czwartek, 26 marca 2020

Droga Krzyżowa - - rozważania na podstawie książki o. A. Pelanowskiego Rozalia

Stacja I  — Pan Jezus osądzony przez Piłata.
„Piłat gdy usłyszał Twoje słowa, uląkł się jeszcze bardziej.”Ja, nie zawsze postępuję tak, jak mi podpowiadasz w sumieniu, mój Panie. Chciałbym się oczyścić z tych wszystkich decyzji życiowych, w których nie miałem odwagi czynić tak, jak Ty chcesz i uczyniłem tak , jak chcieli inni.

Lęk przed presją, opinią, lęk przed niezadowoleniem innych, przed utratą pozycji, przed utratą spokoju powoduje, że nie bronimy Ciebie i ostatecznie nie bronimy własnego zbawienia.
O Panie Jezu, niech wszystkie moje małoduszne i tchórzliwe decyzje zostaną miłosiernie obmyte w Twoich kroplach krwi. Tylko Ty obmywasz moją duszę i moje ciało w sakramencie pojednania z tego, z czego nikt nie może mnie oczyścić, a przede wszystkim z lęku przed ludźmi.






Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż.Mój Jezu, powiedziałeś swoim uczniom:  „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien”. Jakikolwiek spotka nas na tej ziemi los, nie wolno nam od niego uciekać. Ucieczka od swego losu, to unikanie siebie samego.

  Panie Jezu, patrzysz na nas z krzyża, a Twoje oczy zdają się mówić: „Weź krzyż, to znaczy, przyjmij samego siebie, znieś siebie do końca, do śmierci. Ja ci pomogę siebie znosić!” Iść z krzyżem swoim, to znosić siebie, kochać siebie. Nie brać krzyża, to odrzucać siebie samego, to przerzucać ciężar swojego istnienia na innych. Jak wiele osób tego doświadcza, kiedy przychodzi im w rodzinie znosić kogoś, kto nie znosi siebie i wtedy wszyscy czują ciężar jego krzyża. Kto nie chce pokutować, ten staje się pokutą dla innych.

 Panie daj mi odwagę życia. Umocnij mnie świadomością Twojej obecności przy mnie, niech spojrzę na swój los jako jedyny, który mnie może doprowadzić do Nieba.
Stacja III – Pierwszy upadek Jezusa.
Upadłeś i wstałeś, i tak jest też z tymi, którzy zaufali Twoim upadkom bardziej, niż sukcesom tego świata. Wszystko na tym świeci upada, rozpada się, nawet ludzkie istnienie. I tylko moc Boga może podnieść to, co się rujnuje. Prorok Jeremiasz wołał i woła ciągle do wszystkich wiernych: „Nie upadajcie na duchu…”  Mam nie upadać na duchu, tylko czerpać siłę właśnie z tej chwili gdy widzę jak Twoje Ciało upada pod ciężarem krzyża.
Wstajesz na moich oczach Jezu Chryste, bym nie wierzył w upadki jako nieodwołalne wyroki losu, lecz wbrew faktom wierzył Tobie.




Stacja IV – Jezus spotyka swoją Matkę.
Nie można sobie wyobrazić bólu, jaki przeżywa Matka patrząca na Syna  skazanego jako bluźniercę, dźwigającego krzyż, będącego pośmiewiskiem tłumu. Każda prawdziwa matka, widząc cierpienia swego dziecka, przeżywa je jako swoje. Cóż więc mogła odczuwać Maryja, patrząc na swego Syna podczas tortury drogi z krzyżem?
Matko Jezusa, proszę Cię o serce współczujące dla moich najbliższych,

o troskę dla cierpiących w mojej rodzinie. Proszę Cię również o dar milczenia wyrozumiałego, dla tych, którzy spotkali się z osądem i okrzykami nienawiści.


Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi.
Nie ma przypadków, są tylko zrządzenia Boga. Może się okazać, że gdy pomagam innym, w najlepszy sposób dbam o swoje własne zbawienie.

W Wielki Piątek, Szymon z Cyreny szedł zmęczony z pola i nagle spotkał Ciebie, Panie Jezu. Był zmuszony Ci pomóc. To spotkanie zmieniło jego życie. „ Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Tylko kto na tej drodze krzyżowej był najmniejszym? Ty Jezu, czy Szymon? Kto komu pomógł?

Okazanie Tobie, Panie, miłości jest jednoczesnym otrzymaniem jej od Ciebie.
Stacja VI – Weronika ociera twarz Jezusowi.
Weronika – kobieta, która podbiegła do Ciebie Panie, z chustą i otarła Twoje Oblicze, jakże zdumiona była tym, co otrzymała od Ciebie – wizerunkiem, który już na zawsze pozostał na aksamitnej tkaninie.
Obraz Oblicza Boga, który cierpiał dla mnie i za mnie — z miłości.

Ilu ludzi wstydzi się swojej twarzy, swojego wyglądu, swoich defektów ciała, swoich słów, myśli, uczuć, wspomnień?

Dopiero wtedy, gdy moja twarz spotka się z Twoim Obliczem Panie Jezu, odzyskuję miłość do siebie. Okazując miłość Tobie, zaczynam kochać siebie.  Uwolnij Panie mnie od zawstydzenia się samym sobą.
Stacja VII – Drugi upadek Jezusa.
Drugi upadek dedykowałeś tym, wszystkim, którzy zobaczyli dno swojego serca, swoją grzeszność i upadki, zobaczyli co kryje się wewnątrz nich. Drugi upadek chciałeś przyjąć, bo pragnąłeś, aby każdy z nas poznał swoje wnętrze, swoje serce, i nie myślał, że Ty Panie, nienawidzisz go z powodu jego grzechów. Aby nikt z nas widząc swoje grzechy nie przeklinał siebie i nie odrzucał Ciebie mówiąc „nie jestem Ciebie godny”.
Jeżeli Ty, Panie Jezu, dajesz mi poznać moją nędzę i moje grzechy, to dlatego, że jesteś moim Przyjacielem. Prawdę mówi się tylko przyjaciołom. Czynisz to dlatego, by mnie od tego wszystkiego uwolnić.

Spraw Panie, abym nigdy  o tym nie zapomniał!

Stacja VIII – Pan Jezus i płaczące kobiety.
W tłumie ludzi byli nie tylko szydercy, którzy się z Ciebie naigrywali, ale i wielu współczujących. Wśród nich grupa kobiet. Zatrzymałeś się właśnie przy nich na chwilę i powiedziałeś: „Nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi”. Nie chcesz Panie, aby ktokolwiek sztucznie Ciebie żałował, a nie żałował swoich grzechów.
Panie Jezu, proszę Cię o skruchę serca, abym pożałował swoich czynów i tego wszystkiego do czego doprowadziły mnie decyzje podjęte bez Ciebie, a ten żal niech stanie się najlepszym współczuciem wyrażonym Twojemu Sercu.



Stacja IX – Pan Jezus upada po raz trzeci.
Najtrudniejszy upadek , twarzą wprost w nieczuły pył ziemi. Ukryłeś swoje Oblicze w prochu ziemi, w pyle drogi, którą ludzie deptali bezmyślnie stopami. Zniżyłeś się nad wszelką miarę, by być pośród tych, którzy też doznali zdeptania i słabości odbierającej wszelkie siły z powodu powtarzających się upadków.
Panie, jak wielka jest Twoja miłość do mnie. Jakże Cię teraz mam uczcić mój Boże, który dla mojego zbawienia tak się uniżyłeś? 


Stacja X – Pan Jezus odarty z szat.
Zdjęto z Ciebie Panie Jezu, wszystkie szaty i stałeś zupełnie nagi, obnażony ze schyloną głową, w zawstydzeniu  i upokorzeniu. Wtedy właśnie w świątyni zaczęła pękać zasłona przybytku, która rozdarła się od góry do dołu. W tym momencie i to w największym pohańbieniu zostało otworzone Twoje najskrytsze Sanktuarium Serca. Odsłonięta została prawda o umiłowaniu nas mimo wszystko, aż do oddania wszystkiego, nawet ostatniej szaty.
Panie Jezu, proszę Cię o taką pamięć  — w chwilach, kiedy czuję się obnażony i zawstydzony, kiedy jestem zupełnie pozbawiony godności i jestem przedmiotem drwin, szyderstwa i zawstydzenia  — że Twoje Serce nie jest przede mną zamknięte ani zasłonięte, że świątynia Twego Serca jest zawsze otwarta i mam do niej dostęp, aby się w niej ukryć.


Stacja XI – Przybicie do krzyża.Można być przybitym gwoździami, jak również przybitym z powodu smutku, który ogarnia człowieka, przybitym bólem z powodu nieprawości, których się dopuścił. Być przybitym winą, krzywdą, bezsensem życia.

Być przybitym i unieruchomionym bezradnością.
Pozwoliłeś się Panie, przygwoździć, bym ja nie był przybity tym wszystkim, co mnie spotkało. Wszelka ludzka pomoc jest zawsze spóźniona, a Twoja pomoc  czasem wydaje się nie istnieć. Ona jednak jest uprzedzająca, przychodzi bowiem zanim zorientujemy się, że jej potrzebujemy.
Bądź Panie Jezu, za to uwielbiony!


Stacja XII – Śmierć Jezusa na krzyżu.
Śmierć. Jeden z legionistów, dla upewnienia się, że umarłeś, przebił Twoje Serce, z którego natychmiast wypłynęła krew i woda. I tak zostało, Twoje Serce jest otwarte na zawsze. Panie Jezu, świętej Małgorzacie Alacoque  ukazując swe miłujące Serce powiedziałeś: „ Oto Serce, które tak bardzo umiłowało ludzi, a w zamian otrzymuje wzgardę i zapomnienie. Ty przynajmniej staraj się mi zadośćuczynić, o ile to będzie w twojej mocy, za ich niewdzięczność.”
Niewdzięczność – to tyle samo co NIE-EUCHARYSTIA, gdyż Eucharystia to „wdzięczność”. Ludzka niewdzięczność, Panie, to unikanie Mszy Świętej, lekceważące i oziębłe uczestnictwo w Niej, zaniedbywanie spowiedzi, wreszcie świętokradztwo – wszystko to, jak włócznia wbita w Twoje Serce.

Przeznaczeniem człowieka jest bowiem zbawienie, a nie potępienie. Doprawdy, za nasze ciosy grzechów —  bylebyśmy tylko je wyznali, jednając się w sakramencie z Tobą — obdarzasz nas Niebem.

Jak tu nie być wdzięcznym za takie przeznaczenie?
Stacja XIII – Zdjęcie z krzyża.
Zdjęto Twoje martwe ciało z krzyża Panie Jezu, i oddano w ręce Twojej Matki. Ona ma otwarte ręce i przyjmuje Twoje martwe, posiniaczone Ciało, lepkie od krwi, potu i brudu i przytula z miłością.  Panie Jezu, na krzyżu powiedziałeś do ucznia: „Oto Matka twoja”. Te słowa skierowane są do każdego z nas. Teraz oddajesz mi Jej ręce, abym uwierzył, że Twoja Matka ma również otwarte ręce dla mnie , bez względu na to jak wyglądam –  czy wyglądam pięknie jak niewinne dziecko, jestem pełen radości miłości i wdzięczności, czy też wtedy, gdy jestem poraniony albo wręcz umarły wewnętrznie, udręczony, załamany i jakby zdjęty z krzyża, przeżywając rozpacz w swojej duszy. Wtedy Ona ma też otwarte ręce – jak Ty Panie Jezu!


 Stacja XIV – Jezus złożony do grobu.
Józef z Arymatei był bardzo zamożny, ale niczego sobie tak nie cenił jak skarbu, który dostrzegł w Tobie, Panie Jezu. Teraz zapragnął ukryć Twoje Ciało, jak ów kupiec z przypowieści, który znalazł skarb i ukrył go na polu sprzedając wszystko. Józef więc, jak się domyślamy, użył wszystkich swoich wpływów, by odzyskać Twoje Ciało i jak najszybciej złożył je we własnym grobie, przynosząc ze sobą sto funtów mieszaniny mirry i aloesu, czyli około

33 kilogramów tej wonności. Twoje ciało owinięto szczelnie w najczystsze płótna, do których włożono ową balsamiczną miksturę.

Obym miał taki szacunek do Ciebie i Twojego Ciała w Komunii i w Kościele, który jest Twoim Ciałem Panie! O, daj mi tak niewymuszenie i autentycznie miłować Twoje Ciało, jak Józef z Arymatei!
Zostałeś Panie, złożony w ciemnym grobie, abym ja uwierzył, że z największego odrzucenia, odrzucenia w śmierć  też jest wyjście i nazywa się ono Zmartwychwstanie. Wierzę Panie Jezu, że swoją mocą wyrwiesz mnie ze śmierci, z każdej śmierci i wszystkiego, co jest dla mnie martwotą, zmartwieniem, umieraniem. Wierzę, że kochasz mnie silniej, niż śmierć mnie nienawidzi.   Bądź za to uwielbiony!
Źródło: książka o. Augustyna Pelanowskiego, opracowanie Czesława Nowak

Źródło — zdjęcia z internetu ze str. parafialnej

niedziela, 22 marca 2020

II Koronawirus i nasza postawa ?

czytaj w >> I część<<

  1. Bardzo ważne jest teraz obmadlać granice naszej Ojczyzny Rzeczypospolitej Polskiej modlitwą do Krwi Chrystusa, Litanią… Koronką czy modlitwą 7 Ofiarowań.
  2. Dobrze wykorzystywać czas „zamknięcia” w kwarantannie, w domu. Warto pamiętać, że człowiek ma trzy wymiary: cielesny, psychiczny i po trzecie ma w sobie duszę duchową. Te trzy wymiary w równowadze mają być zaspakajana. Nie wolno zapomnieć o spacerach, ruchu, czy ćwiczeniach gimnastycznych, o właściwym trybie odpoczynku psychicznego, ale też nie wolno zapomnieć o modlitwie, czytaniu Pisma świętego czy Eucharystii.
  3. Napisać plan dnia z uwzględnieniem trzech wymiarów człowieczeństwa. Czas na modlitwę i pracę, ćwiczenia rehabilitacyjne i rekreację. Odrabianie lekcji(studium) i odpoczynek. Plan dnia, który obejmie cały dzień, tez solidny odpoczynek, posiłki dla ciała psychiki i ducha.
  4. Całe to doświadczenie z epidemią koronowirusa jest po coś? Może Pan Bóg wystawia naszą wiarę na próbę. Zwraca uwagę i przypomina, że tak naprawdę to te rzeczy materialne i zdrowie możemy stracić. Jednak jednej rzeczy nie wolno nam stracićWiary i Zbawienia Wiecznego! Rzeczywistości Nieba nie można kupić za pieniądze i sami nie możemy sobie ich udzielić, albo załatwić! One są Łaską, darem Boga! Beze mnie nic nie możecie uczynić!(J 15,15). Modlimy się też za Chorwację dziś 22.03.2020 r. o 6.00 miało miejsce trzęsienie ziemi w Zagrzebiu.  Katedra uszkodzona i wiele budynków.
    Zamknięto Kościoły kompletnie dla ludzi właśnie  tej niedzieli niby z powodu koronowirusa. Może Bóg chce coś powiedzieć? Warto odczytywać w duchu wiary te znaki!
Pozdrawiam w Krwi Baranka ! Ks. Bogusław Witkowski CPPS
Moderator Krajowy Wspólnoty Krwi Chrystusa

piątek, 6 marca 2020

REKOLEKCJE/ SKUPIENIE w ZIELONEJ GÓRZE

Rekolekcje/skupienie w Zielonej Górze - Jędrzychów w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy
6-7 
(piątek-sobota)III.2020

  PROWADZIŁ MISJONARZ KRWI CHRYSTUSA KS. DANIEL MOKWA (CPPS)
Po prostu był to  opatrznościowy, ostatni moment z naszym wybranym terminem na skupienie może z lekkim drżeniem w sercu, ale mogliśmy się spotkać. Nie było jeszcze w tym czasie restrykcji, bo dopiero wyłaniało się niebezpieczeństwo. Udało nam się umocnić na ten trudny czas. Niech łaska Boża umacnia nas, a my się na nią otwierajmy czy w trudzie, czy w radości, aby dla innych dawać Chrystusa Zmartwychwstałego – zachęcał nas ks. Daniel Mokwa CPPS.

Świadectwa i wrażenia z rekolekcji/skupienia 
Zbliżało się nasze diecezjalne skupienie w jednej z parafii w Zielonej Górze. Misjonarz został zaproszony, sala zamówiona, a ja zdałam sobie sprawę, że strasznie dużo pracy jest do zrobienia, a zostało bardzo mało czasu. Nie wszędzie zdążyłam roznieść zaproszenia i nie wiedziałam dokładnie, ile osób będzie obecnych. W środę przed skupieniem ogarnął mnie lęk, że nie damy rady i to będzie jedna wielka porażka. Był to naprawdę ogromny strach.
Wtedy z pomocą przyszło Słowo Życia: „Nie lękajcie się” i „Jego słuchajcie”. Zrozumiałam, że mamy robić najlepiej to, co potrafimy i ufać Jezusowi, że będzie nad tym czuwał. W piątek od rana czułam ogromny spokój i radość w sercu. Poczułam, jaką siłą jest Wspólnota Krwi Chrystusa. Wszyscy członkowie byli jednakowo zatroskani o siebie nawzajem i o to, aby służyć pomocą. Był to prawdziwy wspólny wysiłek i ogromna radość, że tworzymy jedną wielką Bożą rodzinę.
Ela
PLAN
Piątek 6 marzec
900            Jutrznia – modlitwa brewiarzowa
930           Śniadanie (herbata, kawa, kanapki swoje)
1000         Konferencja I


Tegoroczne skupienie w Zielonej Górze miało za temat: „Sercem pokornym i skruszonym nie pogardzisz Panie”. Za przykład rekolekcjonista posłużył się życiem króla Dawida. Popełnił on ciężki grzech, ale w swej pokorze przyznał się do niego i szczerze żałował, zobaczył, że mocno zranił Boga. Bóg kocha każdego człowieka i kiedy powracamy ze skruszonym sercem, jak syn marnotrawny, Pan Bóg cieszy się z całym niebem. Ja jako grzesznik powinnam przyjąć postawę króla Dawida i żałować za grzechy przed zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi.
Bogusia
Słuchając konferencji ks. Daniela CPPS  mogłam w klimacie naszego skupienia zaczerpnąć na nowo miłości Bożej i uświadomić sobie jaka jest moja miłość do  Boga. Ksiądz wskazał na kochającego Boga króla Dawida, który mimo swojego ciężkiego grzechu o bardzo dramatycznych skutkach, potrafił z pokorą przyznać się, bez jakiegokolwiek tłumaczenia się. Patrząc  w całej okazałości na postać tego króla mogę zadać w swoim sumieniu pytania:  Jaką ja przyjmuję postawę wobec Pana Boga? Czy przyjmuję, to wszystko w posłuszeństwie? Czy panuję nad emocjami? Czy uczę się oddawać wszystko Panu Bogu? Czy staram się żyć naszą chrześcijańską miłością i pokorą? 
Basia
1115         Rozważania w grupach
1200 – 1300  Adoracja, możliwość spowiedzi św.


Przez dwa dni byłam w Wieczerniku. Trzy tygodnie przed skupieniem, w czwartek, byłam na adoracji Najświętszego Sakramentu w konkatedrze św. Jadwigi. Tam w tym dniu poznałam osoby ze Wspólnoty Krwi Chrystusa, które mnie przygarnęły do swojej grupy.
Trzy tygodnie później odbyło się  skupienie. Przez te trzy tygodnie zdążyłyśmy się już troszkę poznać na wspólnej modlitwie. Rekolekcje/skupienie to był cudowny czas słuchania Słowa Bożego, które głosił nam ks. Daniel, rozważania tegoż Słowa i dzielenia się swoją obecnością. Poznałam wspaniałe, Boże kobiety, mądre, pełne miłości, doświadczenia życiowego, radości i wiary, całym sobą głoszące, że Jezus Żyje.

Jola
1330          Obiad  (spotkanie Księdza z animatorami)
1430          Spacer – cmentarz i koronka 
1530          Kawa, herbata, ciasto


Dni skupienia przeżywaliśmy w miłości i jedności. Był to wyjątkowy czas w Wielkim Poście, aby przygotować nas do ćwiczenia się w pokorze i dobrego przeżywania Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
  Ela
16-17:15  Konferencja II
  1730 -       Droga krzyżowa


Dni skupienia były dla mnie czasem zamyślenia o ofierze Pana Jezusa na Krzyżu za mnie, za moją grzeszność. Droga Krzyżowa była dla mnie mocnym przeżyciem. W każdej stacji Drogi Krzyżowej oddawałam wszystkie moje sprawy Bogu.

MW
1800  -      Msza św. z parafianami
Idąc do konkatedry na adorację Najświętszego Sakramentu zauważyłem na stoliku rozłożone zaproszenia na skupienie. Wziąłem sobie jedno, przeczytałem i przyjechałem. Był to dla mnie owocny czas. Poznałem Misjonarza Krwi Chrystusa, z którym mogłem porozmawiać, jak również z innymi osobami biorącymi udział w skupieniu. Słuchałem konferencji, brałem udział w adoracji i Eucharystii. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem tak wiele doświadczyć.
Jerzy
Sobota – 7 marzec
 900         Jutrznia, śniadanie


W czasie naszych dni skupienia, na zakończenie miało miejsce świętowanie urodzin naszych dwóch członkiń WKC, które akurat w tych dniach kończyły: Sabinka 88 i Irenka 85 lat. Oczywiście nie obeszło się bez torcika ze świeczkami, życzeń, także wyśpiewanych i skromniutkich prezencików. Nasza Sabinka była chora i nie mogła być obecna – tylko duchem się łączyła z nami. 
A obecna Irenka była mocno wzruszona, mimo to chętnie się gorąco podzieliła z nami swoją refleksją. Zawsze wypowiada się, że nasza Wspólnota (a należy już 24 lata) jest dla Niej jak rodzina. Nie wyobraża sobie, że mogłaby się nie spotykać z nami. Nasze spotkania, czy rozmowy telefoniczne podtrzymują ją na duchu, przywracają radość, kiedy jest smutno, teksty, które przerabiamy, stale ubogacają i pogłębiają kontakt z tajemnicami Bożymi, motywują do wysiłku… Jest na każdych spotkaniach, jeździ na rekolekcje, nocne Czuwanie na Jasnej Górze, czy majowe odpusty, zawsze czynnie nas wspomaga… To właśnie przywraca chęć do życia w radości i odczuwaniu bliskości.

Na zakończenie naszego rekolekcyjnego spotkania i rozesłania Ks. Daniel odprawił mszę św. właśnie w intencjach Irenki i Sabinki. Dziękowaliśmy Opatrzności Bożej za ich obecność i przykład aktywnego zaangażowania. Ula

1000        Wymiana doświadczeń, ewentualne pytania…
1100        Eucharystia, rozesłanie


Mimo, że niedosłyszałam, czułam obecność Ducha Świętego. Czułam jedność na tym skupieniu. Mocnym akcentem było dla mnie złożenie osobistego postanowienia na ołtarzu, podczas ofiarowania na Mszy św. Sama, bez wspólnoty, nie podjęłabym tej próby.

Grażyna

W czasie nauk głoszonych przez ks. Daniela zatrzymała mnie pewna myśl, która została zacytowana: „dla mnie krzyż, dla innych zmartwychwstanie…” W tamtym czasie i również później nieustannie to do mnie wracało… Odbieram to tak, że trzeba akceptować wszelkie trudy, zmartwienia, przykrości, takie zwykłe w dniu codziennym, gdyż takie ćwiczenie pomaga, wbrew wszystkiemu, być uśmiechniętym względem innych, nie zatrzymywać się zbytnio nad tym, co trudne. Przecież innym też będzie wtedy lżej, choć nie zawsze jest to rozumiane czy właściwie odczytywane. Być z Panem Jezusem to - na ile to możliwe - uczestniczyć w Jego trudach. a nie liczyć, że mi ma być lżej… Oczywiście jest to także ciągła walka o to w sobie, ale daje radość tą wewnętrzną i w byciu z innymi. Może być to także sposobem wdzięczności nie tylko za to, co miłe…
Ula
więcej zdjęć>> KLIKNIJ TU<<

piątek, 7 lutego 2020

Dni skupienia w Częstochowie - Dom św. Kaspra ul. Mąkoszy 1

Słowo Życia:  CHODŹCIE ZA MNĄ
  Rekolekcje weekendowe/skupienie odbyło się w dniach od 7-9 lutego 2020 w Częstochowie -

 w zastępstwie Moderatora Podregionu ks. Daniela Mokwy CPPS poprowadzili: ks. Damian Siwicki CPPS, który w piątek w homilii przedstawił dwie, jak bardzo przeciwstawne  postacie -  króla Dawida gdzie właśnie skończyły się o nim czytania liturgiczne i króla Heroda, o którym obecnie było czytanie, jak również ks. Damian CPPS w niedziele na Eucharystii przyjął do Wspólnoty Krwi Chrystusa Agnieszkę. Na dniach skupienia gościliśmy ks. Jana - opiekuna WKC w Brzegu, dziękujemy za gotowość i obecność.

Temat konferencji: POKORA/ „SERCEM POKORNYM I SKRUSZONYM TY, BOŻE, NIE GARDZISZ” Ks. Henryk Czubat CPPS. wygłosił konferencję o pokorze, a Animator Podregionu Józef Siwicki nawiązał do tematu formacyjnego przygotowanego przez ks. Daniela CPPS:  „SERCEM POKORNYM I SKRUSZONYM TY, BOŻE, NIE GARDZISZ” i zakończył swoim świadectwem, w którym mówił o swojej wierności do Wspólnoty, a tym samym do Przenajdroższej Krwi Jezusa do Miłości Jezusa poprzez Wspólnotę Krwi Chrystusa i że zawsze wybiera wyjazd na skupienie formacyjne w Częstochowie, bo jest ono pomocne dla niego i każdego.


Spotkanie w grupach na rozważaniu Słowa Bożego

Modlitwa wieczorna i całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu
Ważnym też aspektem było rozważanie słowa Bożego i całonocna Adoracja Najświętszego Sakramentu,  osobistego spotkania z Jezusem. 

Msza św. niedzielna i wstąpienie do WKC


Posiłki
Rozjazd do domów, wspólna kawka i pożegnania
Grupa zielonogórska

Umocnieni, pokrzepieni i szczęśliwi całością weekendowych rekolekcji czekamy na kolejne 27–29.03.2020 w Domu św. Kaspra

  link do zdjęć udostępniła Kasia »KLIKNIJ TU «
link do zdjęć udostępniła BB  »KLIKNIJ TU «
zobacz też na »odkupieni.pl«

Czy ktoś krocząc po moich śladach dojdzie do Boga?
Dziękuję Bogu, że jest Wspólnota Krwi Chrystusa, że są Misjonarze Krwi Chrystusa. Ja jeszcze nie jestem przyjęta do grona członków, bo Wspólnotę poznałam niedawno. Na razie poznaję Wspólnotę i korzystam ze wspólnych spotkań formacyjnych w Częstochowie i co tygodniowych spotkań w grupie w salce parafialnej.
Po dość wczesnym naszym przyjeździe do Częstochowy skierowałam się razem z naszą zielonogórską grupą na Jasną Górę, aby prosić Matkę Bożą o dobry czas skupienia w Domu Misyjnym, co było moim celem. Każdy dzień pobytu w Częstochowie był dla mnie odkryciem słowa, które zbliża mnie do Boga. Na Mszy św. w Kaplicy Jasnogórskiej było piękne kazanie z którego najbardziej zapamiętałam słowa: „ Wiesz ile lat miał Jezus, jak został ukrzyżowany? 33 lata, a ile  ty masz lat?” I nagle uświadomiłam sobie, że mam 50 lat, a Jezus miał 33 lata (był taki młody, wszystko jeszcze przed Nim). Młody zdrowy człowiek został zabity dla naszego/mojego zbawienia, umarł na krzyżu – to cały czas żyje we mnie.
W drugim dniu mieliśmy konferencję na temat pokory. Nigdy nie brałam kartki by zapisywać ważne dla mnie słowa, ale tym razem wzięłam i dzięki temu mogę się z Wami podzielić i mogę do nich wracać by dodawały mi siły.
ks. Henryk CPPS, który głosił konferencję zaznaczył: Szkoła Pokory, to postawa prawdy, służby i posłuszeństwa. 
Jak żyjemy? Czy podążamy z nurtem tego świata? Czy z tym prądem, nurtem dopłyniemy do Boga?
Korzystając z tego świata, czy mamy pokorę, aby zostawić ślad za sobą. Ślad obecności Boga. Czy ktoś krocząc po moich śladach dojdzie do Boga?

Marzena
A ja wracałam odmieniona
Podczas Świąt Bożego Narodzenia przeżywałam radosne chwile prawdziwego spotkania z Nowonarodzonym Jezusem. Doznawałam wzruszenia na Jego obecność w moim życiu, której dawniej tak często nie dostrzegałam. Był to piękny czas, ale nagle po Nowym Roku ogarnął  mnie niezrozumiały dla mnie niepokój i smutek, niechęć do praktyk religijnych, chłód w sercu. Czułam się jakby moja dusza umarła. Postanowiłam nie jechać na dni skupienia w lutym tłumacząc się zmęczeniem i obowiązkami wobec wnuków rozpoczynających ferie.
Wtedy wkroczył w moje życie Jezus. Dziś to wiem, że zdecydował się interweniować.
W autobusie spotkałam przypadkową znajomą. Znałyśmy się tylko z widzenia, a ona niespodziewanie zapytała mnie - Co słychać? Po kilku grzecznościowych zdaniach nagle wyrwało mi się pytanie: Czy nie chciałaby jechać do Częstochowy na weekendowe rekolekcje? Ku mojemu zaskoczeniu odpowiedział jej mąż, że chętnie się wybierze. Stało się dla mnie oczywiste, że ja również będę musiała jechać. Powoli zaczęłam się przygotowywać do wyjazdu, ale nie było we mnie entuzjazmu. 
Po  przyjeździe do Domu Misyjnego poszłam do Kaplicy z nadzieją, że dowiem się czego Pan Jezus ode mnie oczekuje. Powoli wciągnęłam się w program rekolekcji. Usłyszałam piękne i mocne świadectwa członków WKC o tym jakie cuda Jezus  czyni w ich życiu jeśli powierzają się Jemu i zanurzają w Jego Przenajdroższej Krwi. Osoba, którą zabrałam ze sobą do Częstochowy była zachwycona, Jasną Górą, Wspólnotą i rekolekcjami, a ja wracałam odmieniona.
Błogosławiona Krew Jezusowa!
Ela

Czułam ogromną wdzięczność dla Jezusa
Wyjazd na dni skupienia w lutym nie zanosił się rewelacyjnie. Każdy miał ważne powody, aby nie jechać. Na dodatek była to druga sobota, gdzie mamy ustaloną na rok z góry Mszę św. i salkę. Pomyślałam sobie, że nic  z wyjazdu, po prostu nie ma takiej możliwości, miałam też na myśli swoją rodzinę (syna z żoną), czułam, że nie będę nalegać.
Podzieliłam się tym wszystkim z Jezusem, tak od serca, w mojej z Nim relacji i spokojnie bez entuzjazmu zostawiłam tą sprawę Jemu – mówiąc: trudno Panie Jezu, pojadę sama, bo Ty na mnie tam będziesz czkał.
Nagle zaczęło się układać z wyjazdem, jednym w miarę się poukładało, inni było gotowi pokonać trudy. Pojechało nas 10 osób w tym moje dzieci. Dla mnie było zaskoczeniem i zdziwieniem, że zamiast satysfakcji, czułam ogromną wdzięczność dla Jezusa. Dla mnie było jasne, że tylko On mógł to zorganizować, nie ja, ani nikt z grupy.                                                                                          BB

 Jednak zaufałam Jezusowi
Gdy dowiedziałam się o terminie skupienia w Częstochowie zaczęłam rozważać, czy dam radę oderwać się od codziennych obowiązków. Podjęłam modlitwę w tej intencji - Litanię do Krwi Chrystusa. Z każdym dniem czułam, że wyjazd ten jest ponad moje siły. Jednak zaufałam Jezusowi i po raz kolejny doświadczyłam Jego wielkiej miłości w spotkaniu ze Wspólnotą w Domu Misyjnym i z naszą kochaną Matką na Jasnej Górze.

Elżbieta