niedziela, 13 września 2015

8.a Jak WKC wypełnia „testament” św. Kaspra

Święci są darem Boga dla Kościoła i świata. Takim darem dla Kościoła polskiego jest także św. Kasper del. Bufalo – rzymski kapłan, założyciel Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa.  Jako prorok swego czasu święty Kasper starał się usilnie o odnowę Kościoła. 
Sto pięćdziesiąt lat później słowo „odnowa” Kościoła stało się zasadniczą intencją Soboru Watykańskiego II. Kasper wiedział, że to zadanie odnowy przerasta ludzkie siły i dlatego szukał wartości, dzięki której można przezwyciężyć ludzkie słabości. Znalazł ją we Krwi Chrystusa. Lata więzienia i wygnania, które przecierpiał w wierności papieżowi i Kościołowi, doprowadziły go do tego źródła zbawienia. Jego życie, apostolstwo i założone przez niego zgromadzenie znalazło swoje centrum, o którym on sam mówił: „Naszą całą nadzieję pokładamy w zasługach Krwi Chrystusa!”
To orędzie ma być przekazywane. Nie zestarzeje się ono nigdy, ponieważ ma swoje źródło w Sercu Jezusa. Potrzebuje natomiast ludzi, którzy dadzą świadectwo o bezgranicznej Bożej miłości.
Niech przykład św. Kaspra zachęci wielu członków Wspólnoty Krwi Chrystusa do naśladowania w swoim życiu Jego drogi. Niech „Uwielbienie Krwi Chrystusowej” – jako testament św. Kaspra będzie sposobem na uświęcenie apostolstwa członków Wspólnoty Krwi Chrystusa, niech stanie się radością naszych serc.
1.Głoszenie Tajemnicy Najdroższej Krwi  przez WKC
Czy jest coś piękniejszego, wspanialszego nad wysławianie Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa! Przecież Krew Chrystusa przelana za nas, to Krew rodząca Kościół, która wypłynęła z boku Chrystusa wraz z wodą jest znakiem odkupienia śmierci Boga-Człowieka za nas. Nic nie ma większego i nic ważniejszego i nic piękniejszego nad to…
Wszyscy jesteśmy powołani do apostolstwa, tylko inaczej to powołanie realizuje człowiek  poświęcony Bogu, a inaczej człowiek żyjący w świecie. Wystarczy, że ktoś żyje zgodnie z przykazaniami, a inni to widzą,  to już jest apostołem. Bardziej doskonale apostołuje ten, kto potrafi świadomie wpływać na innych i kierować ich na Boże drogi. Wszędzie można apostołować; w swojej rodzinie, w swoim środowisku, w pracy, w bloku, na ulicy,  w sposób indywidualny, lub bardziej zorganizowany.
Grupą misyjną, która działa w sposób zorganizowany jest Wspólnota Krwi Chrystusa.  Naszym celem jest życie duchowością Krwi Chrystusa. Krew Chrystusa przynagla nas do pojednania z Bogiem, samym sobą i innymi ludźmi. Staramy się nieść przesłanie miłości Boga wszystkim, kochając i służąc przez modlitwę, przykład własnego życia i konkretną pomoc.
Jesteśmy tylko narzędziami w rękach Boga, „Jego Robotnikami”. Aby Najdroższa Krew Chrystusa była skuteczna dla zbawienia dusz poświęcamy się  apostolskiej pracy misyjnej. W duchu Nowej Ewangelizacji podjęliśmy się wraz z Misjonarzami Krwi Chrystusa organizowanie Niedziel Misyjnych, podczas których głoszone jest Słowo Boże oraz świadectwo życia przybliżające duchowość i charyzmat Krwi Chrystusa.  
Celem tych Niedziel Misyjnych jest zachęta do poznania tajemnicy paschalnej, wdzięczność, miłość i uwielbienie Najdroższej Krwi, oraz rozszerzenie nabożeństwa do Najdroższej Krwi, „Ceny naszego zbawienia”.
2. Ewangelizacja
Najgorętszym życzeniem Św. Kaspra było rozszerzanie nabożeństwa do Najdroższej Krwi. Pisze do siostry Marii GiuseppyPitorri słynne słowa:
„Chciałbym mieć tysiąc języków, aby każdą duszę zdobyć dla Najdroższej Krwi Chrystusa. Och, chciałbym to nabożeństwo rozszerzać własną krwią. Można by powiedzieć, że jestem zaprzedany adoracji Boskiej Krwi, Ceny wiecznego zbawienia” 
Wspólnota Krwi Chrystusa mając na uwadze apostolstwo św. Kaspra niestrudzenie stara się o wzrost liczebny członków. Starania te przynoszą nam radość, wtedy kiedy owocują wstąpieniem do Wspólnoty nowych członków, niezależnie od wieku i społecznej przynależności.
Rozszerzamy też nabożeństwo do Najdroższej Krwi Chrystusa poprzez adoracje Boskiej Krwi, rozważając różaniec do Krwi Chrystusa i modląc się modlitwami do Przenajdroższej Krwi,  oraz organizując pielgrzymki do miejsc świętych. Są to rekolekcje w drodze dla członków Wspólnoty.
Wspólnota uczestniczy  też aktywnie w obronie życia ludzkiego. /marsze na rzecz obrony życia ludzkiego, pielgrzymki  do Sanktuariów: Św. Rodziny, Joanny Beretty Moli -  modląc się tajemnicą różańca – za  nienarodzone dziecko, przyjmując je  w duchową adopcję aby mogło się szczęśliwie narodzić/.
3. Ofiarna i heroiczna miłość do Najdroższej Krwi Chrystusa Pana
Słowa św. Kaspra: „Krew Chrystusa przelana do ostatniej kropli, przenikającym głosem woła moje biedne serce… Mój synu, z miłości stałem się Zbawicielem rodzaju ludzkiego, miłość wymagała przelania krwi do ostatniej kropli, miłość uczyniła mnie ofiarą miłosierdzia na ołtarzu…O Panie, Tobie poświęcam myśli mego ducha, poruszenia mego serca, moja słowa i czyny. Cały jestem Twój! – Jezus jest ofiarą! Tu jestem, mój Boże gotowy stać się ofiarą miłości”.
Tajemnica Krwi Chrystusa z miłością, która się  nią karmi i w niej ma swoje centrum, tak głęboko przeniknęła i wypełniła duszę Kaspra.
Jako wspólnota staramy się nieść przesłanie miłości Boga wszystkim, kochając i służąc przez modlitwę, przykład własnego życia i konkretną pomoc. Każdego dnia do Wspólnoty wpływają prośby o modlitwę w różnych intencjach/o zdrowie, o udaną operację, o radość życia wiecznego, o uratowanie związku małżeńskiego, i wiele innych/. Naszą odpowiedzią na te prośby jest modlitwa. Zanurzając te wszystkie osoby  we  Krwi Chrystusa, polecamy ich Bożej opiece, Bożemu miłosierdziu, ochronie. Zanurzając te wszystkie prośby we Krwi Chrystusa możemy pomóc Jezusowi działać w ich życiu. Niech On to robi jak sam chce, bo wie najlepiej, a może właśnie nasze krótkie ale  ufne modlitwy pomogą kogoś uratować.
Jako Wspólnota Krwi Chrystusa pragniemy odpowiedzieć na wezwanie naszego patrona do miłości.  Zachęcał nas też do tego Św. Jan Paweł II. który powiedział:
” Nie możemy być spokojni, gdy pomyślimy o milionach
naszych braci i sióstr, tak jak my odkupionych Krwią Chrystusa, .   
którzy żyją nieświadomi Bożej miłości”
Dla nas Krew Chrystusa jest najmocniejszym wyrazem miłości Boga.
Każdy z członków Wspólnoty czuje się takim malutkim   „naczyńkiem  krwionośnym „ , które dostarcza krew do całego organizmu, szczególnie do miejsc chorych, zranionych fizycznie, duchowo i psychicznie.
4. Trud niesienia Jezusowego pokoju tym, którzy tego potrzebują m.in. w więzieniu, szpitalu hospicjum, zakładzie opiekuńczym
Święty Kasprze przyjacielu biednych i samotnych , Pasterzu pełen miłosierdzia Ty powiedziałeś: „ kiedy tylko możesz dbaj o biednych, uwięzionych, o chorych w szpitalu, a zstąpi na ciebie ogrom błogosławieństw”/list Św. Kaspra nr 1070/
„ Więzienia, szpitale są seminariami każdej świętości” /list św. Kaspra nr 1879/ 
Chrystus dzisiaj potrzebuje pomocników tak jak w czasach, kiedy żył nasz patron, ludzi, którzy poświęcają czas, siły, talenty, wyobraźnię radość dla niesienia światu Bożej miłości, wzajemnej pomocy potrzebującym i pomocy ludziom dobrej woli.   
Wypełniając  „ testament” św. Kaspra  - pełnimy posługę w Zakładzie Karnym przez wspólny udział z osadzonymi we Mszy świętej, rozważanie pisma św. w grupach, spotkania ewangelizacyjne i rozmowy.  Owocem tych spotkań jest przyjęcie przez osadzonych sakramentów św. – Chrztu Świętego, Komunii Świętej, Bierzmowania.
Posługę ewangelizacyjną pełnimy też  w kaplicach szpitalnych. Uczestniczymy we Mszy św. z chorymi, przygotowujemy komentarze do Mszy  św. odmawiamy różaniec w intencji chorych, prowadzimy adorację Najświętszego Sakramentu.
Posługę ewangelizacyjną pełnimy też przy łóżkach chorych w hospicjum: pomagając przy karmieniu chorych, przy wydawaniu posiłków, modląc się z nimi i rodziną, okazując miłość, życzliwość i ciepło osobom umierającym.
Zauważyliśmy że umierający najczęściej odchodzą do Pana jak odmawiamy Różaniec do Krwi Chrystusa lub Koronkę Zwycięstwa.
Konkluzja
Jesteśmy ukochani Krwią Chrystusa. Jest to pierwsza i  podstawowa prawda o każdym człowieku. Cieszymy się że w naszym kraju realizowane jest marzenie naszego założyciela świętego Kaspra del Buffalo o tysiącu językach, mających głosić orędzie zbawczej mocy Krwi Chrystusa. Krew Chrystusa woła do każdego z nas z wielką siłą i natarczywością: Dla Ciebie Ona płynie. Dla ciebie ją przelewam. Jako Świeccy Misjonarze Krwi Chrystusa, nie możemy pozwolić, żeby  z powodu naszej obojętności, naszego lenistwa i zaniedbań Boska Krew była przelewana daremnie.
Usłyszenie „ krzyku krwi” jest potrzebne w czasach, w których coraz więcej osób narażonych jest na utratę wiary, na życie w stanie grzechu ciężkiego i umieranie, bez pojednania się z Bogiem i bez przyjęcia sakramentów świętych. Jeżeli dzieje się coś złego, trudnego, strasznego – obojętnie czy we własnej rodzinie, w moim mieście, czy gdzieś na drugim końcu świata – to mnie obchodzi, bo to jest Krew Chrystusa, to jest moja Krew! Przecież Jezus umarł dla wszystkich i tak szeroka, jak miłość Chrystusa, tak szeroka staje się też moja miłość. Tak zmienia się człowiek, który przeżywa przeistoczenie nie tylko na ołtarzu, ale też we własnym sercu.
Święty Kasprze naucz nas budować inną przyszłość, opartą na nowej nadziei i nowym duchu, a przelana Krew Chrystusa niech stanie się źródłem naszych zobowiązań, abyśmy żyli nowym życiem. Niech  będzie Ona dla nas mocą i siła potrzebną do naśladowania Chrystusa.
Niech uczyni nas odważnymi świadkami powołania, do jakiego zostaliśmy wezwani, świadkami miłości, pokoju i pojednania.
Święty Kasprze wypraszaj nam tę łaskę, abyśmy mogli w pełni odpowiedzieć na wołanie krwi.
Święty Kasprze, wstawiaj się za nami, abyśmy naśladując Twój przykład potrafili rozeznać osobiście i jako wspólnota, jak żyć i szerzyć posłanie Ewangelii! Proś Boga za nami, abyśmy byli wytrwali w  naszym powołaniu dla chwały Bożej i zbawienia naszych sióstr i braci.
Literatura:  -Tom III KASPER DEL BUFALO, Życie- czasy- osobowość – charyzmat,POMOC Wydawnictwo Krwi Chrystusa Częstochowa 1999
- 365 dni ze św. Kasprem del Bufalo, Pomoc Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa Częstochowa 2011- Kielich Nowego Przymierza Nr 38 – kwiecień 2015.




[1]Autor: Danuta Ilińska  WKC, Konsultacja: Ks. B. Witkowski, CPPS

sobota, 12 września 2015

Odpowiedzialni za WKC w roku formacyjnym 2015-2017

W DIECEZJI ZIELONOGÓRSKO-GORZOWSKIEJ

Animatorki diecezjalne: Urszula Piłat i Elżbieta Łobaczewska z Zielonej Góry 

RADA PODREGIONU CZĘSTOCHOWSKIEGO 

zachodnio-południowego

Moderator Podregionu:  ks. Daniel Mokwa, CPPS

Animatorzy Podregionu:  Zofia Staś z Wrocławia i Józef Siwicki z Lubina - od stycznia 2016

RADA KRAJOWA

Moderator Krajowy WKC: ks. Bogusław Witkowski CPPS  

 >>>>>   z ramienia Prowincjała Zgromadzenia Misjonarzy Krwi Chrystusa - ks. Wojciecha Czernatowicza (CPPS)

                 Animatorzy Krajowi: Teresa Świderska - z Warszawy (od 2017)

                      od 06.2014 Jarosław Wołodkiewicz z Olsztynka

W PARAFII MB CZĘSTOCHOWSKIEJ w Zielonej Górze:

- Opiekunem WKC jest: ks.Mariusz Szafryk

Animatorki parafialne:  Elżbieta Łobaczewska - tel. 68 326 00 29

                    od października 2014  Teresa Żyłowska - tel. 661 114 881

niektóre zmiany od roku 2015

Nowy rok formacyjny 2015/16 "Rozeznawanie woli Bożej"

Nowy rok formacyjny, nowy temat "Rozeznawanie woli Bożej", nowy Opiekun ks. Mariusz Szafryk oraz nowy jubileusz - jubilatek Małgosi i Basi zresztą i Wspólnota już o rok starsza.
Pierwsze spotkanie diecezjalne po wakacjach
(zawsze w drugą sobotę miesiąca)
12 września 2015r. – parafia pw. Matki Boskiej Częstochowskiej

              Jak dotychczas zawsze w drugą sobotę miesiąca rozpoczęliśmy we wrześniu nasze diecezjalne spotkania formacyjne na rok 2015/2016.W tym dniu przypadało wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi, tym samym zwycięstwa odsieczy wiedeńskiej, stąd z ww. powodów intencje naszej modlitwy powszechnej były uaktualnione tymi treściami. 
             Nasza wspólna Msza św., którą zawsze rozpoczynamy nasze diecezjalne spotkania miała w związku z tymi wymienionymi wydarzeniami szczególny charakter.
Zaczęliśmy nasze spotkanie od przywitania się z Rodziną, z nowym księdzem opiekunem, 
Rodzina Basi

W tym dniu przypadało wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi, tym samym zwycięstwa odsieczy wiedeńskiej, stąd z ww. powodów intencje naszej modlitwy powszechnej były uaktualnione tymi treściami. Nasza wspólna Msza św., którą zawsze rozpoczynamy nasze diecezjalne spotkania miała w związku z tymi wymienionymi wydarzeniami szczególny charakter.
W sali parafialnej spotkaliśmy się wszyscy razem: Rodzina naszej Basi, Ksiądz Opiekun naszej Wspólnoty Krwi Chrystusa oraz my – członkinie i członkowie z wszystkich możliwych okolic i z Zielonej Góry. Zwykle przejezdne osoby są z Ochli, Małomic, Szprotawy, Sulechowa,  Czerwieńska.  
Zaczęliśmy nasze spotkanie od przywitania się z Rodziną, z nowym księdzem kapelanem, a także złożeniem życzeń z okazji urodzin Basi i naszej odpowiedzialnej podregionu Małgosi. Były także tradycyjne piosenki i tort i kawa i ciasto i owoce. Zawsze wszystko przygotowujemy to wspólnie, mamy z tego radość, żeby nie powiedzieć wspólną frajdę.



Po tej części uroczystej jakby nie było pozostaliśmy w naszej zwartej grupie, w której tym razem siostra Małgosia poprowadziła temat pierwszy: Maryja przykładem wypełniania Woli Bożej. Mamy założone do tematów skoroszyty, do których kolejno będziemy dokładać następne zagadnienia. Wspólnie dzieliliśmy się odczuciami pojęcia macierzyństwa, również tego bolesnego i problemowego, uwagami o tym jak rozpoznawać, co jest wolą Bożą, jak to czyniła Matka Jezusa, a jak każdy z nas ma to zagadnienie na co dzień odczytywać i realizować. Cały czas wracaliśmy do tekstu i wspomagaliśmy się zawartymi tam treściami.

Na końcu pomodliliśmy się, zaczęliśmy sprzątanie także wspólne, a tym komu przynależały sprawy finansowe, zajęli się naszą „ekonomią”.
Bardzo cenimy sobie te nasze comiesięczne spotkania, ożywiają one nasze poszukiwania Światła, nasze wzajemne  kontakty, porządkują w nas nasze odczucia, wspólną pracę, następne plany na tydzień, na miesiąc. 
Błogosławiona Krew Jezusowa!

relacje ze spotkania napisała: Ula Piłat

8.a Byłem w więzieniu – świadectwo do tematu formacyjnego na rok

8.a Byłem w więzieniu – świadectwo do tematu formacyjnego na rok 2015/2016  nr 8 pt:   Jak  WKC wypełnia „ testament” św. Kaspra
Od dawna już należę do Wspólnoty Krwi Chrystusa. W naszych grupach staramy się autentycznie żyć Słowem Życia i pomagać potrzebującym. Dlatego też pewnego razu wybrałam się do więzienia, aby odwiedzić jakiegoś więźnia. Poprosiłam strażnika o wizytę u kogoś, do kogo nikt nie przychodzi. Chciałam dotrzeć do najbardziej samotnego.
Więzień był zaskoczony, że po 11 latach ktoś prosi go do rozmównicy. Gdy podszedł do mnie, powiedział, że mnie nie zna i był bardzo zdenerwowany, ponieważ rozczarował się. Myślał, że po 11 latach serce matki otworzyło się, że mu przebaczyła i przyjechała go odwiedzić, a tu ktoś obcy. Nie chciał się ze mną widzieć i zaczął odchodzić. Nie chciał ze mną rozmawiać. Pomyślałam jednak, że nie mogę pozwolić mu odejść, muszę go kochać, nawet jeśli on tego nie rozumie. Poszłam za nim korytarzem i zdziwiłam się, że strażnik niczego nie zauważył. Weszłam bez lęku i zaczęłam tłumaczyć, że nasz Patron, św. Kasper, też był w więzieniu, jadł tam zbutwiały chleb i uznał to za okazję do uświęcania się, bo mógł więcej myśleć o Bogu. Zapytałam go, czy chodzi na Mszę św., która jest odprawiana  w więzieniu. On jednak poszedł do celi.
W następną niedzielę znowu poszłam go odwiedzić.  W tym samym czasie w więzieniu odprawiana była Msza św. Strażnik powiedział mi, żebym poczekała, bo ten więzień uczestniczy w niej. Kiedy poproszono mnie do rozmównicy, pierwsze słowa mężczyzny brzmiały: „ Wierzyłem, że pani znowu przyjdzie, mimo, iż mówiłem, żeby pani nie przychodziła”. Potem poprosił o obrazek tego świętego, który też był w więzieniu i o Ewangelię. Zaczęłam go regularnie odwiedzać. Zadbaliśmy we wspólnocie o odzież dla niego, o żywność. Po pewnym czasie bardzo prosił o modlitwę w intencji starszego człowieka, z którym mieszka w celi, żeby nie umarł bez pojednania się z Bogiem.
Bardzo mnie to ucieszyło, że docenił miłość Boga i myśli nie tylko o swoim zbawieniu, ale i bliźniego, z którym żyje. Przyjmuje teraz chętnie i czyta nasze pisemko „Żyć Ewangelią” i zaczął uczyć się modlitwy różańcowej.
Widzę teraz, że nie można rezygnować z prób pomocy i kochania innych, trzeba wciąż na nowo starać się widzieć Krew Jezusa w każdym człowieku.
 Błogosławiona Krew Jezusowa!

H.D.

piątek, 11 września 2015

TEMAT VI - WIARA A SZUKANIE WOLI BOŻEJ

TEMAT VI WIARA A SZUKANIE WOLI BOŻEJ
Ks. Andrzej Szymański CPPS – Swarzewo

                               6. WIARA A SZUKANIE WOLI BOŻEJ
Wiara
W Liście do Hebrajczyków wiara określona jest jako poręka tych dóbr, których się spodziewamy, dowód tych rzeczywistości, których nie widzimy (w. 11,1). Zdanie to jest powszechnie przyjmowane jako teologiczna definicja wiary. Wiara jest więc posiadaniem i pewnym poznaniem niewidocznych dla oczu ciała rzeczywistości – dziedzictwa,  które stanie się udziałem wierzących w życiu przyszłym.
(por. Hbr 6,5; Rz 5,2; Ef 1,13n)
W co wierzymy, najkrócej wyrażamy w znanej nam modlitwie, zwanej składem

wtorek, 8 września 2015

Temat V: JAK ROZUMIEĆ WOLĘ BOŻĄ W TRUDACH CODZIENNEGO ŻYCIA?

TEMAT V: JAK ROZUMIEĆ WOLĘ BOŻĄ W TRUDACH CODZIENNEGO ŻYCIA?
Ks. Andrzej Szymański CPPS – Swarzewo 

Wprowadzenie
Temat ten jest już piątym tematem realizowanym w ramach tematu formacyjnego na rok 2015/2016, którym jest: Rozeznawanie woli Bożej.
Jezus Chrystus całym swoim życiem był nastawiony na pełnienie woli Ojca. Zatem i my, jeśli chcemy być Jego uczniami, jeśli chcemy pójść za Nim, to też

niedziela, 6 września 2015

3. Święty Kasper – wzorem wytrwałości w pełnieniu Woli Bożej

Święty Kasper – wzorem wytrwałości w pełnieniu Woli Bożej
Zagadnienia wstępne
Trzeba już na samym początku zaznaczyć, że właściwie całe życie św. Kaspra naznaczone było nieustannym szukaniem i wypełnianiem woli Bożej. Trudno jest pisać o całym życiu św. Kaspra, dlatego z konieczności ograniczymy się do najważniejszych sytuacji i momentów w życiu Kaspra, w

sobota, 5 września 2015

2.Święty Jan Paweł II - historia człowieka przelewającego krew.

12.11.2015 Łabuńki

1. Wstęp
            Każdy z nas ma do św. Jana Pawła II odrębny stosunek. Składają się na to głównie nasze przeżycia z czasów kiedy jako papież odwiedzał nasz kraj, nasze miasta. Niejednokrotnie przemierzaliśmy setki kilometrów by spotkać się z ojcem świętym, by słuchać jego słów, by doświadczyć obecności człowieka świętego niemalże na wyciągnięcie ręki.
            Jan Paweł II był mistrzem dialogu z tłumem. W naszej zbiorowej pamięci na zawsze pozostaną żywiołowe okrzyki: „Niech żyje papież”, „Zostań z nami”, „Kochamy ciebie”(...)
            Co sprawiało, że ciągnęły za nim tłumy? Co było przyczyną tego, że osoba Jana Pawła tak mocno wryła się w pamięć wielu milionów ludzi?
            Komentatorzy życia społecznego o krytycznym spojrzeniu na sprawy Kościoła, na papieskie pielgrzymki i na samą osobę papieża, negatywnie oceniając entuzjazm tłumów mówili, że papież potrafił zmanipulować rzesze ludzi. Umiał radzić sobie z tłumem bo mówił to co ludzie chcą słyszeć. Ale my jako chrześcijanie, pokolenie, które miało szansę wychować się przy papieżu (żyć w czasie jego pontyfikatu), musimy zdecydowanie zaprotestować. Odpowiadając na te zarzuty z całą stanowczością musimy powiedzieć, że Jan Paweł II był przekonującym i autentycznym świadkiem wiary. Był człowiekiem, z którego emanowała świętość i przy tym wszystkim radość. Co dla wielu jest nie zrozumiałe, bo jak świętość – to pokuta; a jak pokuta – to smutek na twarzy. Jan Paweł II niewątpliwie „zarażał radością”, ale ta radość zawsze miała dobry smak, wyczucie i nigdy nie wykraczała poza granice świętości. Taki powinien być pasterz. To on wyznaczał kierunki, na jego głos owce szły za nim. Kiedy trzeba było to mówił stanowczo i dosadnie, wręcz surowo, ale ten poważny ton zawsze miał na celu troskę o człowieka. Nigdy nie był skierowany przeciw człowiekowi, ale w obronie człowieka i jego godności. Nie brakowało też momentów radosnych, uśmiechu, żartów, które znakomicie korelowały z osobowością Jana Pawła II ukazując nam wzór człowieka, kapłana, pasterza.
            Ustaliliśmy zatem, że radość i dojrzałość duchowa a także autentyczność wiary i świadectwo o niej to wybijające się cechy ojca świętego. To jest ten potencjał świętości, którym pociągał za sobą ludzi, i który wzrastał w nim przez całe życie. Wiele pozytywnych cech na pewno wypracował przez lata nauki, doświadczeń studenckich, seminarium, kapłaństwo, praca duszpasterska, powołanie na biskupa, kardynała i wreszcie papieża. We wszystkich etapach swojego życia nie rozstawał się z krzyżem. Krzyż, cierpienie, śmierć bliskich osób wielce go doświadczały, ale nie zmieniły na gorsze. Czasem cierpienie trwale zmienia człowieka w kogoś nieznośnego, aspołecznego. Tak się dzieje z cierpieniem nie przepracowanym, którego człowiek nie zdołał przemodlić, opowiedzieć o nim Panu Bogu. Inaczej było u papieża. Jan Paweł II modlił się dużo, gorliwie i wytrwale. Jego osobisty fotograf Arturo Mari wspominał, że podczas lotu w kolejną apostolską podróż ojciec święty do tego stopnia potrafił zanurzyć się w modlitwie, że nie zauważył kiedy już wylądowali na miejscu.
            O samej modlitwie papieża też można by mówić równie dużo. My skupimy się na niej w kolejnych punktach. Teraz powiedzmy kilka słów o samej tajemnicy cierpienia. Do tego elementu ludzkiej egzystencji papieża każe nam zawęzić spektrum brzmienie bieżącego tematu. „Jan Paweł II historia człowieka przelewającego krew”.
2. Tajemnica cierpienia.
            Jan Paweł II posiadający niezwykły zmysł wiary nigdy nie nazwał cierpienia inaczej jak tylko – tajemnica. W swoim liście o cierpieniu Salvifici doloris wydanym 11 lutego 1984 roku napisał: „Tajemnica odkupienia jest głęboko zakorzeniona w cierpieniu”. W innym miejscu dz. cyt: „Cierpienie jest tajemnicą szczególnie nieprzeniknioną...”. Uderzające jest to zestawienie słów: „Cierpienie i tajemnica; tajemnica i cierpienie”. Ale nie o grę słów tu idzie. Jan Paweł II uczył jak przez wiarę odnieść się do cierpienia. Jak mądrze i dojrzale łączyć ze sobą te dwie rzeczywistości. Cierpienie nie musi doprowadzić człowieka do obłędu, ale przez wiarę oddane Bogu, stanie się tajemnicą. A tajemnicy trzeba strzec, tajemnicę trzeba rozważać dopiero wówczas tajemnica cierpienia przyniesie człowiekowi zbawienne skutki. Nie jest już zatem dziwne, że mimo tylu trosk, odpowiedzialności za cały Kościół i własnych cierpień wynikających z chorób, papież umiał zachować radość był otwarty dla wszystkich. To nie mogło być udawanie czy granie pod publiczkę bo prędzej czy później nie starczyłoby mu sił. Papież Jan Paweł II przez całe życie zachował witalne siły choć pod koniec jego życia wszyscy widzieli jak się zmagał.
„Pielgrzymował wytrwale na koniec świata tak długo, aż nogi odmówiły mu posłuszeństwa, głosił słowo Boże aż po utratę zdolności mówienia, jego pełna blasku twarz jaśniała, dopóki choroba nie zdeformowała jej grymasem bólu, jego ramiona wyciągały się ku wszystkim, aż utracił władzę w drżących dłoniach...”[1]. Słowa te wiele nam mówią i pomagają zrozumieć dlaczego w chrześcijaństwie cierpienie należy nazwać tajemnicą, że krzyż to tajemnica, że ogrójec, biczowanie, cierniem ukoronowanie, dźwiganie krzyża i wreszcie śmierć Chrystusa to jest TAJEMNICA. Jak wielką trzeba mieć siłę duchową by ból, czy cierpienie nazwać tajemnicą.
            W dzisiejszych czasach wydaje się, że człowiek ucieka od cierpienia. Kiedy przysłuchuję się spontanicznym modlitwom wiernych (np. podczas skupień) to wnioskuję, że wierzymy żeby Bóg nas uchronił od cierpienia. Nasza wiara jest motywowana lękiem przed cierpieniem. Gorączkowo szukamy sposobów by uciec przed cierpieniem. W tej ucieczce pomaga nam ciągle rozwijająca się medycyna, ale jej możliwości kiedyś też się kończą.
            Zobaczmy dziś na rynku pojawia się coraz więcej medykamentów. Dostępne są tabletki na prawie każdy rodzaj bólu. Kiedy boli cię głowa to medycyna na to tabletkę, boli cię ząb – tabletka, wątroba (żołądek) – tabletka, na trawienie - tabletka , na ciśnienie, na nadkwasotę... - przyjmujemy garść tabletek. Wszystko po to by uśmierzyć ból, bo człowiek ma być szczęśliwy, uśmiechnięty. Nie przeczę, że tak ma nie być, ale zobaczmy w tym wszystkim, że przez to że chcemy wyeliminować każdy rodzaj bólu tak naprawdę dajemy się zagnać w „kozi róg”. A co zrobić kiedy człowieka boli dusza? Kiedy w rodzinie są kłótnie i nieporozumienia? Kiedy małżeństwo się sypie? - na to medycyna nie ma tabletek. I tu wchodzimy już na grunt godności cierpienia, godności człowieka, tajemnicy cierpienia – co bardzo mocno podkreślał w swoim nauczaniu św. Jan Paweł II.
            Św. Papież uczył nas dużo o cierpieniu, bo sam był człowiekiem cierpiącym. I nie mam tu na myśli ostatnich lat życia, kiedy to cierpienie było bardzo zauważalne. Przecież od najmłodszych lat doświadczał cierpienia przekonując się czym jest utrata bliskiej osoby. Jako uczeń szkoły średniej miał plany, marzenia, teatr – to wszystko pokrzyżowała II wojna światowa. Potem ustrój komunistyczny dopełniał cierpień w życiu już księdza Wojtyły, biskupa, kardynała, aż wreszcie papieża.
            Wielu z nas pamięta Jana Pawła z początku pontyfikatu kiedy mocno i energicznie trzymał krzyż, który wybrał sobie na papieski pastorał, ale zapadł nam też w pamięć papież, który dzięki temu pastorałowi mógł się utrzymać prosto na nogach. Krzyż w dłoniach ojca świętego Jana Pawła II to pewien symboliczny obraz. Niektórzy mówią, że krzyż to klucz do jego świętości. On nie mógłby utrzymać tego krzyża w dłoniach gdyby nie głębokie życie modlitwy...

3. Kiedy cierpisz to się módl.
            „Ciężar odpowiedzialności za wszystkie kościoły świata, każą papieżowi przede wszystkim trwać na modlitwie. To jest pierwszy papieża obowiązek”.
            Życiu modlitewnemu Jana Pawła II można by poświęcić osobne rozważanie. Dość wspomnieć w tym miejscu, że każdy dzień papież rozpoczynał od godzinnej modlitwy osobistej. Co piątek odprawiał Drogę Krzyżową, a w Wielkim Poście codziennie.
A więc zobaczmy jak ta tajemnica krzyża była wrośnięta w jego duchowość. On urodził się u stóp krzyża, wychował pod krzyżem i umarł z krzyżem. Papież nie szukał ucieczki przed krzyżem, ale wpatrując się w krzyż czerpał z niego siłę. We wspomnianym już liście o cierpieniu Salvifici doloris tak napisał: Ewangelia i wiara nie uśmierzają wprawdzie fizycznego bólu, ale czynią go łatwiejszym do zniesienia, ponieważ otwierają nam drogę do jego głębszego sensu i zrozumienia.

            Pierwszym a zarazem najtrudniejszym momentem próby dla papieża i dla wiernych, którzy go słuchali i za nim szli był zamach na jego osobę 13 maja 1981 roku. Po postrzale osuną się na podłogę samochodu w pozycji Jezusa zdejmowanego z krzyża. Powiedział „boli” a po chwili wypowiadał słowa: „Jezu, Maryjo, Matko moja”. Cały chrześcijański świat zamarł w szoku. Potem wszyscy zadawali sobie pytanie, jak to mogło się stać? A dopiero potem powstała wielka krucjata modlitewna za papieża. Wołanie wszystkich do Boga aby ocalił papieża pomogło. Kiedy odzyskał przytomność nad ranem 14 maja pierwsze słowa do ks. Dziwisza „odmówiłem kompletę”? Trudny i niezwykle bolesny moment w życiu Ojca Świętego potęgowała wieść że kard. Wyszyński umiera. W pożegnalnej rozmowie telefonicznej Jan Paweł II usłyszał od prymasa „połączyło nas cierpienie..., ale Ojciec jest uratowany”. Kadr. Wyszyński zmarł 28 maja wówczas papież był jeszcze w szpitalu.
            Z powodu niemożności bycia razem z wiernymi podczas modlitwy Anioł Pański papież nagrał na taśmie kilka słów, w których wyraża pragnienie solidarności i duchowej łączności z dwoma osobami zranionymi w tym zamachu. Papież powiedział także, iż modli się za brata, który go zranił i szczerze mu przebacza.
            I można się zapytać: kto tak potrafi, jeśli nie święty?
Papież czerpał siłę z krzyża bo wiedział że po cierpieniu przychodzi zmartwychwstanie. I choć później, jak wspomina kard. Dziwisz było jeszcze wiele prób zamachu na ojca świętego ale on nigdy się nie poddał. Za to wytrwale uczył: „Kiedy spada na ciebie krzyż nie zapominaj, że inni też cierpią, przebacz krzywdzącym, zjednocz się z ukrzyżowanym, ofiaruj cierpienia za innych, odnów swój akt zawierzenia”.
            „Krzyż stanowi jakby dotknięcie odwieczną miłością najboleśniejszych ran ziemskiej egzystencji człowieka”.
Takich katechez o krzyżu ojciec święty wygłosił wiele, ale przede wszystkim pociągał przykładem życia. Przyjmował krzyż choroby, niezrozumienia, odrzucenia na modlitwie wszystko to Bogu ofiarowywał i był konsekwentny w niesieniu swojego krzyża.
4. Jan Paweł II świadek krzyża.
            Kard. J. Ratzinger powiedział kiedyś, że w życiu ojca świętego słowo „krzyż” nie było tylko słowem.
            Motorem napędowym wszystkich działań Jana Pawła II była ofiarna miłość Chrystusa. To ona napędzała go do przekraczania siebie i nieustannego poświęcania dla bliźniego. Z dużą śmiałością możemy powiedzieć w tym miejscu, że Jan Paweł II ewangelizował krzyżem, był świadkiem krzyża.
            W tradycji chrześcijańskiej słowo „martyr” oznacza świadek, ale też i męczennik. Papież doskonale o tym wiedział przemierzając świat z pastorałem w kształcie krzyża. Przez 25 lat pontyfikatu odwiedził 129 różnych krajów podczas 104 podróży apostolskich. Przemierzył 1 247 613 km. Ktoś obliczył, że to taki sam dystans jakby 30 okrążyć glob ziemski. Przebywał w drodze 822 dni (8,7 proc. swojego pontyfikatu), odwiedził 1022 miejscowości, gdzie wygłosił 3288 przemówień. W samych Włoszech odbył 146 wizyt. Jako biskup Rzymu odbywał wizytacje kanoniczne odwiedził wówczas 320 spośród 336 parafii Wiecznego Miasta.

Kiedy strudzony pielgrzym odszedł do Pana świadkowie twierdzą, że zapadła przejmująca cisza było tylko słychać szum dwóch fontann na Placu Św. Piotra. Ludzie przytulali się do siebie wyrażając potrzebę bycia przy bliskiej osobie. Po jakimś czasie pojawiły się oklaski. Jeden z polskich świadków usłyszał słowa małej dziewczynki „dlaczego biją brawa?” A jej starszy rezolutny braciszek odpowiedział „Bo wygrał papież”. Niech to wydarzenie posłuży nam za puentę.

Opr. ks. Filip P. Pięta, CPPS





[1]    Jakimowicz T. Pasterz wsparty o krzyż, Gość Niedzielny 12/2014 s.23

Temat I: -„Maryja przykładem wypełniania woli Bożej”

„Maryja przykładem wypełniania woli Bożej”

Zagadnienia wstępne

            Pismo św. przedstawia Dziewicę Maryję jako ściśle zjednoczoną ze swoim Boskim Synem i zawsze z Nim jednomyślną. Matka Boża od pierwszej do ostatniej księgi Pisma św., od Księgi Rodzaju do Apokalipsy, jest zawsze związana – zgodnie z planem Ojca Niebieskiego – z Synem Odkupicielem. (Rdz 3, 15)
            Ona, Matka, właśnie dlatego, że jest Matką Boga, jak żadne inne stworzenie, współpracuje z