Spotkanie parafialno-diecezjalne w II sobotę października rozpoczęło się Mszą św. Wspólnoty Krwi Chrystusa w intencji siedemdziesiątych urodzin naszej Eli.

Dzieliliśmy się tematem formacyjnym z Hymnu o miłości, który ks. Zbigniew głosił na Mszy św., szczególnie problem cierpliwości wobec samych siebie, który owocuje cierpliwością, także wobec innych osób, z którymi się spotykamy oraz naszymi spostrzeżeniami i doświadczeniami.
Poruszyliśmy ważny na ten czas temat historii Wspólnoty Krwi Chrystusa i co jest przyczyną, że nasza Wspólnota kurczy się?
Wracając do czasów prehistorii do korzeni naszej Wspólnoty, kiedy w Rzymie zaczęto czcić relikwie Przenajdroższej Krwi. Szczególnie ciekawe i ważne było dla nas poznać ideał, jaki mieli inicjatorzy tego dzieła.
Kiedy ks. Franciszek Albertini zakładał razem ze św. Kasprem "Bractwo Przenajdroższej Krwi naszego Pana Jezusa Chrystusa", pragnął połączyć w jednym dziele kult Krwi Chrystusa z potrzebą dzieł miłosierdzia, działania charytatywnego.
Gdy w historii te dwie rzeczywistości były oddzielone od siebie zawsze następował okres stagnacji.
Nam dzisiaj, to spojrzenie w przeszłość pomogło na nowo zrozumieć, że Wspólnota jest o tyle mocna, o ile pozostają w niej w równowadze duchowość i misja, praca charytatywna, zaangażowanie się dla potrzebujących.
Na samym początku my jesteśmy tymi, którzy przyjmują pomoc – przez wspólne rozmyślanie, modlitwę, spotkania w grupie. Ale jeśli grupa przez dłuższy czas robi tylko tyle i sama nie czuję, że musi zrobić więcej – chociaż, to kosztuje i wymaga poświęcenia czasu i zostawienia na boku innych spraw – jeśli nie czyni tego kroku, to w ogóle nie powinna się nazywać grupą Wspólnoty Krwi Chrystusa.
Z radością odkryliśmy także, że już na samym początku św. Kasper ze swoim ojcem duchownym, ks. Albertinim czuli: dzieło, które ma powstać powinno łączyć misjonarzy siostry i świeckich dlatego rozwój Wspólnoty Krwi Chrystusa, który teraz przeżywamy w Polsce jest realizacją pierwotnej idei Założycieli, a jednocześnie Soboru Watykańskiego II.
Na zakończenia spotkania ksiądz udzielił nam kapłańskiego błogosławieństwa.
My jeszcze podjęliśmy plan czuwania modlitewnego w intencji kapłanów,
a także zajęliśmy się sprawami organizacyjnymi.
Byliśmy bardzo wdzięczni za wszelkie zaangażowanie, jak również oczywiście za przyjazdy osób spoza naszej miejscowości, zasługujące na uznanie – jak bardzo zależy nam na wspólnych spotkaniach.
Urszula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz