czwartek, 3 marca 2011

Echa z rekolekcji

Jak przeżyłam rekolekcje?

Bardzo dobrze, ponieważ się nawróciłam. Rekolekcje są po to, aby się nawrócić, spotkać się z żywym Bogiem.
 Dziękuję za odbyte rekolekcje i za ks. Wojciech Czernatowicza, rekolekcjonistę, który wykładał nam pisma, jak kiedyś wykładał w drodze do Emaus Jezus dwóm uczniom. Potrzeba nam było tych rekolekcji, aby nam się otworzyły oczy i zaczęły pałać serca z uświadomienia sobie spotkania Boga żywego.
W skrócie, w dużym skrócie parę punktów, które do mnie przylgnęły, a nawet otworzyły mi się oczy:
Co to jest pobożność? Pobożność to jeden z darów Ducha Świętego, zażyłość z Bogiem i życie po Bożemu, a nie odmawianie dużo modlitw i coś co tylko dla siebie, bez wyjścia z miłością do drugiego człowieka, czy wspólnoty, ogólnie brak ducha.
Pobożność jest osobista, a duchowość dla wszystkich

Najbardziej zachwyciła mnie duchowość, szczególnie duchowość Krwi Chrystusa.
·       Żyjąc duchowością żyje w nas Duch Boży, który kieruje nas do miłości
·       W duchowości cały czas trwa walka w szukaniu Boga żywego tu i teraz.
·       Trwanie w duchowości jest odpoczynkiem w Bogu i życie w Bogu
·       Mieć wrażliwość na rzeczywistość duchową
·       Staranie się o świętość „Bądźcie świętymi, tak jak Ja jestem święty”
·       Duchowość to dar i zadanie
·       Każda duchowość prowadzi ku życiu. Jest wezwaniem i zaproszeniem, aby życiu nadawać sens, nie tylko dla siebie, ale też pomagać innym.
Duchowość Krwi Chrystusa:
·        Krew Chrystusa daje życie każdemu konkretnemu człowiekowi i w każdym czasie
·        Duchowość Krwi Chrystusa ma fundament w Piśmie Świętym w ST i NT
Ø     Jako krew z ofiar
Ø     Oraz Krew Jezusa Chrystusa, jako ofiara miłości
Ø     W tradycji Kościoła krew męczenników , która jest zasiewem wiary
Duchowość Krwi Chrystusa jako charyzmat wzywa nas:
·        Do stawania w obronie życia, krew jest darem życia
·        Do tworzenia jedności miedzy nami i tam gdzie tylko jej brakuje
·        Do pojednania i stawanie w obronie prawdy, która dzieli
·        Do tworzenia wspólnoty
·        Do budowania nadziei
To co zostało zasiane na tych rekolekcjach, na pewno będzie rosło i pączkowało, aby poprzez każdego uczestnika rekolekcji plon stawał się obfity. Niech Duch Boży, który ma zdolność i moc przemienia nasze życie. W życie coraz bardziej duchowe z pięknym i bardzo wymownym charyzmatem Krwi Chrystusa
Barbara


Czas rekolekcji był dla mnie bardzo cenny, bowiem przeżycia ostatnich lat sprawiły, że się odrobinę pogubiłam w swojej duchowości.
Odkryłam na nowo Duchowość Krwi Chrystusa, jej rolę w świecie współczesnym. Zrozumiałam jak mam naśladować Chrystusa, jak się ciągle nawracać. To co przeżyłam jest cudownym darem, ale też zadaniem po powrocie do domu.
Maria

Mój pobyt na rekolekcjach był odpoczynkiem i zarazem ćwiczeniem duchowym.
Dziękuję Bogu za ten czas konfrontacji, mojego życia dotychczasowego z wolą Bożą.
Ela

Moje rekolekcje w Krwi Chrystusa, które ja przeżyłam i doświadczenia duchowe natchnienia serca.
Boże z Twoją pomocą, obiecuję w moje życie codzienne wprowadzać, za ten czas dany mi. Dziękuję Boże oraz dziękuję Ojcu Misjonarzowi i całej Wspólnocie.
Jadwiga

Codzienna Eucharystia, rozważanie Słowa Bożego, spowiedź, rozmowa z księdzem, harmonia dnia codziennego wzbudziły w moim sercu radość, pokój i nadzieję. Pomimo, że nasza grupa była bardzo mała odczułam ducha jedności.
Konferencje zainspirowały mnie do ożywienia mojej grupy wspólnotowej byśmy bardziej otwierali się na innych, podejmowali nowe wezwania, szukali Boga żywego w codziennym życiu.
Grażyna

Wreszcie mogłam w ciszy skupić się nad tym co w życiu jest najważniejsze.
Spędziłam cudowne pięć dni z Panem Bogiem.
Dzięki bardzo pouczającym mnie konferencjom Księdza Wojciecha pogłębiłam swoją wiedzę na temat: „Czym jest Duchowość Krwi Chrystusa – w jaki sposób i mogę z nią żyć na co dzień oraz do czego ona mnie wzywa. A wzywa mnie do nadziei, nie poddawania się mimo trudu życia i do niesienia pomocy tym, którzy pogubili się w życiu.
Dzięki Ci Panie Jezu za tę radość, którą wlałeś w moje serce.
Halina

Słowo Życia: „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie”
Ja mam być tym światłem, Pan Bóg kieruje moim postępowaniem. Chce, abym szła drogą jego przykazań.
Kształtuje moją osobowość poprzez modlitwę, pracę nad sobą, a także pomoc bliźniemu i osobom potrzebującym.
Aurela
 

niedziela, 8 sierpnia 2010

Czy będę zbawiona taka wkurzona?



Pewna osoba nie biorąca bezpośredniego udziału w rekolekcjach swoim zachowaniem bardzo mnie dotknęła. Czułam jak we mnie wezbrało się wzburzenie, adrenalina podskoczyła do granic możliwości. W moim wnętrzu powstał chaos, nad którym nie mogłam zapanować, bo emocje wzięły górę.
Popatrzyłam na kartkę ze Słowem Życia, lecz w pierwszym momencie emocje nie dopuszczały treści do mojego serca.
       Jednak przez kolejne spojrzenie na słowa «Panie, czy tylko nieliczni będą zbawieni?» dotarło do mnie pytanie: "Czy ja będę zbawiona, taka wkurzona?" Dopiero wtedy zaczęłam się zastanawiać, co powinnam zrobić, jak szukać pokoju. Pomyślałam, że ten mój trud przyjmę dla Jezusa w intencji tych rekolekcji, za które się przecież modliłam. Powiedziałam Jezusowi, że jestem gotowa przyjąć, to co przeżywam i jestem gotowa przeżywać, to tyle ile będzie potrzeba, jeżeli jest to komuś potrzebne, jeżeli moja ofiara przeżywanego trudu będzie przydatna - prosiłam Jezusa, aby przyjął tę moją ofiarę, która w tym momencie wydawała się już być mała i bardzo skromna.
       Następnie w moim sercu zapanował całkowity pokój. Poczułam radość, że Jezus przyjął mój trud, to było niesamowite, że z takiej "burzy" w moim wnętrzu się wyciszyło i uspokoiło. Jestem wdzięczna Panu Bogu za to doświadczenie i za piękne rekolekcje. BKJ!

sobota, 27 lutego 2010

Nie samym chlebem człowiek żyje



 Za tydzień w niedzielę było ustalone spotkanie związane z ustaleniem i przygotowaniem prac związanych z majowym odpustem. W poniedziałek pojechałam do córki, do szpitala u której wykryto nowotwór. Bardzo poważna operacja była ustalona na środę i pomyślałam, że nie będzie możliwe, żebym wróciła na czas do Częstochowy. Operacje lekarze przełożyli na czwartek. Zastanawiałam się jaką podjąć decyzje tym bardziej, że miały przyjechać osoby z całej Polski: czy spotkanie odwołać i przesunąć na inny termin, który będzie trudno dopasować, czy może nie jechać, bo mam przecież córkę w szpitalu. 

Rozważałam tę kwestię w świetle Słowa Życia „Nie samym chlebem człowiek żyje” Cały czas trwałam przy Panu Bogu szukając to, co jest Boże - nie moje, nie powszednie. Gorąco i z całą mocą powierzyłam Panu Bogu moją córkę, która jest dla mnie najważniejsza, a i sprawy związane z moim wyjazdem, również były dla mnie wypełnieniem woli Boże. Nie chciałam niczego zaniedbać, bo wiem, że w tym wszystkim nie jestem sama, tylko jest ze mną Jezus. To On ma we wszystkim decydujący głos i pragnęłam, aby Jezus temu wszystkiemu przewodził i troszczył się, bo tylko On i tylko On - Jezus. Wsłuchiwałam się w Jego głos w rozwijających się sytuacjach.

Pierwsza owocna sytuacja była taka że operacja została odwołana jako niepotrzebna i na pewno tego typu operacji już nie będzie. Druga owocna sytuacja, to bardzo pozytywne samopoczucie córki. Trzecia owocna sytuacja, to przede wszystkim córka zaproponowała, abym póki co pojechała do Częstochowy załatwić sprawy Wspólnotowe, mimo że nic na ten temat nie wspominałam. Układające się sytuacje wskazywały, że mogę jechać. Pojechałam, spotkanie się odbyło z dobrym efektem. Obecnie moja córka jest na przepustce w domu i czeka na wyniki. Mnie zięć poprosił o przyjazd na czwartek. Jestem ogromnie wdzięczna Panu Bogu za Jego wszelką troskę.