piątek, 14 marca 2014

Temat VI: Apostolstwo pojednania przez Krew Chrystusa

JAKI  APOSTOŁ,  TAKIE  JEGO  APOSTOLSTWO!

Temat  ten  dzielę  na  trzy  zasadnicze  części:  1) apostolstwo, 2 ) pojednanie  i  3 )  pojednanie  przez Krew  Chrystusa.
W pierwszej  części  należy  odpowiedzieć  na  pytanie: - Czy  jestem  apostołem  pojednania?
W drugiej   części  należy  odpowiedzieć  na  pytanie: - Jakim  jestem  apostołem  pojednania?
W trzeciej  części  należy  odpowiedzieć  na  pytanie: - Jakie są  owoce  mojego  apostolstwa  pojednania przez  Krew  Chrystusa?

I   APOSTOLSTWO  
Tak tłumaczy  znaczenie  tego  słowa  „KATECHIZM  KOŚCIOŁA  KATOLOCKIEGO”
Cały  Kościół  jest apostolski,  ponieważ pozostaje, przez  następców św. Piotra                  i  Apostołów, w  komunii  wiary i życia  ze  swoim  początkiem. Cały 
Kościół jest  apostolski,  ponieważ  jest  „posłany”,  na  cały  świat. Wszyscy  członkowie  Kościoła,  choć  na  różne  sposoby, uczestniczą  w tym  posłaniu. […] skuteczność  apostolstwa  zarówno tych, którzy  zostali  wyświęceni,  jak i  świeckich,  zależy  od  ich  żywego  zjednoczenia  z  Chrystusem.  Stosownie  do  powołań,  wymagań  czasów i  różnych  darów  Ducha  Świętego apostolstwo  przyjmuje  bardzo  zróżnicowane  formy. Zawsze  jednak  miłość,  czerpana przede wszystkim z  Eucharystii, jest  jakby  duszą  całego  apostolstwa” (str. 221)
     Termin apostolstwo zrodził się wraz z powołaniem przez Chrystusa pierwszych uczniów por. Łk 6,12), których Jezus nie tylko przygotowywał do misji głoszenia Ewangelii wszystkim narodom, ale także mieli oni być świadkami Jego  męczeńskiej śmierci i zmartwychwstania. Po  zmartwychwstaniu zadaniem ich  było  przekazanie tej prawdy, że „Jezus żyje”.
     Spuściznę po Apostołach odziedziczyli wszyscy wierzący, którzy na mocy sakramentu chrztu są powołani do nieustannego dawania świadectwa własnej wiary, z którą nieodłącznie związana jest nadzieja i  miłość. Chrystus nie zostawia nas jednak własnemu losowi. Aby to zadanie spełnić wyposaża ludzi szczególnie posłanych do dawania świadectwa w specjalne dary – charyzmaty. (por. 1Kor 12,4-11).
     Apostolstwo zatem jest powołaniem i posłaniem człowieka, by świadczył   o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym, który nieustannie działa  w życiu każdego człowieka  oraz  o  niezwykłej  mocy  Przenajdroższej  Krwi  Zbawiciela.
    Pierwszym i najbliższym polem apostolstwa jest zawsze rodzina. Kolejne obszary apostolstwa to przede wszystkim środowisko  przyjaciół i  znajomych oraz środowisko wspólnotowe i zawodowe, a także polityczne, gdzie Ewangelia może być zaniesiona przede  wszystkim  przez ludzi świeckich.
    Jedną z form apostolstwa słowa jest dawanie nadziei, która może przybierać formę pocieszania smutnych i strapionych, umacniania wątpiących oraz dodawaniu otuchy słabym i zniechęconym.
Najważniejszym jednak słowem, które najpełniej można nazwać apostolstwem  w duchu Ewangelii jest słowo miłości. Tylko bowiem słowo miłości niesie ze sobą współczucie wobec cierpienia drugiego człowieka, dobroć i uprzejmość w codziennych kontaktach z innymi ludźmi.
Zadania i  specyfikę  apostolstwa  pojednania   przez  Krew  Chrystusa  należy  tłumaczyć  potrzebą  naszych  czasów,  z  jednoczesnym  odwoływaniem  się  do bardzo  znaczących  postaw i  działań  apostołów na  przestrzeni  historii.
Pytania: 
-  Niech  każdy  spróbuje  odpowiedzieć  na  niżej  postawione  pytania.
1. Czy  ja  jestem apostołem  wzorującym  się  na  św. Apostole  Pawle,  który  napisał: - „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus”? (Ga 2,20)
- Czy  ja, tak  jak  Paweł  Apostoł  niosę innym, słowo  pojednania wzorując  się                        na  Chrystusie?
Św. Paweł dzielił  swoje  życie  na  dwa  okresy: -  przed  nawróceniem, kiedy  prześladował  Chrześcijan i  po  nawróceniu,  kiedy  głosił  Chrystusa  bez  względu                 na  zagrożenie. 
Porównaj  swoje  apostolstwo  przed  wstąpieniem  do  Wspólnoty  Krwi  Chrystusa  i  po  wstąpieniu  do tej wspólnoty. Czy  widzisz  różnicę?

2. W  czym  widzę podobieństwo  swojego  apostolstwa do apostolstwa Św.  Kaspra  del  Buffalo?  Czy  wzoruję  się  na Św.  Kasprze  del  Buffalo,  który  nawet  w  obliczu  zesłania  go  do  twierdzy, odmówił  złożenia przysięgi lojalności Napoleonowi, pozostając wierny zakazowi papieża, mówiąc te  znamienne słowa – „Nie mogę, nie wolno mi, nie zrobię tego”.
W  życiu  i  działaniu  świętego  Kaspra   zawsze  pierwsze  miejsce  zajmowało:  głoszenie  Tajemnicy  Najdroższej  Krwi.  Kasper  od  początku  traktuje  swoje  dzieło  misyjne              i  duchowość  Najdroższej  Krwi,  jako  jedną  rzeczywistość.  „ Robotnicy  Ewangelii”  pracują, aby  Najdroższa  Krew  Chrystusa   była  skuteczna  dla zbawienia  dusz.  Praca  apostolska  na  misji  oznaczała  dla  niego  głoszenie  chwały       i  działania  Krwi  Chrystusa, a w  Konsekwencji  wdzięczności  i  miłości  do tajemnicy  Najdroższej  Krwi.
Kasper  inspirowany  tym  ideałem  pracował  wraz  ze  swoimi  towarzyszami  niezmordowanie w  winnicy  Pana.  Nieśli  wszędzie  płynące  z  Krwi  Chrystusa  posłannictwo i  przygotowywali  serca  przez  swoje  kazania  do  skutecznego  przyjęcia  przez  sakramenty  siły  oddziaływania  tej  Krwi.  Najgorętszym  życzeniem  Kaspra  było, aby  stale wzrastało pojednanie  między  ludźmi  przez  Krew  Chrystusa?.
Entuzjazm,  którego  święty  Kasper  doświadcza jest  olbrzymi  i  pokazuje  swoim  współbraciom,  by  szerzyli    nabożeństwo  do  Krwi  Chrystusa.  Pisze   do  siostry  Marii Giuseppe  Pitorri  słynne  słowa: „ Chciałbym  mieć tysiąc  języków,  ażeby  każdą  duszę  zdobyć  dla  Najdroższej  Krwi  Chrystusa.  Och  chciałbym  to  nabożeństwo  rozszerzać  własną  krwią”.
Gdy reżim napoleoński upadł we Włoszech, Św.  Kasper był wolny i wrócił do Rzymu. Natychmiast w zniszczonym mieście, gdzie grasowało bezprawie i bandytyzm, mieście przez pięć lat prawie pozbawionym Mszy św i Eucharystii, rozpoczął misje ludowe, szerzące kult Najświętszej Krwi Chrystusa, określone jako „wielkie duchowe trzęsienia ziemi”.  Współcześni mówili o nim „Święty”, „Apostoł Rzymu”, „Młot włoskiej masonerii”…

Warto  byłoby  zastanowić  się  i  odpowiedzieć  w  swoim  sumieniu  na  następujące  pytania:
- Jakim  ja  jestem  naśladowcą  naszego  Założyciela  św.  Kaspra?
- Jak  pracuję  w  winnicy  Pańskiej,  aby  wzbudzać  cześć  i  miłość  do  Krwi  Chrystusa,  jako  najlepszego  i  najskuteczniejszego  sposobu  pojednania nawet  w  bardzo  trudnych  sytuacjach?

3. Czy  Jan  Paweł II,  jest  moim  wzorem  współczesnego niestrudzonego  apostolstwa?
Oto Papież  idzie  do  celi  Ali Ağcy , zamachowca,  który   usiłował  go  zabić   i  na  znak  przebaczenia podaje  mu  rękę. ( Za swoje czyny Ağca odbywał karę przez prawie dwadzieścia lat we włoskich więzieniach, po czym na prośbę papieża został ułaskawiony.)
- Jak  ja  realizuję  swoje  apostolstwo  w  odniesieniu  do  słów Jana  Pawła II: - „Wy­magaj­cie od siebie choćby in­ni od was nie wy­maga­li”?

4.  Czy  ja  wzoruję  się  na  apostolstwie  bł. Ks. Jerzego  Popiełuszki,  który  mówił:- Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj(Rz 12,21)
- Czy  jest  dla  mnie przykładem  wielkiego  i  pięknego  apostolstwa,  postawa  matki, Ks. Jerzego  Popiełuszki,  która  nie  złorzeczyła,  ale  modliła  się  za  zabójców  swojego  syna?
-  W  czym  oraz   w  jakich  działaniach  i  zachowaniach  apostolskich jestem  podobny  do  wyżej  wymienionych  świętych i  błogosławionych?
Czy  jestem  apostołem  pojednania?

II   POJEDNANIE  

Teraz  kilka  zdań  odnośnie przebaczenia i  pojednania. Przebaczenie jest  jednym             z  pierwszych  etapów  na  drodze  do  pojednania. Otwiera   ono drogę pojednaniu. Przebaczenie jest osobistą decyzją odpuszczenia "naszym winowajcom" wszystkich ich przewinień i grzechów popełnionych wobec nas.  Podczas gdy przebaczyć można bez względu na postawę winowajcy, to pojednanie, czyli odbudowanie obustronnych więzi, wymaga już zaangażowania obu stron. Stanowi owoc wysiłku zarówno winowajcy jak        i pokrzywdzonego.
Istnieje trzy obszary, w których występuje potrzeba pojednania, są to: relacja do własnej osoby, relacje z innymi i relacja z Bogiem
H. Lacordaire (2004) twierdzi wprost: "Chcesz być szczęśliwy przez chwilę? Zemścij się. Chcesz być szczęśliwy zawsze? Przebacz."
Zarówno pojednanie, jak samo przebaczenie, jest pewnym procesem.  Pojednanie nie jest  powierzchownym poczuciem spokoju, który można uzyskać łatwo i szybko, ale długim i żmudnym procesem pracy, trudu i refleksji nad tym, co działo się z nami              w przeszłości, aby się to nie powtórzyło.
Pojednanie jest przede wszystkim dziełem samego Boga, który je zaczyna i kończy   w nas przez Chrystusa. Pojednanie nie jest osiągnięciem czysto ludzkim, lecz dziełem Boga w nas i pośród nas.
Niektórzy  mówią,  że  najtrudniej  wybaczyć  i  pojednać  się  z  najbliższymi,  którzy  nas  ranią  i  krzywdzą.
Przypomnij sobie zdarzenie,  które   wymagało  od  ciebie   zrobienia  pierwszego  kroku w  kierunku  pojednania. Jakie  myśli  targały  tobą?  Co  było  dla  ciebie  największą  trudnością?
Oto co Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. […] Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie,  zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5,23)
Bywa  czasem, że jesteśmy  świadkami, albo słyszymy, a  niekiedy sami  uczestniczymy           w różnych  konfliktach   lub  sporach.  w każdym   z  wyżej  wymienionych  środowisk.
My,  jako  członkowie  Wspólnoty  Krwi  Chrystusa,  mamy  być   apostołami,  niosącymi   pomoc innym w  pojednaniu,  a  także  sami powinniśmy  przebaczać,  by zrobić  krok  w  kierunku  pojednania. Mamy  to  czynić,  korzystając  z  charyzmatu  Krwi  Chrystusa. Nieśmy wszystkim słowo  pojednania  i  miłości.
      Słowo ma ogromną moc. Każde wypowiedziane przez człowieka słowo może pojednać zwaśnione strony, przynieść ulgę w cierpieniu, ale także może nieść  ze sobą zniszczenie, fałsz, ból  i  trwogę. Stąd tak bardzo ważne jest, by wypowiadane przez świadków Chrystusa słowa były  wypowiadane  z  miłością  i  szacunkiem do  drugiego  człowieka.  Wtedy  będzie  miało wartość zbawczą.
Pytania: 
Jakie  jest  moje  apostolstwo? 

1. Jakie  jest  moje  apostolstwo  pojednania  w  rodzinie? 
- Czy    w  moim  małżeństwie  tzw. „ciche  dni” ? ( Sytuacja ma  miejsce, kiedy  skłóceni  małżonkowie  nie  rozmawiają  ze  sobą ). W  czym  wyraża  się  moje  apostolstwo  pojednania, w  wyżej  wymienionej  sytuacji?
-  Jakie    moje  relacje  z:  rodzeństwem,  synową,  zięciem,  teściową,  teściem, moimi rodzicami? Czy  potrzebne  było  pojednanie  między  najbliższymi  i  jak  ono przebiegało?  Jaka  była  w  tych  sytuacjach  moja  rola?
- Czy  stosuję najskuteczniejsze zasady  apostolskiego  pojednania  rodzinnego?  Polegają  one na  tym,  że  czasem  trzeba  być  trochę  głuchym.  Czasem  trzeba  być  trochę  ślepym. Czasem  trzeba  być  trochę  głupim,  aby  w  efekcie było  mądrze  i  po  bożemu.
2. Jakie  jest  moje  apostolstwo   pojednania  we  wspólnocie? 

- Co  czynię,  aby  zapobiegać  lub  rozwiązywać  konflikty  we wspólnocie?
- Co  czynię,  aby  unikać  konfliktów  we wspólnocie?
- Czy  uczestniczyłem  kiedykolwiek w konflikcie  „wspólnotowym” i  jaki  był tego finał? 

3. Jakie  jest  moje  apostolstwo  pojednania w  środowisku  politycznym? 

- Czy i w  jaki  sposób  uczestniczę  w  wyborach, biorąc  pod  uwagę  moje  apostolstwo?
- Czy  interesuję  się  życiem  społecznym w mojej  ojczyźnie i  czy  wpływam  na
   jego  poprawę  pod  względem  jedności  między  ludźmi i jedności  z Bogiem?
- Czy  modlę  się  za  rządzących i  innych  polityków, zanurzając  ich we Krwi Chrystusa?
Jezus  powiedział: - „Wszelka  władza pochodzi od Boga”. – Czy Bóg może  się mną  posłużyć,  aby  wypełniały  się  te  słowa?
- Czy nie obarczam odpowiedzialnością  innych, a sam ciągle powtarzam „a co ja  mogę?”
Jakim  jestem  apostołem  pojednania?

III   POJEDNANIE   PRZEZ   KREW  CHRYSTUSA

Kiedy  masz problemy  z  pojednaniem,  czy  to  ze  sobą,  czy  z  Bogiem,  albo  z  innymi  osobami, wtedy  czyń  to  w  odniesieniu  do  Krwi  Chrystusa.  Niech  to  nie  będą  puste  słowa.  Niech  to  nie  będzie  zdawkowa  myśl,  która  nie  ma  żadnego  odniesienia        do  zbawczej Krwi  Chrystusa.  Czyń  to  kontemplując  konkretne  rany i  konkretne  miejsce  na  ciele  Chrystusa.  Oto  kiedy  trudno  Ci  wybaczyć  słowa,  które  cię  zraniły,  wtedy  zacznij  kontemplować zadane  rany  Chrystusowi. Przypomnij  sobie  swoje nieżyczliwe  słowa  wypowiedziane do  kogoś  w  nerwach. Słowa,  które  smagały  niby  biczem.  Słowa,  które  raniły,  jak  cierniowa  korona  lub  przebijały  niczym  miecz.   Wyobraź  sobie  Jezusa  na  Drodze  Krzyżowej.  Oto  biczują  Jezusa  i  za  każdym  uderzeniem  spływa  krew. Wkładają, a  właściwie  wbijają  Jezusowi  na  głowę  cierniowy  krzak. Czy  widzisz  oczami  swego  serca, skronie ociekające   smugami  krwi?  Czy   widzisz  oczami  swego  serca, moment,  wbijanego  gwoździa  w  ręce  lub  nogi  Jezusa?   Jeśli  trudno  Ci  wyobrazić  sobie  takie  sytuacje to  weź  przed  oczy  obrazek   z  wizerunkiem  Chrystusa  i  wpatruj  się w  niego. (Dołączam  taki  obrazek.)
Kiedy  zanurzasz   kogoś  w  Jezusowej  Krwi,  koniecznie  odnieś  się  do  konkretnej  rany,      z  której  wypływa  krew,  i  nie wypowiadaj  lakonicznie  tych  słów,  nie  mając  na  myśli  konkretnego  zranionego  miejsca. Bywa,  że  kiedy  z  rozwagą,  a  jednocześnie      z  miłością  odniesiesz  się  do  konkretnej  Kropli  Jezusowej  Krwi,  możesz  poczuć  ból  na  swoim   ciele  w  tym  samym  miejscu,  wtedy trwaj  w  komunii  cierpienia  ze swoim  Zbawicielem.
Czasem  trzeba  być  w  życiu  drugiego cierpiącego człowieka,  jak  Św.  Weronika          z    chustą gotową,  aby  otrzeć  jego  skroń,  albo być  Cyrenejczykiem,  który  pomaga  dźwigać  krzyż.
Pytania: 
1. Czy  zanurzam w  Przenajdroższej  Krwi  Chrystusa  osoby,  które  mają  zaburzone  relacje  i  którym  trudno  pojednać  się  ze  sobą ?  Jak  często  to  czynię? 
2. - Czy  ja  mówię  innym  o  zbawczej i pojednawczej  mocy  Krwi Chrystusa?  Jeśli  mówię, to  komu  i  jak  to  wyrażam? Jeżeli  z  nikim  nie  rozmawiam  na  ten  temat, to  co  jest  tego  przyczyną (  niewiedza, czy  niewiara)?

3.   Czy kontempluję  konkretne  rany  Jezusa,  czy  bezmyślnie  powtarzam  znane  mi  powiedzenie -  Zanurzam  we  Krwi  Chrystusa…?
4. Czy  mam kierownika  duchowego  i  czy  zdaję  sobie  sprawę  z  ogromnego  znaczenia tego  Daru  Bożego?  Wszak  kierownictwo  duchowe  to najlepszy i  najskuteczniejszy  drogowskaz  na  drodze  do  pojednania  z  Bogiem,  ze  sobą i  ludźmi.
Jakie są  owoce  mojego  apostolstwa  pojednania  przez  Krew  Chrystusa?
PRZYKŁAD
Kiedy  zaczęłam  uczęszczać  na  spotkania  WKC,  wtedy  pierwszy  raz  usłyszałam,                 o zanurzaniu  kogoś  we  Krwi  Chrystusa. Najczęściej  dotyczyło to osób, które   miały  jakieś  problemy. Tak  naprawdę,  nie  bardzo  rozumiałam  znaczenia  tych  słów,  chociaż  intuicyjnie   czułam,  że    ważne. Zwykle kojarzyłam  to  z  fizycznym  zanurzeniem  we  krwi  i  napawało  mnie  to przerażeniem. Dłuższy  czas  modliłam  się   o  dar  rozeznania znaczenia  tych  słów. I tak  się  stało. Oto, kiedyś  wyjęłam  srebrną  łyżeczkę, aby  z  niej  skorzystać   i  okazało  się,  że  jest  na  niej  osad,  który  należy  usunąć  przed  użyciem.  Włożyłam  więc  łyżeczkę  do  specjalnego  roztworu,  w  którym  leżała  ok.  15  minut.  Po  wyjęciu  okazało  się,  że  jest  błyszcząca  i  nadaje  się  do  użytku.  Automatycznie  skojarzyłam  sobie  ze znaczeniem słów  dotyczących  zanurzania we  Krwi  Chrystusa. Zdałam  sobie  sprawę,  że  oczyszczenie  dokonało  się  bez   mojego  udziału. Wystarczyło  tylko, że zanurzyłam. Wtedy  zrozumiałam, że  dotyczy  to duchowego  oczyszczenia  sytuacji,  czy  też  relacji,  mocą  Zbawczej  Krwi  Chrystusa. Od  tej  pory  często  zanurzam w Przenajdroższej   Krwi  Chrystusa siebie  lub  osoby,  którym  jest  ciężko, albo osoby  zwaśnione. Po  pewnym  czasie,  zawsze  zauważam  miłosierne  skutki  tej  modlitwy. 
Dołączam  także  propozycję  takiej  modlitwy zanurzenia we  Krwi  Chrystusa.
Opracowała -  Teresa  Świderska – podregion  ożarowski
              
Każdy  mój  grzech,  zwłaszcza  brak  przebaczenia i  pojednania  tak  rani  Jezusa.

 
   

Czy  to  możliwe, że  jedna  z  tych  osób,  które  biczują  Jezusa,   ma  moją  twarz?


Temat  można  omawiać  na  trzech  spotkaniach -  każda  część,  na  innym  spotkaniu.  Proponuję,  aby  napisać  odpowiedzi  na  postawione  pytania,  popierając  je  konkretnymi  przykładami  z  życia  i  wysłać  do  Redakcji czasopisma  - „Żyć  Ewangelią”,  aby  inni  przekonali  się,  że we  współczesnym  świecie,  jest  możliwe apostolstwo  pojednania  przez  Krew  Chrystusa. 






Modlitwa zanurzenia we Krwi Chrystusa

Jezu, zanurzam w Twojej Przenajdroższej Krwi cały ten rozpoczynający się dzień, który jest darem Twojej nieskończonej miłości.

Zanurzam w Twojej Krwi siebie samą. Wszystkie osoby, które dziś spotkam, o których pomyślę czy w jakikolwiek sposób czegokolwiek o nich się dowiem.
Zanurzam moich bliskich i osoby powierzające się mojej modlitwie.
Zanurzam w Twojej Krwi, Panie, wszystkie sytuacje, które dziś zaistnieją, wszystkie sprawy, które będę załatwiać, rozmowy, które będę prowadzić, prace, które będę wykonywać i mój odpoczynek.
Zapraszam Cię, Jezu, do tych sytuacji, spraw, rozmów, prac i odpoczynku.
Proszę, aby Twoja Krew przenikała te osoby i sprawy, przynosząc według Twojej woli uwolnienie, oczyszczenie, uzdrowienie i uświęcenie. Niech dziś zajaśnieje chwała Twojej Krwi i objawi się jej moc.
Przyjmuję wszystko, co mi dziś ześlesz, ku chwale Twojej Krwi, ku pożytkowi Kościoła św. i jako zadośćuczynienie za moje grzechy, składając to wszystko Bogu Ojcu przez wstawiennictwo Maryi.
Oddaję siebie samą do pełnej dyspozycji Maryi, zawierzając Jej moją przeszłość, przyszłość i teraźniejszość, bez warunków i bez zastrzeżeń.
Amen.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz