piątek, 24 maja 2013

Nikt nie może żyć bez wiary


Nikt nie może żyć bez wiary, bez zawierzenia - ufamy tak wielu ludziom, których wciąż spotykamy, albo też
wierzymy, iż wszystko potoczy się w odpowiedni sposób w naszym życiu i będziemy mogli zrealizować nasze projekty i pragnienia.
Święty Cyryl Jerozolimski (biskup żyjący w IV wieku) ilustruje ten pomysł w jednej z katechez, skierowanej do tych, którzy mieli być ochrzczeni. Wyjaśniając, że wiara jest nie tylko dla chrześcijan, pokazał on, jak wiele osób motywuje właśnie wiara do tego, co robią.
"Nie powinniśmy myśleć, że wiara ważna jest tylko dla nas, którzy wyznajemy imię Chrystusa, ale to wszystko, co dzieje się i wydarza w świecie, nawet przez tych, którzy są daleko od Kościoła, jest przeniknięte przez wiarę".
Jakie przykłady ilustrują tę prawdę? Święty Cyryl podał cztery przykłady: małżonków, rolników, żeglarzy i kupców.

"Przez wiarę, dwóch nieznajomych spotyka się i łączą się węzłem małżeńskim: osoby sobie obce wchodzą w komunię (we wspólnotę) ciał i dóbr poprzez wiarę, która jest obecna w umowie małżeńskiej. Także na wierze opiera się praca rolnika, ponieważ nie zaczyna pracować ten, który nie ma nadziei na dostrzeżenie i zebranie plonów swojej pracy. Z wiarą żeglują ludzie morza, którzy
ufając we własne zdolności i opierając się na możliwościach małych łodzi, zamieniają siłę ziemi na unoszenie fal, poddając się niepewnym nadziejom i pokazując zaufanie o wiele bezpieczniejsze niż kotwica. Na zaufaniu także opiera się działalność i kupieckie interesy ludzi".
Lista ta może być znacznie dłuższa: przez wiarę dwie osoby zaczynają być przyjaciółmi, żołnierz staje się posłuszny swemu dowódcy, obywatel dochodzi swoich praw w trybunale i w urzędach sprawiedliwości, tysiące ludzi oddaje swój głos na kandydata jakiejś opcji politycznej, wszyscy z wiarą zwracamy się do lekarzy, aby zaradzili naszym chorobom i naszym bolączkom.
Niestety, czasami zdarzają się też oszustwa i nieuczciwości. Owoce, które myśleliśmy, że są dobre, ufając w pewny siebie uśmiech sprzedawcy, okazują się czasami pełne robaków. Znajomy, który zaproponował nam kredyt, aby wydostać się z kłopotów, stał się nieuczciwym naciągaczem. Powiernik, któremu otworzyliśmy nasze serce rozgłasza nasze bardzo osobiste sekrety innym. Trzeba nam także przyznać, z żalem i bólem, że i my sami, każdy z nas kiedyś zawiódł tych, którzy położyli wiarę w nas.
Mimo jednak takich niepowodzeń, ludzka wiara jest istotnym składnikiem życia. Przecież ufamy budowniczym, kiedy przebywamy w naszych domach, policji, gdy idziemy ulicą, innym kierowcom, kiedy jedziemy jakąś drogą, urzędnikom, kiedy prosimy o jakieś zaświadczenie, wierzymy i ufamy ludziom, którzy marzą o świecie trochę bardziej sprawiedliwym i dobrym.
Rozważając na temat tego powszechnego ludzkiego doświadczenia, papież Jan Paweł II zdefiniował człowieka jako "byt wierzący", bo "w życiu człowieka nadal o wiele więcej jest prawd, w które po prostu wierzy, niż tych, które przyjął po osobistej weryfikacji. Któż bowiem byłby w stanie poddać krytycznej ocenie niezliczone wyniki badań naukowych, na których opiera się współczesne życie? Któż mógłby na własną rękę kontrolować strumień informacji, które dzień po dniu nadchodzą z wszystkich części świata i które zasadniczo są przyjmowane jako prawdziwe? Któż wreszcie mógłby ponownie przemierzyć drogi doświadczeń i przemyśleń, na których ludzkość zgromadziła skarby mądrości i religijności? Człowiek, istota szukająca prawdy, jest więc także tym, którego życie opiera się na wierze"(encyklika "Fides et ratio" n.31).
Wiara jest więc jak nasz chleb powszedni, jest integralną częścią naszego ludzkiego doświadczenia. Z tą wiarą kroczymy na drogach naszego życia, wspierani przez innych - przyjaciół, znajomych - ludzi, którzy chcą nam dobrze. Wierzymy także, że i my możemy i potrafimy być wsparciem dla tych, którzy mogą prosić nas o pomoc w różnych sytuacjach życiowych.
Wiara, jako owoc Ducha Świętego, jest pewnego rodzaju łatwością przyjmowania i zaakceptowania wszystkiego, w co trzeba nam uwierzyć, jest stałością w tym, w co uwierzyliśmy, pewnością prawdy o tym, że wierzymy bez poczucia wątpliwości. Do tego potrzeba nam poczucia pewności, które skłania nas, abyśmy wierzyli, bez wahania, w to, co się proponuje. Nie wystarczy jednak tylko wierzyć, musimy rozważać w sercu to, w co wierzymy, wyciągać wnioski i dawać odpowiedzi wypływające z naszej wiary.
Mieć wiarę oznacza przyjąć słowo innego. Podstawowym motywem całej wiary jest autorytet (prawo do tego, aby być wiarygodnym) osoby, której się wierzy czy zawierza. Dotyczy to tego, co boskie jak i tego, co ludzkie. Jest w nas miejsce na oba te rodzaje wiary (boską i ludzką), ale w różnym stopniu. Bogu należy się z naszej strony absolutna wiara, ponieważ On ma pełnię wiedzy i jest absolutnie wiarygodny. Jan Paweł II mówi: "Wiara jest przylgnięciem do Boga w światłocieniu tajemnicy, ale jest ona również poszukiwaniem i pragnieniem poznania bardziej i lepiej prawdy objawionej". Przez wiarę możemy przyjąć, dzięki autorytetowi Boga, prawd, które On objawia, prawd, które wykraczają poza nasz ludzki rozum. Od wiary zaczyna się nasza relacja z Bogiem i pogłębia się nasza relacja z bliźnimi.
Przez wiarę zostajemy jakby uzdolnieni do zaufania Bogu, oddajemy Jemu cześć poprzez nasze zrozumienie, wolę i przyjęcie w sposób wolny tego wszystkiego, co On nam objawia. Nasza wiara ma być „doinformowana”, to znaczy, że wymaga stałego pogłębiania to, czego wiara nas uczy. Trzeba nam stale poznawać to, do czego wiara nas prowadzi i być niestrudzonym świadkiem prawdy, którą Bóg objawił.
Do nas należy także obrona wiary z odwagą, która sama w sobie jest właśnie jej owocem - nie milczeć, gdy trzeba mówić i dać świadectwo temu, w co się uwierzyło. "Wiara, która nie wpływa na kulturę (na życie) danej osoby, nie jest wiarą w pełni przyjętą", mówił Jan Paweł II. Tak też, wiara, aby była prawdziwa, musi przenikać całą naszą rzeczywistość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz