ludzi. Jeden człowiek zły wręczył złoty kielich drugiemu dobremu. Anioł zaczekał, aż zasną, zabrał kielich dobremu i zaniósł do złego. Człowiek idący z aniołem spytał:
– Co robisz przecież to złodziejstwo. – Nie zadawaj pytań tylko chodź i patrz, a poznasz drogi Boże – odpowiedział anioł.
Poszli więc dalej do chaty pewnego biednego człowieka. Gdy wyszedł z domu, anioł podpalił jego dom. Zirytowany człowiek idący z aniołem oburzył się na niego i zaczął gasić płomień, jednak anioł mu nie pozwolił:
– Jak możesz podpalać dom tego biednego człowieka. Powinieneś pomagać ludziom, a nie ich dręczyć – krzyczał człowiek.
– Powiedziałeś, że chcesz poznać zamysł Boga nie wtrącaj się więc tylko chodź dalej!
Idąc dalej dotarli do strumienia i zatrzymali się przed kładką. Gdy zbliżył się ojciec ze swoim synkiem i weszli na kładkę, anioł przewrócił kładkę tak, że ojciec z synkiem wpadli do wody. Prąd wody porwał dziecko i utopiło się. Ojciec wyszedł z wody i zasmucony wrócił do domu.
– Nie tego już za wiele. Zniosłem jak okradłeś sprawiedliwego, podpalałeś dom biednego człowieka, ale to że zabiłeś niewinne dziecko to za dużo. Nie jesteś żadnym aniołem tylko demonem – krzyczał człowiek zdzierając kaptur z głowy anioła.
 – Jestem aniołem wysłanym na ziemię przez Boga aby wypełnić Jego wolę na ziemi, a tobie wyjaśnić jaka jest Jego droga – odpowiedział.
– Nieprawda Bóg taki nie jest. Na pewno nie kazał Ci robić tego co robisz – krzyczał dalej człowiek.
– Dobrze! Opowiem ci dlaczego zachowałem się właśnie tak w każdej sytuacji. Otóż w kielichu, który zabrałem sprawiedliwemu człowiekowi była trucizna. Gdybym zostawił ten kielich człowiek ten otrułby się. Człowiek podstępny, który chciał otruć sprawiedliwego poniesie karę za swoje czyny. Biedny człowiek, któremu podpaliłem dom, znajdzie w zgliszczach wielki skarb, który pozwoli mu żyć dostatnio do końca dni. Człowiek, którego spotkaliśmy tu nad strumieniem, był złym człowiekiem. Nie chce znać Boga i prowadzi życie bardzo rozwiązłe. Po stracie swego małego synka, który i tak znajdzie się w Niebie, nawróci się do Boga i zmieni swe życie. Tak obaj będą w Niebie. Gdybym tego nie uczynił obaj zostaliby potępieni. Czy te wyjaśnienia pomogły ci zrozumieć wolę Bożą?
Człowiek słuchając z zainteresowaniem opowieści anioła zrozumiał, że Bóg widzi wszystko inaczej i bardziej doskonale niż on sam. Zrozumiał też, że na wszystko ma najlepsze rozwiązanie, choć zewnętrznie wydaje się ono bardzo bolesne.”
Autor nieznany










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz